Organizatorzy trzeciej gali z cyklu Polsat Boxing Night chyba w najśmielszych snach nie przewidywali, że wybrane przez nich hasło promocyjne imprezy  Chwila prawdy  okaże się tak bardzo adekwatne do całego jej przebiegu. Niestety dla niektórych bohaterów ringowych zmagań oraz ich kibiców wczorajsza chwila prawdy w krakowskiej arenie była chwilą niezwykle bolesną. Zapraszamy do lektury felietonu podsumowującego krakowską galę.

- Trzeba umieć przegrać z klasą. Swoje w sporcie zrobiłem, ale pora chyba odchodzić - mówił rozgoryczony porażką Tomasz Adamek (49-4, 29 KO), który przegrał na punkty z Arturem Szpilką (17-1, 12 KO).

Zwycięstwo nad Tomaszem Adamkiem (49-4, 39 KO) zapewniło Arturowi Szpilce (17-1, 12 KO) duży awans w rankingu portalu statystycznego boxrec.com. Pięściarz z Wieliczki przesunął się z 42. na 17. pozycję.

Artur Szpilka (17-1, 12 KO) wyciągnął wnioski, boksował mądrze i chyba jednak mimo wszystko niespodziewanie wypunktował Tomasza Adamka (49-4, 29 KO). Umarł król, niech żyje król?

Władze stacji HBO postanowiły, że pokażą na żywo sobotnią walkę w Hamburgu pomiędzy mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBO/WBA/IBF - Władimirem Kliczko (62-3, 52 KO), a być może jego najgroźniejszym rywalem od kilku lat - Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO).

W głównej walce wieczoru Polsat Boxing Night III młody wilk - Artur Szpilka (17-1, 12 KO), zaatakował starego wygę, byłego championa dwóch kategorii - Tomasza Adamka (49-4, 29 KO).

Statystyki ciosów z walki Siergieja Kowaliowa (26-0-1, 23 KO) z Bernardem Hopkinsem (55-7-2, 32 KO) potwierdzają dominację Rosjanina. "Krusher" zadał przeszło o sto celnych uderzeń więcej, z czego większość stanowiły ciosy mocne. "Kosmicie" na pocieszenie pozostaje fakt, że nawet w wieku 49 lat boksował na lepszej skuteczności niż przeciwnik.

My mieliśmy Adamek vs Szpilka, natomiast za naszą zachodnią granicą kibice boksu pasjonowali się konfrontacją dwukrotnego mistrza świata kategorii super średniej Roberta Stieglitza (47-4-1, 27 KO) z czterokrotnym championem dywizji średniej Felixem Sturmem (39-4-3, 18 KO). I nie zawiedli się.

- Moja taktyka mogła się czasem nie podobać, ale jest to skuteczne - powiedział reporterowi Onetu Artur Szpilka (17-1, 12 KO), który zaboksował wczoraj rzeczywiście trochę inaczej, mniej ofensywnie, za to przyniosło to wymierne korzyści i wypunktował Tomasza Adamka (49-4, 29 KO).

W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami końca pewnej ery. Ta bokserska epoka miała trwać wiecznie  jak się okazało rzeczywistość zweryfikowała te plany. To smutne, że już nigdy nie zobaczymy prawdziwego błysku Bernarda Hopkinsa (55-7-2, 32 KO), Tomasza Adamka (49-4, 29 KO) czy Nonito Donaire (33-3, 21 KO). Co więcej, dwóch pierwszych możemy już nigdy nie ujrzeć między linami. Czas mija, a żaden z nich nie młodnieje.

Zapominamy już o PBN i z Krakowa przenosimy się za ocean, gdzie Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) i Siergiej Kowaliow (25-0-1, 23 KO) staną za moment do unifikacji trzech pasów wagi półciężkiej.

Dziś w nocy doszło do kilku ciekawych konfrontacji w wadze ciężkiej. Faworyci nie zawiedli.

Siergiej Kowaliow (26-0-1, 23 KO) tym razem nie dał rady znokautować rywala, lecz całkowice zdominował Bernarda Hopkinsa (55-7-2, 32 KO) i odebrał mu pasy organizacji IBF i WBA wagi półciężkiej, dodając je do swojego tytułu federacji WBO.

Siergiej Kowaliow (26-0-1, 23 KO) odebrał nad ranem Bernardowi Hopkinsowi (55-7-2, 32 KO) dwa pasy w wadze półciężkiej, ale twierdzi, że dla Amerykanina nie wszystko jeszcze stracone - wciąż może zdobyć należący do Adonisa Stevensona tytuł WBC.

Podczas wieczoru Polsat Boxing Night zawodnicy Fiodora Łapina zawodzili, ale ten ostatni - teoretycznie najważniejszy, osłodził mu gorycz wcześniejszych porażek. Artur Szpilka (17-1, 12 KO) wypunktował Tomasza Adamka (49-4, 29 KO) i w końcu spełnił oczekiwania swojego mentora.

Bernard Hopkins (55-7-2, 32 KO) pytany na gorąco po porażce z Siergiejem Kowaliowem (26-0-1, 23 KO) o swoją przyszłość przyznał, że nie wie, czy będzie jeszcze kontynuować karierę. - Szanse rozkładają się 50/50 - stwierdził Amerykanin.