Z AMERYKAŃSKICH RINGÓW DO ŚLESINA

Podczas gali w Ślesinie w ringu zobaczymy dwóch utalentowanych polskich pięściarzy - Kamila Łaszczyka (16-0, 7 KO) i Patryka Szymańskiego (10-0, 5 KO). Obaj wystąpią w głównych walkach wieczoru, a stawką ich pojedynków będą mistrzowskie pasy federacji WBF i tytuły Międzynarodowych Mistrzów Polski. Transmisję z gali przeprowadzi Orange Sport.

O Kamilu Łaszczyku i Patryku Szymańskim bez cienia wątpliwości możemy powiedzieć, że drzemie w nich spory potencjał. Obaj należą do stajni Global Boxing, boksowali na amerykańskich ringach i co najważniejsze, nie zaznali jeszcze smaku porażki wśród zawodowców.

- Z ciekawością obserwuję karierę Szymańskiego. Ten chłopak ma takie bokserskie oko. Potrafi złapać na kontrę przeciwnika i wpuścić go w jakąś pułapkę. Widać u niego przebłyski talentu. Z kolei Łaszczyk jest naturalnym piórkowym, który świetnie czuje się w swojej kategorii. W tych lżejszych kategoriach jest zatrzęsienie Latynosów, trudno się przebić do ścisłej czołówki, a on daje sobie radę – mówi w rozmowie z orangesport.pl Janusz Pindera.

23-letni Łaszczyk obecnie zajmuje trzecie miejsce w rankingu WBO wagi piórkowej i lada moment może być kandydatem do pojedynku o mistrzostwo świata. - Nie możemy wykluczyć że w przyszłym roku Łaszczyk dostanie walkę o tytuł mistrza świata. W jego przypadku byłby to skok w siedmiomilowych butach - dodaje Pindera. – Myślę, że Kamil potrzebuje jeszcze dwóch walk i będzie gotowy na duże wyzwanie – twierdzi Piotr Wilczewski, trener Łaszczyka.

Trzy miesiące temu Łaszczyk odniósł największy sukces w karierze. Podczas gali "Friday Night Fights” w ładnym stylu wypunktował (miał go raz na deskach) byłego pretendenta do tytułu mistrza świata WBA w wadze koguciej - Daniela Diaza. A wszystko działo się na oczach samego Mike’a Tysona, który siedział w pierwszych rzędach chicagowskiej UIC Pavilion.

ZAPOWIEDŹ GALI W ŚLESINIE >>>

W piątek rywalem Kamila Łaszczyka będzie Tuomo Eronen. – Fin może być niewygodnym rywalem, bo boksuje z odwrotnej pozycji, a Kamil nie przepada za takimi przeciwnikami. Eronen po raz ostatni przegrał w 2009 roku i można powiedzieć, że zapomniał jak smakuje porażka. Na pewno sprawi Łaszczykowi sporo problemów – twierdzi Wilczewski.

W Ślesinie w głównej walce wieczoru wystąpi Patryk Szymański, który skrzyżuje rękawice z Andrejem Abramenką. Białorusin jest od Polaka znacznie bardziej doświadczonym pięściarzem - legitymuje się bilansem 20-5-2, 4 KO. Szymański ma na koncie 10 zwycięskich walk, z czego pięć wygrał przed czasem.

- Abramenka to przedstawiciel rosyjskiej szkoły boksu, walczy na luzie. Jednak Patryk ma większe serce do walki i mocno bije. Podczas sparingów rozbijał rywali i pod koniec sesji sparingowej nie miał już z kim walczyć - mówi Wilczewski.

Przed Łaszczykiem i Szymańskim rysuje się ciekawa przyszłość. Niewykluczone, że w lipcu znów wystąpią na gali w Chicago organizowanej przez ESPN. – Na razie koncentrujemy się na najbliższych walkach, ale po piątkowej gali usiądziemy z Mariuszem Kołodziejem i porozmawiamy o przyszłości chłopaków – mówi Wilczewski.

- Dzisiaj wyżej od Szymańskiego stawiam Łaszczyka, bo jest starszy, bardziej doświadczony i ma więcej trudnych walk na koncie, ale niewykluczone, że Szymański, który jest pewną niewiadomą, na jakimś etapie kariery dogoni Kamila – mówi Pindera.

W piątek oprócz głównych bohaterów między linami zobaczymy także m.in. Tomasza Duszaka, Nikodema Jeżewskiego i Michała Gerleckiego. - W Ślesinie możemy spodziewać się ciekawej gali. Wprawdzie nie będą walczyć mistrzowie świata, ale kto wie, czy nie będziemy oglądać przyszłych mistrzów świata – kończy Janusz Pindera.

Więcej o gali w Ślesinie przeczytasz na OrangeSport.pl >>>

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.