PACQUIAO NIE SPIESZY SIĘ Z DECYZJĄ

Obóz Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nie spieszy się z decyzją w sprawie kolejnego rywala Filipińczyka. Niewykluczone, że zapadnie ona dopiero w sierpniu.
Obóz Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nie spieszy się z decyzją w sprawie kolejnego rywala Filipińczyka. Niewykluczone, że zapadnie ona dopiero w sierpniu.
Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) chce prawdziwego tytułu w kategorii junior półśredniej, ale nie zdobędzie go na Dannym Garcii (28-0, 16 KO), więc zostaje mu tylko mało medialny Chris Algieri (20-0, 8 KO).
Opromieniony zwycięstwem nad Rusłanem Prowodnikowem Chris Algieri (20-0, 8 KO) ma nadzieję, że w kolejnym pojedynku skrzyżuje rękawice z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Amerykanin przekonuje, że mógłby sprawić kolejną niespodziankę i pokonać Filipińczyka.
Ostatnio sporo pisaliśmy o bólu głowy Freddiego Roacha, który nie chciał walki Rusłana Prowodnikowa (23-3, 16 KO) z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), czyli dwóch swoich podopiecznych. Teraz, gdy Rosjanina pokonał niespodziewanie Chris Algieri (20-0, 8 KO) znany szkoleniowiec chętnie zobaczyłby go z "Pac-Manem".
Promotor Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 32 KO) Bob Arum stwierdził, że nic nie wie na temat rzekomego planu organizacji w Dubaju mega walki Filipińczyka z Floydem Mayweatherem Jr (46-0, 26 KO).
W listopadzie 2009 roku będący w niesamowitym gazie Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) zdeklasował Miguela Cotto (39-4, 32 KO), który zebrał z rąk Filipińczyka straszliwe lanie i został poddany w dwunastej rundzie. Przeciwnicy "Pacmana" do dziś wypominają, że pojedynek odbył się w faworyzującym go umownym limicie 145 funtów, ale warto podkreślić, że "Junito" nigdy nie narzekał i nieszczególnie palił się do rewanżu przez te pięć lat.
Wyczekiwana od lat walka Floyda Mayweathera Jr (46-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO) może jeszcze dojść do skutku. Tak przynajmniej twierdzi książę Amir Shafipour, promotor ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który chce zorganizować mega pojedynek w Dubaju.
Ostatnio coraz głośniej mówi się o potencjalnej potyczce w przyszłym roku Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Saulem Alvarezem (43-1-1, 31 KO). Ten drugi zarzeka się jednak, że nie ma mowy o żadnych umówionych limitach.
Trwają poszukiwania kolejnego rywala dla Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). W ostatnim pojedynku filipiński gwiazdor wyraźnie pokonał Tima Bradleya (31-1, 12 KO), a Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) chyba jednak nie zdecyduje się na piąty pojedynek z "Pacmanem", wobec czego grupie Top Rank nie pozostaje wiele opcji.
Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) wróci na ring nie 8, jak do tej pory zakładano, a 22 listopada. Zmianie nie uległa lokalizacja kolejnego pojedynku Filipińczyka odbędzie się on w kasynie The Venetian w Makao.
Choć obaj się początkowo zarzekali, to coraz bardziej realna wydaje się walka pomiędzy dwoma kolegami z sali treningowej - Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO) oraz Rusłanem Prowodnikowem (23-2, 16 KO). Oni już trochę oswoili się nawet z taką opcją, jednak do końca nie chce jej zaakceptować trenujący obu Freddie Roach.
Timothy Bradley (31-1, 12 KO) wygrał z Juanem Manuelem Marquezem (56-7-1, 40 KO), a z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO) ma bilans remisowy 1:1. Ostatnio coraz głośniej mówi się o piątej walce Meksykanina z Filipińczykiem, a Amerykanin nie ukrywa, że chętnie by zobaczył kolejny odcinek tej sagi.
Trener Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) Freddie Roach przyznał, że jest bardzo zainteresowany pojedynkiem Filipińczyka z Saulem Alvarezem (43-1-1, 31 KO). Zastrzegł jednak, że aby do niego doszło, "Canelo" musiałby zrzucić kilka funtów.
Bob Arum przyznał, że nie prowadził żadnych rozmów na temat walki Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Saulem Alvarezem (43-1-1, 31 KO). Jednocześnie szef Top Rank podkreślił, że może do nich dojść w przyszłym roku.
Amir Khan (29-3, 19 KO) nie zaboksuje we wrześniu z Floydem Mayweatherem z powodu ramadanu. Będzie za to gotowy na listopad. Sytuację chce wykorzystać sławny Bob Arum, składając Anglikowi ofertę spotkania w tym miesiącu z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO).
Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) może się zmierzyć w listopadzie z Rusłanem Prowodnikowem (23-2, 16 KO), jeżeli propozycję kolejnej walki z Filipińczykiem odrzuci Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO).
Trener Juana Manuela Marqueza (56-7-1, 40 KO) Nacho Beristain nie chce, aby jego podopieczny ponownie boksował z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Piąta walka Meksykanina z Filipińczykiem planowana jest na listopad.
Promotor Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) Bob Arum zapewnia, że wciąż jest szansa na to, że dojdzie do wyczekiwanej od lat walki Filipińczyka z Floydem Mayweatherem Jr (46-0, 26 KO). Nawet pomimo tego, że "Pac Man" przedłużył we wtorek kontrakt z jego grupą.
Jeśli wcześniejsze zapowiedzi Floyda Mayweathera Jr (46-0, 26 KO) oraz Ala Haymona się sprawdzą, to raczej nigdy nie zobaczymy już mega walki, na jaką czeka od dawna cały bokserski świat.
Wygląda na to, że Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) jednak da się namówić na kolejne starcie z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), jeśli jednak "Dinamita" nie zechce po raz kolejny wychodzić do ringu z Filipińczykiem, "Pacman" na pewno nie zostanie na lodzie.
Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) póki co nie przejawia entuzjazmu w kwestii piątej potyczki z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO), ale Bob Arum uważa, że uda mu się zorganizować ten pojedynek i chciałby to zrobić jesienią w Makao.
Bob Arum ostro krytykował dobór Marcosa Maidany (35-4, 31 KO) na przeciwnika Floyda Mayweathera (46-0, 26 KO). Tak jak cały bokserski świat, sędziwy szef Top Rank spodziewał się, że geniusz defensywy rozstrzela ograniczonego Argentyńczyka swymi kontrami, ale "Money" wyszedł do ringu bez planu na walkę, przez co miał ogromne kłopoty w pierwszej fazie pojedynku, kiedy "El Chino" obijał go na linach.
Juan Manuel Marquez (55-7-1, 40 KO) przyznał, że był pod dużym wrażeniem ostatniego występu Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Filipińczyk w kwietniu wypunktował Tima Bradleya, który z kolei kilka miesięcy wcześniej zwyciężył Meksykanina.
Rozegrana 12 kwietnia rewanżowa walka pomiędzy Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO) a Timothym Bradleyem (31-1, 12 KO) nie spełniła oczekiwań organizatorów. Rozeszło się ok. 750-800 tysięcy pakietów PPV, a spodziewano się, że przekroczony zostanie milion.
Na listopad w Makao planowany jest kolejny występ Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Ze względu na lokalizację niektórzy powątpiewają w to, aby rywalem Filipińczyka został Juan Manuel Marquez (55-7-1, 40 KO). Promotor obu pięściarzy Bob Arum zapewnia jednak, że Meksykanin chętnie wybierze się do Azji.
Były komentator telewizji HBO Larry Merchant chciałby zobaczyć Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) w starciu z Rusłanem Prowodnikowem (23-2, 16 KO). Ceniony dziennikarz uważa, że Rosjanin, były sparingpartner "Pac Mana", mógłby mu sprawić spore problemy swoim nieustępliwym sposobem walki.
Amir Khan namawia Floyda Mayweathera Jr (46-0, 26 KO) na listopad, jednak ten prawdopodobnie wróci w ustalonym wcześniej wrześniowym terminie. Z kim mógłby wtedy stanąć między linami? Ciekawych opcji jest mało, bo nawet w wypadku rewanżu z Marcosem Rene Maidaną (35-4, 31 KO) sprzedaż PPV raczej nie będzie biła rekordów.
Prawdopodobnie w połowie listopada kolejną walkę stoczy Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Filipińczyk ponownie ma wystąpić na gali w chińskim Makao, gdzie kilka miesięcy temu wypunktował Brandona Riosa.
W ostatnich tygodniach powrócił temat wyczekiwanej od lat walki Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO). Zdaniem Bernarda Hopkinsa (55-6-2, 32 KO) kibice mogą jednak oszczędzić sobie czasu i zapomnieć o tym pojedynku.
Tymczasowy mistrz WBA w wadze półśredniej Keith Thurman (23-0, 21 KO) podkreśla, że jest gotowy na największe wyzwania. Amerykanin już wcześniej wspominał o chęci walki z Floydem Mayweatherem Jr, a teraz dodał do listy Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO).
Wygląda na to, że perspektywa oddalającej się walki z Floydem Mayweatherem nie przeraża Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO), bo ten prowadzi już rozmowy na temat przedłużenia umowy z promującym go od dawna Bobem Arumem.
Ojciec i trener Floyda Mayweathera Jr (45-0, 26 KO) sądzi, że nie wszystko jeszcze stracone, jeżeli chodzi o wyczekiwaną od lat walkę jego syna z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Przekonuje jednak, że byłby to jednostronny pojedynek i Filipińczyk zakończyłby go na deskach.
Już rano pisaliśmy Wam o tym, jak Adrien Broner (27-1, 22 KO) naciska na rewanż z Marcosem Rene Maidaną (35-3, 31 KO), z którym przegrał na punkty w grudniu ubiegłego roku. Amerykanin znów wywiera presję na Argentyńczyku, ale również wyraził zainteresowanie potyczką z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO).
- Kibice chcą zobaczyć walkę Mannyego z Floydem. Ja walczyłem z Pacquiao już czterokrotnie, jestem więc pewien, że woleliby zobaczyć tych dwóch zawodników naprzeciwko siebie - mówił jeszcze przedwczoraj Juan Manuel Marquez (55-7-1, 40 KO). Tymczasem Ken Hershman, szef stacji HBO przekonuje, że bardzo chętnie obejrzałby piąte starcie pomiędzy Meksykaninem a Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO).
Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) powstał z kolan dwoma wyraźnymi zwycięstwami na punkty z Brandonem Riosem oraz Timothy Bradleyem. Jego wieloletni trener Freddie Roach nie wyklucza jednak, że będzie namawiał pięściarza z Filipin do zejścia z kilogramami w dół do kategorii junior półśredniej.
Przedstawiciele Golden Boy Promotions, z Oscarem De La Hoyą i Richardem Schaeferem na czele, odpowiedzieli na niedawne tyrady szefa Top Rank Boba Aruma, który namawiał kibiców do bojkotowania zbliżającego się pojedynku Floyda Mayweathera Jr (45-0, 26 KO) z Marcosem Maidaną (35-3, 31 KO).
Znany czarnoskóry raper z Detroit Royce da 5'9" jest wielkim fanem boksu zawodowego i w wywiadzie udzielonym FightHype.com wypowiedział się na temat rewanżowej walki Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Timothym Bradleyem (31-1, 12 KO) oraz potencjalnego hitowego starcia "Pacmana" z Floydem Mayweatherem (45-0, 26 KO).
Juan Manuel Marquez (55-7-1, 40 KO) oświadczył, że nie chce kolejnej, piątej już walki z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Meksykanin jest przekonany, że kibice woleliby zobaczyć Filipińczyka w wyczekiwanym od lat starciu z Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO).
Jinkee Pacquiao ma nadzieję, że jej mąż podejmie decyzję o zakończeniu kariery bokserskiej. Żona Manny'ego oczekuje piątego dziecka i uważa, że "Pacman" nie musi już nikomu niczego udowadniać...
Marcos Maidana (35-3, 31 KO) znalazł czas, aby oderwać się od treningu przed walką z Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO) i obejrzeć potyczkę Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Timem Bradleyem. Argentyńczyk nie był pod wrażeniem tego, co zobaczył. Zapewnił, że z tak boksującym "Pac Manem" nie miałby większych problemów.
Bob Arum mówił w ostatnich dniach, że nie sądzi, aby obóz Floyda Mayweathera Jr (45-0, 26 KO) chciał tak naprawdę doprowadzić do walki z Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Richard Schaefer odpowiedział na te zaczepki w podobnym stylu, stwierdzając, że to Arum jest tym, który nie chce wyczekiwanego od lat pojedynku.
Rick Stahaley to trener, który w grudniu 1998 roku stał w narożniku Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO), gdy jeszcze nieukształtowany filipiński diament sięgał po swój pierwszy prestiżowy tytuł.
Były mistrz wagi ciężkiej Lennox Lewis wciąż ma nadzieję na to, że zobaczy starcie Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) z Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO). Brytyjczyk twierdzi, że skoro w 2002 roku udało się doprowadzić do jego potyczki z Mikeem Tysonem, można również zorganizować wyczekiwane od lat starcie pomiędzy Filipińczykiem a Amerykaninem.
Po sobotnim zwycięstwie Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nad Timothy Bradleyem niemal natychmiast powrócił temat ewentualnej walki pięściarza z Filipin z genialnym Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO). I znów obaj panowie deklarują, że są chętni na taką potyczkę. Problem w tym, że podobne deklaracje słyszymy od kilku lat i na tym niestety się dotąd kończyło.
Freddie Roach jest oczywiście zadowolony z wygranej Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nad Timothy Bradleyem (31-1, 12 KO), ale wciąż widzi pewne niedociągnięcia w boksie swojego podopiecznego, jakie chciałby poprawić.
Podczas konferencji prasowej po gali w MGM Grand Tim Bradley (31-1, 12 KO) nie szczędził komplementów pod adresem Mannyego Pacquiao (56-5-2, 38 KO). Amerykanin przegrał z Filipińczykiem jednogłośnie na punkty i przyznał, że jego przeciwnik wciąż zalicza się do czołowych bokserów na świecie.
Po tym, jak Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) pokonał w nocy Tima Bradleya (31-1, 12 KO), trener Filipińczyka Freddie Roach przyznał, że jeżeli chodzi o następnego rywala swojego zawodnika, w głowie ma przede wszystkim dwa nazwiska.
Po sześćset siedemdziesięciu dwóch dniach Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) odzyskał pas, którego tak naprawdę nigdy nie stracił. Parafrazując Drew "Bundiniego" Browna - "Król wrócił do domu, aby dosiąść tronu". Po fantastycznej walce pokonał Timothego Bradleya (31-1, 12 KO). Mimo zapowiadanych nokautów z obu obozów, byliśmy po raz kolejni zdani na opinie sędziów punktowych.
Rewanżowy pojedynek pomiędzy Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO) a Timothym Bradleyem (31-1, 12 KO) pokazał, że Filipińczyk jest lepszym pięściarzem. Zadecydowały nie tyle umiejętności, co umiejętne wprowadzenie w życie planu na walkę oraz adaptacja do stylu przeciwnika i rozłożenie sił.
Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nie jest już tym samym zawodnikiem co kiedyś, ale nawet 35-letni Filipińczyk okazał się wystarczająco dobry, by po raz drugi wyraźnie pokonać Timothy'ego Bradleya (31-1, 12 KO) i odzyskać tytuł mistrza świata federacji WBO w wadze półśredniej.