ARUM NADAL WIERZY W WALKĘ PACQUIAO vs MAYWEATHER

Redakcja, sports.yahoo.com

2014-05-21

Promotor Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) Bob Arum zapewnia, że wciąż jest szansa na to, że dojdzie do wyczekiwanej od lat walki Filipińczyka z Floydem Mayweatherem Jr (46-0, 26 KO). Nawet pomimo tego, że "Pac Man" przedłużył we wtorek kontrakt z jego grupą.

PACQUIAO PRZEDŁUŻYŁ KONTRAKT >>>

Pacquiao podpisał nową umowę, wiążącą go z Top Rank do końca 2016 roku. Wielu obserwatorów uznało to za gwóźdź do trumny potencjalnego pojedynku z Mayweatherem. Amerykanin wielokrotnie podkreślał, że nie zamierza współpracować z Arumem i do walki z Filipińczykiem dojdzie tylko wtedy, gdy żadnego udziału nie będzie w niej miał 82-letni promotor. Ten pozostaje jednak optymistą.

- Powiedziałbym, że szanse rozkładają się 90-10 za tym, że walka się odbędzie. Mayweather ma jeszcze do stoczenia trzy pojedynku na Showtime, dostanie za nie ogromne pieniądze, niezależnie od tego, kto będzie jego rywalem. Pod koniec przyszłego roku kontrakt z tą telewizją jednak wygaśnie i wtedy będzie mógł albo zakończyć karierę, albo zarobić astronomiczną kasę za starcie z Mannym. Naprawdę uważam, że są na to duże szanse – przekonuje Arum.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, po wygaśnięciu umowy z Showtime Mayweather będzie dysponować bilansem walk 49-0. Gdyby zdecydował się na pięćdziesiąty pojedynek, miałby okazję przyćmić legendarny rekord Rocky’ego Marciano, który zakończył karierę niepokonany. Musiałby mieć jednak rywala godnego jubileuszu. W tym kontekście wymienia się Bernarda Hopkinsa (55-6-2, 32 KO) i właśnie Pacquiao.

O ile jednak Arum jest gotowy zasiąść do negocjacji z obozem Mayweathera, ten pozostaje nieugięty. Dyrektor wykonawczy Mayweather Promotions Leonard Ellerbe tłumaczy, że zbyt wiele zaszło, aby ot tak zakopać topór wojenny. Jako sztandarowy przykład wymienia wypowiedź Aruma, w której porównał on biznesowe działania Mayweathera i spółki do polityki Adolfa Hitlera przed wybuchem drugiej wojny światowej.

- Na przestrzeni lat Arum powiedział wiele obrzydliwych rzeczy. To porównanie do Hitlera przebiło jednak wszystko, przelało czarę goryczy. Jak mamy go teraz traktować poważnie? Dlaczego ktokolwiek miałby się zadawać z kimś, kto porównuje go do Hitlera? My nie biegamy i nie wygadujemy takich bzdur na temat Boba. Odniósł wielkie sukcesy w swojej karierze, od lat jest na szczycie. Floyd jest jednak swoim własnym szefem, zarabia setki miliony dolarów i nikt nie będzie go stawiał obok Hitlera – powiedział.

POWRÓT MAYWEATHERA 13 WRZEŚNIA >>>

Arum pozostaje tymczasem przy swoim i zapewnia, że w biznesie nawet najwięksi wrogowie mogą znaleźć wspólny język. Dla potwierdzenia tych słów przywołuje swoją burzliwą współpracę z Donem Kingiem.

- Z Donem skakaliśmy sobie do gardeł, nie rozmawialiśmy, wygadywaliśmy na swój temat najgorsze rzeczy. Nazywał mnie panem niewolników. Naprawdę bywało źle. Kiedy jednak do zrobienia była walka, siadaliśmy, ustalaliśmy zasady, a po wszystkim dzieliliśmy pieniądze. Teraz słyszę o zimnej wojnie między Top Rank a Golden Boy. Nie ma żadnej zimnej wojny. Al Haymon i Richard Schaefer mają po prostu plan, aby zmonopolizować rynek. Chcą mieć całkowitą kontrolę. Ja bym nigdy się nie zdecydował na coś takiego, rywalizacja jest dobra. Kathy Duva, Lou DiBella, Artie Pellulo – wszyscy oni mają różne pomysły na promocję, co wychodzi sportowi na dobre – stwierdził.