OCZY NA OLIMP #8: CO Z TYMI TALENTAMI W BOKSIE?

Łukasz Famulski w ósmym odcinku cyklu "Oczy na Olimp" wybrał się do Łodzi na rozmowę z Januszem Stabno. Panowie porozmawiali o przyszłości boksu olimpijskiego nad Wisłą oraz polskich talentach i rywalizacji. Zapraszamy do obejrzenia bardzo ciekawej ponad 30-minutowej rozmowy. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Redaktor Bokser.org od 2013 roku, pasjonat boksu od ponad dwóch dekad. Twórca cyklu tekstów 'Oczy na Olimp', mocno związany ze środowiskiem pięściarstwa olimpijskiego jako komentator, autor wywiadów wideo i publicysta.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 11-12-2020 14:21:57 
Bardzo ciekawa i rzeczowa rozmowa, przy czym chciałbym zwrócić uwagę na nienaganną polszczyznę w wypowiedziach Pana Janusza Stabno (nie ujmując nic red. Famulskiemu). Bezlitośnie kaleczący ją (np. nagminne mylenie biernika z dopełniaczem) polscy politycy wszelkiej maści i dziennikarze telewizyjni powinni u Pana Janusza brać lekcje, jak należy się wypowiadać w języku polskim.

Co do meritum, to polski boks od lat jest na równi pochyłej i widzę 2 główne drogi do przełamania tej niedobrej tendencji.
1. Państwowy mecenat boksu olimpijskiego. Nie ma sportu czysto amatorskiego na poziomie wyczynowym. Jak jakiś kraj, chce mieć osiągnięcia w boksie, to w niego inwestuje. Są kraje, gdzie gwiazdy boksu olimpijskiego opływają w dostatek rzadko osiągalny na zawodowstwie. Poprę to 2 przykładami z wagi ciężkiej. Pierwszy to trzykrotny mistrz świata Magomedrasuł Medżidow z Azerbejdżanu, któremu tak dobrze było w amatorskim boksie, że dopiero w wieku 34 lat przeszedł na zawodowstwo, a sam prezydent kraju namawiał go, żeby poczekał z tym jeszcze do olimpiady. Drugi to moim zdaniem największy talent młodego pokolenia HW na świecie Bahodir Dżałołow z Uzbekistanu. Od 2 lat "bawi się" w zawodowy boks, doszedł do bilansu 6(6) - 0, ale priorytetem dla niego jest nadal boks olimpijski, w którym w pięknym stylu zdobył złoty medal na ostatnich MŚ. Nie tylko środkowa Azja, ale także niektóre kraje europejskie (Wielka Brytania, Franca) w boks inwestują i mają tego efekty. My też będziemy mieć, jeśli państwo da czołowym bokserom porządne stypendia i obieca nagrody idące w dziesiątki i setki tysięcy zł za medale na międzynarodowych imprezach (także młodzieżowych i juniorskich). Efekty oczywiście nie pojawią się od razu, ale co najmniej po kilku latach.
cdn.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 11-12-2020 14:36:42 
2. Radykalna zmiana nawyków całego środowiska (trenerzy, sędziowie, działacze) boksu olimpijskiego, które dokładnie przespało zmiany zachodzące w tej dyscyplinie na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wraz z likwidacją tzw. "maszynek do punktowania" stopniowo skończył się czas technicznych pykaczy i znów zaczęto premiować w olimpijskim boksie atak i siłę uderzenia. Na ostatnich MŚ w Jekatierynburgu do finału nie wszedł "sztandarowy" reprezentant technicznego boksu Julio Cesar La Cruz z Kuby, wszedł natomiast filipiński król nokautu Eumir Marcial. To znak czasu, którego w Polsce nie zauważono. U nas nadal premiowani są bokserzy defensywni (a przy tym często słabi fizycznie), co widać było nawet na ostatnich Mistrzostwach Polski. Trudno się dziwić, że potem na arenie międzynarodowej odpadają już w pierwszych walkach. Co gorsza, te nawyki z boksu olimpijskiego przenoszone są też na zawodowstwo. Jak jest zawodnik w typie tzw. bijoka, to trzeba go uczyć techniki, ale on nadal ma robić na ringu to, co umie najlepiej tj. ma mocno bić i nokautować. Mógłbym przytoczyć nazwiska kilku polskich bokserów zawodowych, którzy w ostatnim czasie znacznie poprawili technikę, ale jednocześnie zamiast wygrywać zaczęli przegrywać. Element siły fizycznej musi być w polskim boksie wreszcie doceniony, bo bez tego żadnych sukcesów nie będzie.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 11-12-2020 15:34:18 
Ciekawa dyskusja.
Kolejny dobry transfer do bokser.org.

Jeżeli chcecie wracać do czasów sukcesów to trzeba wrócić do kontekstu.
Boks amatorski wtedy dawał możliwości wybicia się.
Było duże zainteresowanie bo nic się nie działo.
No i otrzymanie dresu to już było coś.

Zapytajcie Michalczewskiego ile zarabiał w lidze.
Był to to może odpowiednik obecnego boksu zawodowego...
No ale były pieniądze dla zawodników amatorskich albo ich odpowiednik w tamtych ciężkich czasach.
O nich nie było w dyskusji.

A teraz obecna sytuacja- walka za dyplomy i puchary i ryzykowanie zdrowiem. Do tego brak promocji...
Nie mówię o niesprawiedliwych porażkach na wyjazdach bo kto to kontroluje...
Nie dziwię się że talenty znikają, muszą coś do garnka włożyć albo myśleć o takiej perspektywie.

Liga pewnie podniosłaby poziom sportowy, finansowy, możliwość promocji.
Pewnie, bo nie ma to zorganizować?
 Autor komentarza: Clevland
Data: 11-12-2020 15:34:42 
Kwestia trenerów?
Jest to też kwestia talentu i ciężkiej pracy i narybku.
No ale obecna młodzież oczekuje promocji na instagramie, pieniędzy itd.
Nie ma tego to nie przykłada się i łatwo rezygnuje.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.