SZPILKA DOPIĄŁ SWEGO I WYPUNKTOWAŁ ADAMKA!

Redakcja, Informacja własna

2014-11-09

W głównej walce wieczoru Polsat Boxing Night III młody wilk - Artur Szpilka (17-1, 12 KO), zaatakował starego wygę, byłego championa dwóch kategorii - Tomasza Adamka (49-4, 29 KO).

Pierwsza runda typowo rozpoznawcza - "Góral" próbował zachodzić rywala i zagonić go do narożnika, ale "Szpila" stopował go prawym prostym. W drugiej uwidoczniła się nieznaczna przewaga zawodnika z Wieliczki, który trafił lewym krzyżowym, ale i potrafił prawym jabem trzymać przeciwnika z daleka. Tomek natomiast szukał miejsca po dole. Minutę przed końćem trzeciej odsłony Artur trafił bezpośrednim lewym, szybko poprawił akcja prawy-lewy i Tomek poleciał na liny. Odczuł to, ale w swoim zwyczaju szybko starał się odpowiedzieć.

W czwartym starciu Adamek starał się wywierać mocny pressing, jednak w ciosach na górę odrobinę szybszy był młodszy rodak, dlatego podopieczny Rogera Bloodwortha konsekwentnie bił prawym na korpus. W piątym w końcu zaczęły dochodzić jego prawe również na głowę. Trafił kilka razy, lecz Artur przyjmował wszystko bez zmrużenia oka. Wyrównany przebieg miały kolejne trzy minuty, a obaj szachowali się trochę nawzajem swoimi przednimi rękoma. W siódmym starciu Artur znów wyłączył przeciwnika prawym prostym, przy okazji bijąć raz na jakiś czas mocnym lewym.

Role odwróciły się w rundzie numer osiem. Już na początku szturm przeprowadził Tomek i w długiej serii kilka razy trafił. Szpilka chyba przeżywał kryzys, bo praktycznie do gongu boksował na wstecznym, choć trzeba mu przy tym oddać, że fajnie unikał bomby "Górala" rotacją i unikami. Złapał w przerwie drugi oddech i w dziewiątej rundzie znów toczył wyrównany bój z wielkim rywalem. O wszystkim miały więc zadecydować ostatnie trzy miuty.

Najpierw dwa razy swoim lewym trafił Artur, w odpowiedzi lewym sierpem przycelował Tomek, a gdy zabrzmiał gong, obaj podnieśli ręce w geście zwycięstwa. A sędziowie punktowali 94:96, 92:98 i 94:96 - wszyscy na korzyść Szpilki.