TYGODNIK BOKSERSKI: KWARTET POGRZEBOWY

Obrazy rozpadu dawnego świata, czyli ''Tygodnik bokserski'' na kanwie pogrzebu Zbigniewa Pietrzykowskiego. Zanim wrogowie boksu zszargają resztki godności, oddajmy cześć zmarłym mistrzom i bijmy na alarm.

LINIA FRONTU

- Do podrobów trzeba mieć charakter - tako rzecze Jakub Dobek, zanurzając aluminiową łyżkę w misce płucek. Niech będą błogosławione organy wewnętrzne zwierząt rzeźnych. W ''Białym Domku'' (bielskiej spelunie o kuchni godnej Olimpu) płucka są gęste i grubo siekane, takie jak powinny być. Podobne musiał podawać Zbigniew Pietrzykowski w restauracji ''Pawilon'', którą prowadził za złotych czasów sekcji bokserskiej BBTS-u. Nie dba się dziś o knajpy pamiętające tamte dni. Dumne miasto pięściarstwa, perłę Austro-Węgier i PRL-u włożyli sobie do kieszeni dorobkiewicze, banda chamów bez cienia przyzwoitości i dobrego gustu. Obrastają w pióra kulinarne kokoty, swojski parzygnat mocno zgina kark. Siedzimy przy oknach strzelniczych białego bunkra, owiani dymem tanich papierosów i tłustą parą unoszącą się z potraw.

PODAGRA

Ostatnie godziny przed pogrzebem. Centrum Bielska paraliżuje skwar, więc chronimy się w ''Komecie'', blaszanej mordowni położonej na obrzeżach jednego z największych domów handlowych Polski Ludowej. W styczniu 1989 roku tysiące ludzi czekało przez całą noc na jego otwarcie. Wydarzenie to pokazywano w ''Dzienniku''. Jak mówił Grzegorz Pawełczak z OTV Katowice: ''w obliczu tego, co zastaliśmy na miejscu, sama sprawa Domu Handlowego Klimczok przestała być ważna. Tu rozegrał się po prostu ludzki dramat''. Żądza konsumpcji zapowiadała trzecią Rzeczpospolitą.

Prawdziwą odsłoną tego dramatu jest ćwierć wieku później ''Kometa''. Do naszego stolika podchodzi Ryszard Misiak, trawiony podagrą degenerat ze złamanym nosem, stały klient monopolu ''Klimczoka''. Kaszkiet, biały podkoszulek i spalone słońcem ciało nadają kubański sznyt, wiśniówka i chrzczony ''Bosman'' rozwiązują język. ''Kochani moi, ja nie wierzę, że Mistrz umarł. O Jezu, Jezu, taki dobry człowiek... Traktował nas w klubie jak ojciec. Wszystkiego, co wiem o boksie, On mnie nauczył. Dzięki Niemu mistrza Śląska zrobiłem... O Jezu jak boli!''. Misiak zwija się w ataku choroby, wyjąc jak ranny wilk. Obrzęknięte stawy niemal eksplodują, skóra nad nimi napięta, błyszcząca, sinopurpurowa.

Podagrę powoduje nadmierne wytwarzanie kwasu moczowego. We krwi może się rozpuścić tylko określona jego ilość (tak jak cukru w herbacie). Gdy kwasu jest zbyt wiele, zaczyna się krystalizować. Kryształki zwane moczanami odkładają się i rosną w stawach i tkance okołostawowej. Białe ciałka krwi próbują je wchłonąć i zneutralizować, ale zazwyczaj im się nie udaje. Moczany, ostre jak brzytwa, ranią tkankę i wywołują w niej stan zapalny.

ARBITER ELEGANCJI

Jan Tomaszewski powiedział, że nowy minister sportu jest klasycznym przykładem zasady BMW (bierny, mierny, ale wierny). Najczęściej trudno Tomaszewskiego brać poważnie, jednak tym razem miał rację. Przekonujemy się o niej boleśnie podczas mowy pogrzebowej wygłaszanej przez ministra. Nikt nie spodziewał się czegoś tak miałkiego i pozbawionego choćby śladu szlachetnych emocji. Patrzę na weteranów ringu zgromadzonych wokół trumny, na młodych zawodników prezentujących medale Pana Zbigniewa, na dziesiątki pocztów sztandarowych. Wielu obecnych z niesmakiem odwraca głowy. Sytuację ratuje prezes PZB, wzruszająco odczytując list od prezesa Międzynarodowej Federacji Boksu Amatorskiego (AIBA) - pana Wu-Ching-Kuo z Tajwanu. Słychać echo słów Ewangelii, zawiera się wieczne przymierze.

''BOLERO'' RAVELA

Po suto zakrapianej stypie wracam do domu i oglądam dokument ''Gwiazdozbiór polskiego sportu. Zbigniew Pietrzykowski'' w reżyserii Janusza Horodniczego i Krzysztofa Wojciechowskiego. Film otwiera zwolniona sekwencja walki ''Piskorza'' z Cassiusem Clayem, podlana dwoma wyśmienitymi sosami - ''Bolerem'' Ravela i komentarzem redaktora Jerzego Zmarzlika. ''Balet przemocy'', o którym pisał Broniewski, objawia się w swojej najczystszej formie. ''Boks nie ma nic wspólnego z miłością - stara maksyma będzie obowiązywała tak długo, jak będzie istniało pięściarstwo'', mówi Pan Zbigniew i ''Bolero'' uderza coraz potężniej. Przenosimy się do roku 1994, na spotkaniu starych mistrzów słuchamy Laszlo Pappa i Jerzego Kuleja - to wszystko przeplatane fragmentami spektaklu ''Papp vs Piskorz''. Następnie rośnie fala wspomnień w bialskim domu Pietrzykowskich, aż wreszcie przychodzi czas na surrealizm: wizytę w biurze poselskim Pana Zbigniewa (''to jest zasadnicza sprawa, żeby narciarze mogli dostać się na Szyndzielnię'') i leśny monolog w towarzystwie ukochanego owczarka, który przedstawia ortalionowy Jerzy Kulej. ''Zbyszek wykonał majstersztyk, akcję, którą mam do dzisiaj przed oczami, której nigdy na żadnym ringu, u żadnego zawodnika nie widziałem. Otóż Zbigniew Pietrzykowski stał w pozycji mańkuta i trzymał w lewej pięści dynamit. Pamiętam Rumuna, który atakował go w pozycji frontalnej. Polak wycofywał się i w pewnym momencie trzepnął pięknym lewym prostym. Cios wylądował w okolicy nosa, widać było, jak pod Rumunem ugięły się nogi. Potem opuszczenie tempa, wycofanie lewego barku i lewy podbródkowy. Trafiony w szczękę Rumun padł na matę i został wyliczony. To była cudowna akcja, która wymaga ogromnej koordynacji, ogromnej wiedzy i dobrego przygotowania''. ''Bolero'' wjeżdża po raz ostatni: Beskidy, Teatr Polski i restauracja ''Patria'' (ikony Bielska Białej, ''Małego Wiednia'') łączą się w ravelowskim tańcu.

GWIAZDOZBIÓR POLSKIEGO SPORTU. ZBIGNIEW PIETRZYKOWSKI >>>

CZYTAJ I OGLĄDAJ WIĘCEJ NA www.boxrep.eu >>> Na stronie wydawnictwa Ebr znajdziecie m.in. komplet zdjęć Jakuba Dobka.

 

 

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Biłuński zadebiutował na łamach Bokser.org w czerwcu 2011 roku. W ciągu dwóch lat stworzył cztery autorskie cykle: "Artyści ringu", "Boxiana", "Styl robi walkę" i "KSB". Prezentował charakterystyczny styl, który często polaryzował opinie czytelników. Obecnie Biłuński tworzy reportaże dla wydawnictwa Ebr.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: esox
Data: 22-06-2014 18:19:05 
Droga redakcjo, wiem że to nie na temat, ale właśnie wróciłem do domu po długim week-endzie i zastałem wygraną w konkursie za którą to nagrodę dziękuję.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.