MAŁE PIĘŚCI: DEKONSTRUKCJA WALKI (cz. 3)

Przed Wami trzecia część małej tetralogii poświęconej walce stulecia. Wczoraj skupiłem się na aspektach pozasportowych, które mogą zainteresować szerszą publiczność. Dzisiaj przychodzi czas na analizę stricte techniczną, przeznaczoną wyłącznie dla miłośników boksu. Dajcie z siebie wszystko podczas lektury i merytorycznej dyskusji w sekcji komentarzy. Taka walka zdarza się tylko raz w życiu.

ANALIZA TECHNICZNA

           Kiedy do ringu wejdą dwaj najlepsi bokserzy naszego wieku, decydującą rolę odegrają aspekty techniczne. Floyda Mayweathera Juniora i Manny’ego Pacquiao nie da się złamać mentalnie ani fizycznie. Obaj godnie się zestarzeli, z pewnością nie można mówić o degradacji. Zobaczymy wirtuozerską szermierkę na pięści, brutalną poezję. Ten pojedynek daje miłośnikom technicznego boksu ogromną satysfakcję. Będzie rozkładany na czynniki pierwsze przez nasze dzieci i wnuki. Mam nadzieję, że uda mi się dorzucić wartościową cegiełkę do rozmów o walce stulecia.
       Zacznijmy od konfrontacji kontrastujących stylów, która powinna dzisiaj działać na korzyść spektaklu. Mayweather jest ideałem boksera w najbardziej wyrafinowanym znaczeniu tego słowa. Nikt nie rozszyfrował jego kodu, nie zburzył doskonałej harmonii ciała i umysłu. Styl dojrzałego Floyda opiera się na defensywie, pojedynczych uderzeniach, precyzyjnych kontratakach i wyczuciu dystansu. Old-schoolowe manewry wzbogacone kontrolowaną improwizacją nadają mu ponadczasowy charakter. Pacquiao walczy natomiast jak nawiedzony, redaktor Bokser.org Leszek Dudek nazwał go ''filipińskim bogiem wojny''. Błyskawiczne ataki ''Pacmana'' przypominają fale tajfunu, zmiatają przeciwników z powierzchni ringu. Stylistycznie Manny sytuuje się gdzieś pomiędzy bokserem-puncherem a swarmerem. Ta niejednoznaczność może sprawić Mayweatherowi problemy, podobnie jak fakt, że Pacquiao boksuje z odwrotnej pozycji.
       ''Money'' zmierzył się już kiedyś z szybkim i mocno bijącym mańkutem światowej klasy. Był nim Zab Judah, który w pierwszych czterech rundach radził sobie bardzo dobrze. Później jednak uległ naporowi uderzeń na tułów i efektywnej presji. Ta walka nauczyła Floyda, by nie oddawać mańkutom rund. Boksuje z nimi stosunkowo agresywnie, raczej wyprzedza niż kontruje. Lubi celować w korpus bezpośrednim prawym prostym i unika używania swojej najsłynniejszej pozycji defensywnej, tzw. skorupy filadelfijskiej, zastępując ją wysoką gardą. Nie rezygnuje oczywiście z lewego sierpowego i prawego prostego w głowę, które znakomicie sprawdzają się przeciwko ''szmajom''. Ale Pacquiao wnosi do ringu coś, czego nie miał żaden z leworęcznych rywali Mayweathera: umiejętność tworzenia nietypowych kątów ataku, ponaddźwiękową pracę nóg. Jeżeli Floyd będzie zbyt pewny siebie, zapłaci za to wysoką cenę. Musi znaleźć złoty środek, dozować przemoc ostrożnie, a zarazem systematycznie. Pomoże mu w tym wykorzystanie przewagi wzrostu i zasięgu ramion.
       Ważenie dobitnie pokazało, że Floyd jest zdecydowanie większym zawodnikiem. Manny masakrował wprawdzie tak wysokich bokserów, jak Oscar De La Hoya, Antonio Margarito czy Chris Algieri, lecz Mayweather to zupełnie inny poziom dystansowej kontroli. Ten element będzie widoczny, jeśli Freddie Roach nie przygotuje odpowiedniego planu taktycznego. ''Pacman'' nie umie wywierać fizycznej presji w stylu Marcosa Maidany. Atakuje z zasadzki i znika z pola widzenia, zanim rywal zdoła zareagować. Można powiedzieć, że preferuje subtelniejszą presję, dlatego nie warto jej porzucać. Powinien zaprezentować swój tradycyjny boks w pełnej krasie, uderzając ze zmiennym rytmem. Tylko w ten sposób uda się wytrącić Floyda z równowagi. Frontalne natarcie byłoby śmiertelnym błędem. Bezładni agresorzy wpadają w lepkie ręce, technikę z powodzeniem stosowaną przez Mayweathera w ostatnich latach, bliską chińskim sztukom walki. Stosując ów manewr, Floyd nie wraca po kontrataku do gardy, ale ''przykleja'' swoją rękawicę lub przedramię do głowy przeciwnika, zamieniając nawet niecelne ciosy w niebezpieczne akcje ofensywne.
       Przejdźmy teraz do argumentu historycznego, który wydaje się polskim kibicom naciągany, ale w Stanach Zjednoczonych traktowany jest bardzo poważnie, zwłaszcza podczas typowania wielkich walk. Argument historyczny to nic innego, jak prawidła śledzone na przestrzeni stuleci bokserskich dziejów. Jedno z nich wydaje się pasować do dzisiejszego pojedynku. W większości starć geniuszy defensywy z bogami wojny zwyciężają ci pierwsi, świadcząc o kolejnej przewadze Mayweathera nad Pacquiao. Wypada tutaj wymienić kilka przykładów powyższego prawa, takich jak James Corbett vs John Sullivan, Joe Gans vs Battling Nelson, Gene Tunney vs Jack Dempsey, Cassius Clay vs Sonny Liston, Sugar Ray Leonard vs Roberto Duran, Larry Holmes vs Gerry Cooney czy Pernell Whitaker vs Julio Cesar Chavez.
       Przy całym szacunku, jaki budzi perfekcja pięściarza z Grand Rapids, nie należy zapominać o złożoności stylu Filipińczyka. Po latach pracy z Freddiem Roachem, Manny stał się niezwykle wszechstronnym zawodnikiem. Uczynił duże postępy w obronie, poprawił prawy sierpowy i lewy podbródkowy, które służą mu teraz do otwierania gardy przeciwnika. Wciąż jednak najważniejszym elementem jego boksu pozostaje ofensywna różnorodność i nieprzewidywalność. Czaruje seriami zwodów, by eksplodować kombinacją w najmniej spodziewanym momencie. Gra z rywalami w ekspresowe szachy, atakując skrzydłami niczym Garri Kasparow. Dzisiaj zmierzy się z bokserskim komputerem Deep Blue, najtrudniejszym wyzwaniem w karierze. Mayweather od początku narzuci własne warunki, zajmie stabilną pozycję i skarci Manny’ego za każdy nieostrożny atak. Walka będzie wyrównana, lecz ''Money'' dokona potrzebnych optymalizacji. Popełni mniej błędów i zwycięży, wznosząc kolejny pomnik ku czci ''sweet science''.

CZĘŚĆ PIERWSZA - ''NA MIŁOŚĆ BOSKĄ'' >>>

CZĘŚĆ DRUGA - ''NOWY NIEWOLNIK'' I ''JEZUS FILIPIN'' >>>

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Biłuński zadebiutował na łamach Bokser.org w czerwcu 2011 roku. W ciągu dwóch lat stworzył cztery autorskie cykle: "Artyści ringu", "Boxiana", "Styl robi walkę" i "KSB". Prezentował charakterystyczny styl, który często polaryzował opinie czytelników. Obecnie Biłuński tworzy reportaże dla wydawnictwa Ebr.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: pavka84
Data: 02-05-2015 14:30:15 
swietna recenzja! Jestem podobnego zdania, poraz kolejny obejrzalem dokladnie walki FMJ-Marquez i Marquez-Pacman 4 , do momentu nokautu na Pacmanie walka oscylowala w okolicach remisu, swietna,wybuchowa potyczka. Natomiast Floyd z tym samym Marquezem zagral do jednej bramki. Jedyna szansa Paca jest moment nie uwagi FMJ i jakis lucky punch w stylu Mosleya i odpowiedni docisk do zakonczenia przed czasem, ale nie wydaje mi sie , zeby do tego doszlo. Moj typ: zwyciestwo na pkt Moneya.
 Autor komentarza: kapitanbomba
Data: 02-05-2015 14:30:59 
Bezpieczny typ. Ale generalnie się z nim zgadzam, Manny urwie pierwsze
rundy ale pewnie Floyd w kolejnych będzie minimalnie lepszy. Oczywiście nie będzie dla mnie szokiem jak jednak Manny swoim atakiem będzie kradł rundy, ale jak mam stawiać stawiam na Floyda.
 Autor komentarza: Adih4sh
Data: 02-05-2015 14:42:41 
Dekonstrukcja ? A nie przypadkiem chodziło wam o 'symulacja" jak walka będzie wyglądać ?
"Dekonstrukcja" bardziej pasuje do "rekonstrukcji" czyli tego co było a nie co będzie.
 Autor komentarza: soulfoodboxing
Data: 02-05-2015 14:47:41 
Ze słownika PWN - ''Dekonstrukcja - analiza tekstu polegająca na rozwarstwieniu jego semiotyczno-językowej budowy i odnalezieniu elementów dezorganizujących go w celu ujawnienia utajonych sensów.
 Autor komentarza: kapitanbomba
Data: 02-05-2015 14:49:18 
Jeszcze jedno dla hejterów jednego lub drugiego, warto zobaczyć zestawienie największych 15 walk obydwu. Potem porównać z top 15 Mossleya, Cotto czy innych czołowych.
 Autor komentarza: rogal
Data: 02-05-2015 15:23:59 
Pisałem ciekawy komentarz, ale przekroczyłem długość tekstu i wszystko zostało skasowane ? Kuźwa, Łukasz, o co tu chodzi ?

Nie chce mi się tego powtarzać.

Konkluzja była taka żebyśmy się nie zdziwili jak w 2001 roku na walce Barrera vs Hamed ....

Jakub, wyśmienity tekst.

Pozdrawiam

I wywalcie ten limit, bo 10 min klecę tekst a tu taka lipa....
 Autor komentarza: rafaeltheo
Data: 02-05-2015 15:50:01 
Prosze Panstwa no coz...
Napisze Wam bardzo szczegolowo i statystyczno-matematyczno-historycznie z czym spotkamy sie w przypadku tej walki

Mayweather junior ma wyraznie wiekszy zasieg rak i jest wyraznie wiekszy. Ktos powie- ok, Pacquiao walczyl z wiekszymi. A ja na to powiem: Tyson tez walczyl z wiekszymi. Ale czy to znaczy ze mozna na tej podstawie wyciagac wnioski co do walki Tysona z Lewisem (juz pal licho czy prime Tyson czy wypalony Tyson)?
ANO WŁAŚNIE.
Pacquiao jak i Tyson walczyli z duzymi zawodnikami ktorzy nie wykorzystywali swoich atrybutow do tego stopnia, oraz ktorzy nie mieli wystarczajacych atrybutow szybkosciowo-elastycznych (w sensie elastycznosci i sprezystosci ciala).

Tutaj Pacquiao mierzy sie z kims, kto jest wystarczajaco szybki, sprezysty, techniczny, aby niemal w 100% wykorzystac caly potencjal zasięgowo-wzrostowy. I to jest kluczowa sprawa.
Ktos z Was moze sie dziwic na slowa Floyda ze zaatakuje od początku.
To moze zobaczcie walke Lewis- Tyson. Juz pomijajac ze Tyson byl wrakiem samego siebie, to zobaczcie, ze Lewis ku zdziwieniu wszystkich zaczal ostro dominowac, atakowac, wykorzystujac zasieg, trzymanie rywala swoimi łapami, itp.
I tutaj nie zdziwilbym sie gdyby Floyd probowal czegos podobnego, pytanie czy mu sie to uda.

Nie ma sensu ogladac kto jak sie zachowywal na wazeniu. W boksie psychika ma znaczenie, ale moim zdaniem nie az tak duze jak wielu twierdzi. Umiejetnosci to cholerna podstawa boksu a potwierdzaja to od lat tacy jak RJJ, Floyd, itp.
Cała ciezka praca oraz umiejetnosci wychodza w ringu. Mayweather prawie zawsze na wazeniu jest troche spiety, zdenerwowany. Taką ma psychike. Ktos inny moze byc spokojny. Tylko ze Mayweather to perfekcjonista w ringu ktory zawsze wykonuje swoja prace domowa. A ten "spokojny" moze jej nie wykonac i zaden spokoj nic mu nie pomoze.
Z boksem jest jak z egzaminem na studiach. Swego czasu, gdy jeszcze zdobywalem tytuł magistra matematyki i nauk matematycznych a także informatyki, to ZAWSZE na egzaminie wychodziła PRACA. PRACA WYKONANA PRZED EGZAMINEM.
Psychika? czasem bylo tak ze bylem cholernie przygotowany ale i spięty. 5 pierwszych minut minelo i spiecie zaczynalo mijac a wychodzila PRACA. CIĘŻKA PRACA- i dawalem rade.
Bardzo rzadko, ale jednak zdarzylo mi sie kiedys tak, ze bylem na luzie, usmiechniety, ale nie wykonalem swojej pracy nalezycie przed egzaminem. I wszystko zaczynało wychodzic; oczywiscie czasem dzieki wysokiej inteligencji i tak nadrabialem pewne braki, ale nie tedy droga.

Do czego zmierzam prosze panstwa? Zmierzam do tego, ze zakladam, ze zarowno Mayweather jak i Pacquiao wykonali kawal bardzo bardzo ciezkiej pracy. I to, czy ktos z nich teraz jest troszke bardziej zdenerwowany czy mniej nie ma tak naprawde znaczenia.
Cala ciezka praca jaka wykonali plus doswiadczenie, naturalna mechanika ciała, etc- wszystko to wyjdzie w ringu w walce. A to czy ktorys z nich ma teraz wiecej czy mniej pewnosci siebie; to nie ma takiego znaczenia.

Mayweather może zaczac zaskakujaco ostro i zdecydowanie. I mysle ze to dosc prawdopodobne. Pacquiao dalej zachowal duzo szybkosci i cudownego wchodzenia w poldystans.
Pytanie jest tutaj, czy intensywnosc zadawanych ciosow i ich szybkosc przez Pacquiao będzie wystarczajaca ku temu, aby timing nie odegral najwiekszej roli. Jeśli te przymioty nie będą wystarczajaco dobre, to rolę odegra timing który jest po stronie Floyda. W skrocie: to Floyd zwyciezy.
Floyd lubi rywali którzy w ciemno atakuja. Floyd nie lubi rywali którzy każą mu duzo myslec, jak Canelo np. Którzy nie ida tak bardzo na hura. Pacquiao natomiast w swoim stylu jest swietnie szyty pod Floyda. Pytanie jest tylko takie, czy intensywnosc atakow Filipinczyka nie będzie az tak duza, żeby nawet korzystny dla Floyda uklad styli zniwelowac do obrazu walki, gdzie tych ciosow Filipinczyka będzie ZA DUŻO i dobre kontry Floyda to będzie przez to za malo aby zaznaczyc swoja przewage.
Uważam jednak, ze Pacquiao w tej walce zabraknie JEDNEJ, KLUCZOWEJ RZECZY: NIECZYSTEGO WALCZENIA. Tego co miał Maidana. I wlasnie to sprawi, ze jednak to Mayweather wyjdzie zwyciesko i może nawet i będzie to przewaga ok. 116-112 albo i wiecej.
 Autor komentarza: rogal
Data: 02-05-2015 15:52:25 
Jak Pan wstawił taki długi komentarz ? Mnie po parunastu wersach ostrzegło, że jest za długi i wszystko zostało skasowane.

Pozdrawiam
 Autor komentarza: RSC2
Data: 02-05-2015 15:55:32 
rogal

Pisz w Wordzie i wklejaj.
Wszystko wejdzie.
 Autor komentarza: rogal
Data: 02-05-2015 15:56:47 
Dziękuję.
 Autor komentarza: un4given
Data: 02-05-2015 17:11:06 
Co rafał wykład pierdolnął, nie mam pytań, brak mi słów :D
 Autor komentarza: andrev1331
Data: 02-05-2015 17:46:53 
warunki fizyczne - wysokosc i zasieg ramion sa po stronie Floyda i tylko dlatego mozna obstawiac , ze wygra poniewaz tych brakujacych centymetrow bedzie Pacman musial szukac (po prostu przed walka jest w gorszej pozycji) gdyby nie to wynik bylby kompletnie otwarty.
 Autor komentarza: wszawypomiot
Data: 02-05-2015 23:48:17 
Drogi Rafaeltheo porównanie do walki Lewis - Tyson jest zupełnie chybione. Lewis był większy i cieższy od Tysona oraz miał potężny cios. Lewis miał z czym iść do przodu. Floyd nie ma czym uderzyć i wszelkie pomysły ofensywne będą dla niego bardzo ryzykowne. Zresztą kiedy on ostatnio walczył ofensywnie i ryzykował ???? Owszem Floyd świetnie wykorzystuje swoje warunki, jednak do ideału brakuje mu silnego ciosu. Dlatego choćby taki Maidana przedzierał się do półdystansu stosunkowo łatwo. Floyd to nie Władimir Kliczko, który jednym prawym potrafi wybić rywalowi ochotę do walki. Mam nadzieję, że walka będzie ciekawa. Kibicuję Pacmanowi.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.