ROACH: PACQUIAO OKAZYWAŁ LITOŚĆ OD WALKI Z MARGARITO

Freddie Roach uważa, że Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO) już w walce z Antonio Margarito okazywał rywalowi zbyt wiele litości. Filipińczyk strasznie rozbił znacznie większego meksykańskiego twardziela, ale kiedy "Tony" chwiał się na nogach i był gotowy paść po kolejnym ataku, "Pacman" wyraźnie mu odpuścił i pozwolił ukończyć walkę.

- Wtedy widziałem to po raz pierwszy. Wyczytałem z jego ust pytanie "Wszystko w porządku", a Margarito musiał mu odpowiedzieć, że tak. Byłem trochę zawiedziony, że Manny go nie wykończył. To była końcówka walki, a Manny patrzył na sędziego, jakby prosił go, żeby wyratował Margarito. Ani sędzia, ani narożnik nie chcieli tego zrobić, więc Manny skupił się tylko na wygrywaniu rund i oszczędził tego gościa. Moim zdaniem wszystkie walki powinny się kończyć nokautami - oświadczył Roach.

PACQUIAO: NIE PRZEGRAŁEM TAMTEJ WALKI >>>

Słynny szkoleniowiec uważa, że w rewanżowej potyczce z Timothym Bradleyem (31-0, 12 KO) dojdzie do paru ostrych wymian, nawet jeśli Amerykanin ich nie planuje, a to dlatego, że "Desert Storm" lubi się bić i w końcu poczuje ochotę na podjęcie ryzyka.

- On lubi wdawać się w wymiany, kiedy obrywa. Wtedy wali obszerne cepy i nie zadaje ciosów prostych. Gdy się tak bije, wcale nie jest taki szybki. Jego szybkość wcale mnie nie porywa - dodaje Roach. - Prawda jest taka, że każdy może znokautować każdego. Nie zamierzamy jednak przyjmować zbyt wielu jego ciosów. Będziemy więcej poruszać głową niż w walce z Riosem. Chcemy skorygować wszystkie błędy naraz.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.