DE LA HOYA: WSZYSCY ŚWIĘTUJĄ, ERA NUDZIARZA DOBIEGA KOŃCA
Oscar De La Hoya na pewno nie będzie wśród tych, którzy zatęsknią za Floydem Mayweatherem Jr (48-0, 26 KO). - Jego era to była najnudniejsza era w dziejach boksu - mówi "Złoty Chłopiec".
Oscar De La Hoya na pewno nie będzie wśród tych, którzy zatęsknią za Floydem Mayweatherem Jr (48-0, 26 KO). - Jego era to była najnudniejsza era w dziejach boksu - mówi "Złoty Chłopiec".
Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO) pozostaje lojalny wobec Oscara De La Hoyi.Pomimo iż kusili go już chyba wszyscy, popularny "Canelo" znów przedłużył kontrakt ze stajnią Golden Boy Promotions. Nowa umowa jest długoterminowa.
Oscar De La Hoya, jeszcze nie tak dawno wielki bokser, wielokrotny mistrz świata, a dziś z powodzeniem prowadzący kariery wielu pięściarzy, jest przekonany, że walka swojego podopieczengo Saula Alvareza (45-1-1, 32 KO) z Miguelem Cotto (40-4, 33 KO) 21 listopada w Las Vegas to świetny moment dla "Canelo", który zdaniem "Złotego Chłopca" dorósł do największych pojedynków.
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) jako pierwszy w historii sięgnął po tytuł mistrza świata w aż sześciu kategoriach. W minionych miesiącach głośno było o jego powrocie na ring, po tym jak uporał się ze swoimi demonami i uzależnieniami. Ostatecznie jednak zrezygnował. Dlaczego? "Złoty chłopiec" wyjaśnił wszystko przy okazji konferencji prasowej promującej walkę Cotto vs Alvarez.
Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) to samozwańczy TBE - czyli bokser wszech czasów. Z takim stanowiskiem absolutnie nie zgadza się sławny Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO), który ponad osiem lat temu przegrał z nim niejednogłośną decyzją sędziów, zdaniem wielu krzywdzącą "Złotego Chłopca".
Oscar De La Hoya nie omieszkał wykorzystać sposobności i przy okazji ogłoszenia walki Miguela Cotto (40-4, 33 KO) z Saulem Alvarezem (45-1-1, 32 KO) pozwolił sobie na kostyczną uwagę względem innego bokserskiego hitu, którego byliśmy w tym roku świadkami.
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) był bez wątpienia jednym z najlepszych pięściarzy ostatniego ćwierćwiecza. W 1992 roku zdobył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie, a potem rozpoczął długą i pełną sukcesów karierę zawodową zwieńczoną dziesięcioma tytułami mistrzowskimi w sześciu kategoriach. Ostatnią walkę "Złoty Chłopiec" stoczył w 2008 roku, ale ostatnio sporo mówiło się o jego możliwym powrocie. 42-letni Oscar oświadczył dziś, że nie ma takiej możliwości.
Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) z chęcią zgotuje Oscarowi De La Hoyi powitanie, jeżeli "Złoty Chłopiec" zdecydujej się po blisko siedmiu latach przerwy powrócić na ring.
Oscar De La Hoya zaprzeczył w ubiegłym tygodniu, jakoby po siedmiu latach przerwy miał wrócić na ring, ale teraz twierdzi, że jest jeszcze bardzo mały cień szansy na to, że zmieni zdanie.
Po przylocie do Montrealu, gdzie promuje sobotnią galę Lemieux-N'Dam, Oscar De La Hoya potwierdził, że nie zamierza wracać na ring. - Jestem świadomy tego, że powrót mógłby być niebezpieczny dla mojego zdrowia - powiedział.
Odpowiadając na zaproszenie Floyda Mayweathera Jr (48-0, 26 KO), który żartował, że we wrześniu może się zmierzyć w walce rewanżowej z Oscarem De La Hoyą, "Złoty Chłopiec" zdementował doniesienia, jakoby szykował się do powrotu na ring.
Podczas gdy większość zawodników unika spotkania z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO), coraz głośniej o takim pojedynku mówi... Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO), który poważnie rozważa powrót na ring po kilku latach sportowej emerytury.
Wczoraj informowaliśmy Was o przymiarkach Oscara De La Hoyi (39-6, 30 KO) do ewentualnego powrotu. Wystarczyło, że "Złoty Chłopiec" tylko o tym napomknął, a błyskawicznie na rywala zgłosiły się dwie legendy, niestety dziś już lekko przebrzmiałe.
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) to jeden z dwóch najwybitniejszych pięściarzy w historii jeśli chodzi o zdobywane tytuły w różnych kategoriach. Nazywany powszechnie "Złotym Chłopcem" mistrz olimpijski z Barcelony poważnie rozważa powrót między liny!
Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO) jest za, jego promotor Oscar De La Hoya jest za i Giennadij Gołowkin (32-0, 29 KO) jest za - wszyscy chcą hitowego starcia pomiędzy Meksykaninem a Kazachem. "Złoty Chłopiec"zapewnia, że do niego dojdzie, ale nie tak szybko.
Kibice boksu mogą sobie ostrzyć zęby na walkę Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO) z Giennadijem Gołowkinem (32-0, 29 KO). - Do tego pojedynku na pewno dojdzie, pytanie tylko: kiedy? - przekonuje promotor Meksykanina Oscar De La Hoya.
Na tydzień przed walką stulecia telewizja HBO wyemitowała program "Mayweather/Pacquiao: The Legends Speak", w którym słynni pięściarze ocenili szanse obu zawodników na zwycięstwo. Przeważa opinia, że wygra Amerykanin, ale nie przyjdzie mu to łatwo.
Prezydent Golden Boy Promotions, legendarny Oscar De La Hoya, ma dużą wiarę w umiejętności Lucasa Matthysse (36-3, 34 KO). W jednej z najbardziej wyczekiwanych walk w ostatnim czasie, Argentyńczyk zmierzy się z byłym mistrzem WBO, niebezpiecznym Rusłanem Prowodnikowem (24-3, 17 KO). Walka, która oceniona została przez portal Boxrec na pięć gwiazdek odbędzie się już 18 kwietnia w Turning Stone Resort & Casino w Veronie.
Zawodnik kategorii półśredniej Sadam Ali (21-0, 13 KO) w dalszym ciągu pozostaje na zwycięskiej ścieżce. Imponująca passa niepokonanego jak dotąd "World Kida" została doceniona przez promującą go grupę Golden Boy Promotions, która odnowiła kontrakt ze swoim podopiecznym. Jak przyznaje sam właściciel GBP- Oscar De La Hoya, zarówno on jak i jego stajnia pokładają spore nadzieje w 26-latku.
Kiedy Oscar De La Hoya w 2007 roku toczył walkę z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO), obaj "sprzedali" aż 2,4 miliona przyłączy PPV. Niegdyś wielki pięściarz, dziś szef stajni Golden Boy Promotions spodziewa się, że potyczka 2 maja Floyda z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) pobije ten wynik.
Aktywność ma być zdaniem Oscara De La Hoyi kluczem do zwycięstwa Manny'ego Pacquiao (57-5-2, 38 KO) w walce z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO). Według "Złotego Chłopca" Filipińczyk nie może sobie pozwolić na dłuższe przestoje, a obijać powinien nawet gardę Amerykanina.
Pierwsze dni maja 2015 roku będą wyjątkowe dla kibiców boksu. Drugiego cały świat skieruje wzrok na walkę Mayweather-Pacquiao, a dziewiątego dojdzie do wybuchowego starcia Alvarez-Kirkland. Według Oscara De La Hoyi tych kilka dni może zapoczątkować dla boksu nową erę.
Wczoraj swoje 42. urodziny obchodził złoty medalista olimpijski i czempion sześciu kategorii - od dywizji super piórkowej aż do średniej, niesamowity Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO). Nazwany nie tylko ze względu na przystojną twarz i zniewalający kobiety uśmiech, ale przede wszystkim na łatwość, z jaką zdobywał w ringu i poza nim bogactwo, przydomkiem "Golden Boy".
Lucas Mathysse (36-3, 34 KO) pozostaje wierny Oscarowi De La Hoyi. Gdy wielu zawodników "Złotego Chłopca" na dobre odchodzi do Ala Haymona, Argentyńczyk postanowił o pięć lat przedłużyć kontrakt ze swoim promotorem.
Oscar De La Hoya - podobnie jak wielu innych ludzi po fachu, nie wierzy by 2 maja naprzeciw siebie stanęli Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO) oraz Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO). Szef Golden Boy Promotions zabrał również głos w sprawie występu jednego ze swoich ulubieńców, Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO).
- On nie zaakceptował świetnej oferty. Ostateczny termin minął, dlatego do walki nie dojdzie - wypalił dziś niespodziewanie Oscar De La Hoya, komentując brak postępów w negocjacjach w sprawie potyczki Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO) z Miguelem Cotto (39-4, 32 KO).
Oscar De La Hoya stara się skontrować prężną armię Ala Haymona najciekawszymi i najchętniej oglądanymi walkami, jakie tylko jest w stanie zorganizować. Oczywiście priorytetem nadal pozostaje starcie Alvarez vs Cotto, jednak założyciel i szef stajni Golden Boy Promotions na horyzoncie widzi już inną potyczkę, która może przejść do historii boksu.
Grupa Golden Boy Promotions straciła na rzecz Ala Haymona wiele swoich gwiazd, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przedstawiciele firmy Oscara De La Hoyi twierdzą, że potężny doradca blokował duże walki i teraz, gdy ma już niewiele wspólnego z GBP, nie będzie mismatchów w rodzaju Garcia-Salka.
Kilkadziesiąt godzin temu David Lemieux (33-2, 31 KO) poinformował, że nie przedłuży wygasającego kontraktu ze stajnią GYM Promotions i od tego momentu jest wolnym zawodnikiem. Niemal natychmiast zareagowali przedstawiciele grupy Roc Nation Sports, ale okazuje się, że kanadyjskiemu bombardierowi wagi średniej znacznie bliżej do konkurencyjnej Golden Boy Promotions.
Jest trójstronne porozumienie na linii Oscar De La Hoya, Richard Schaefer, Al Haymon. Od "Złotego Chłopca" odchodzą w ręce Haymona między innymi Adrien Broner (29-1, 22 KO), Danny Garcia (29-0, 17 KO) i - tu cytat "Większość pięściarzy współpracujących z Haymonem".
Grupa Golden Boy Promotions pozyskała kolejnych obiecujących zawodników, którzy jednak są dopiero u progu wielkich karier. Ale są też transfery tych już bardziej znanych pięściarzy.
Oscar De La Hoya na jednym z portali społecznościowych ogłosił, że dopięto szczegóły walki pomiędzy Saulem Alvarezem (44-1-1, 31 KO) a Miguelem Cotto (39-4, 32 KO). Oczywiście chodzi o datę 2 maja, którą od dawna zaklepano dla "Canelo". Szybko te rewelacje zdementował jednak Gaby Penagaricano, doradca Portorykańczyka.
Oscar De La Hoya był wybitnym pięściarzem, a teraz jest jednym z najpotężniejszych promotorów na rynku bokserskim. W przeszłości piastował tytuł między innymi w wadze półśredniej i średniej, gdzie obecnie karty rozdają odpowiednio Keith Thurman (24-0, 21 KO) i Genniadij Gołowkin (31-0, 28 KO). Kibice bardziej oczarowani są postawą Kazacha, lecz zdaniem "Złotego Chłopca" to Amerykanin jest wszechstronniejszym zawodnikiem.
Wyczekiwany pojedynek Floyda Mayweathera (47-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) może w końcu odbyć się w maju 2015 roku. Wielki Oscar De La Hoya, który przed paru laty mierzył się i przegrywał z każdym z nich, obecnie stawia na zwycięstwo swego rodaka, choć przyznaje, że swego czasu Filipińczyk byłby faworytem tego starcia.
Przez ostatnie trzy lata Andre Ward (27-0, 14 KO) stoczył zaledwie dwa pojedynki. Król kategorii super średniej kilka razy próbował zerwać kontrakt promotorski z Danem Goossenem, ale sąd odrzucał jego zażalenia.
Już kilku bokserów namaściło Amira Khana (30-3, 19 KO) na potencjalnego pogromcę Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO). Jednym z nich był Oscar De La Hoya, jeden z dwóch najwybitniejszych bokserów w historii jeśli chodzi o ilość "mistrzowskich" kategorii przez jakie przebył (6).
Promotor Amira Khana (30-3, 19 KO) Oscar De La Hoya jest pod wielkim wrażeniem postawy Brytyjczyka w walce z Devonem Alexandrem (26-3, 14 KO). - W tej sytuacji aż się prosi o pojedynek Mayweather-Khan - skomentował.
Oscar De La Hoya - założyciel i szef stajni Golden Boy Promotions stwierdził, iż jeśli nie uda się doprowadzić w maju do walki Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO), wówczas spróbuje skonfrontować "Pięknisia" z Amirem Khanem (29-3, 19 KO).
Oscar De La Hoya twierdzi, że wrócił stary dobry Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Dla Chrisa Algieriego (20-0, 8 KO), który zmierzy się z Filipińczykiem nadchodzącej nocy w Makau, może to oznaczać tylko jedno - porażkę przed czasem.
Salwą śmiechu przyjął Oscar De La Hoya pytanie odnośnie potencjalnej walki Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). Zdaniem wielkiego niegdyś zawodnika, obecnie potężnego promotora, "Piękniś" nigdy takiego wyzwania nie przyjmie, za to z "GGG" chętnie skrzyżuje rękawice promowany przez niego Saul Alvarez (44-1-1, 31 KO).
Oscar De La Hoya z ogromną estymą wypowiada się na temat Bernarda Hopkinsa (55-6-2, 32 KO) przed jego kolejną walką. - Nigdy już nie będzie kogoś takiego jak on, w żadnym sporcie - mówi szef Golden Boy Promotions.
Choć emerytowany od kilku lat Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) promował większość ostatnich walk Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO), to obaj panowie - delikatnie mówiąc, nie darzą się sympatią. A ta niechęć co jakiś czas przywraca ich potyczkę sprzed siedmiu i pół roku.
Saul Alvarez (44-1-1, 31 KO) i jego promotor Oscar De La Hoya nie ukrywają, że chcą skraść majowe show Floydowi Mayweatherowi Jr (47-0, 26 KO). Jak zawsze pewny siebie Amerykanin przyjmuje wyzwanie. - Niech to zrobią! - mówi.
Oscar De La Hoya przekonuje, że znudzeni telenowelą pod tytułem Mayweather vs Pacquiao kibice czekają zdecydowanie bardziej na pojedynek Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO) z Miguelem Cotto (39-4, 32 KO). Ich potyczka wstępnie planowana jest na początek maja.
Już dziś w nocy Oscar de la Hoya wraz ze swoją grupą powróci do zachwycającego Fantasy Springs Resorts & Casino w uroczym Indio. W prężnie rozwijającym się kalifornijskim miasteczku zaprezentuje się trzech pięściarzy, których talenty mają w mniej lub bardziej odległej przyszłości odgrywać pierwsze skrzypce w grupie Złotego Chłopca.
Oscar De La Hoya powoli traci nadzieję na to, że dojdzie do wyczekiwanej od lat walki pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr. (47-0, 26 KO) a Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Liczy jednak na to, że impas w sprawie amerykańsko-filipińskiej konfrontacji wynagrodzi kibicom walka, którą Golden Boy Promotions zamierza zorganizować w maju.
Początek maja i środek września to daty od lat zarezerwowane w bokserskim świecie dla Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO). Zbliżającemu się do końca kariery Amerykaninowi wyrósł jednak poważny konkurent - to Saul Alvarez (44-1-1, 32 KO), który związał się w tym tygodniu długoterminową umową z telewizją HBO.
Informowaliśmy Was w południe o tym, że Saul Alvarez (44-1-1, 32 KO) w kolejnym pojedynku wystąpi nie jak dotychczas na antenie Showtime, a konkurencyjnej HBO. Jak się okazuje to nie tylko jednorazowy wypad, a początek długiej współpracy.
Skonfliktowani do niedawna Oscar De La Hoya i Bob Arum, szefowie odpowiednio Golden Boy Promotions i Top Rank, zapewnili, że są coraz bliżej organizacji walk pomiędzy swoimi zawodnikami. Pozytywnie do ich współpracy podchodzi nawet Al Haymon, który nie zwykł pracować z Arumem.
Richard Schaefer, jedna z najbardziej wpływowych osób w świecie amerykańskiego boksu, może pozostać poza sportem nawet do 2018 roku. Do tego dąży jego były szef, zarządzający Golden Boy Promotions Oscar De La Hoya.