STYL ROBI WALKĘ: DZIEDZICTWA TRZECH PATRIARCHÓW (cz. 2)

W pierwszej części oceniono dziedzictwo Jamesa Toneya. Część druga jest próbą zmierzenia się z dorobkiem Bernarda Hopkinsa. Z pewnością zdajecie sobie sprawę, że Bernard zajmie miejsce przed Jamesem.

Czy bokserowi z Filadelfii udało się wypracować wynik wystarczający do ''pokonania'' Roya Jonesa Juniora? Odpowiedź poznacie już za tydzień. Jak zwykle zapraszamy do merytorycznej dyskusji w komentarzach.

BERNARD ''THE EXECUTIONER" HOPKINS

Glen Johnson (TKO w 11 rundzie, 20.07.1997). ''Najcięższa walka w mojej karierze to pojedynek przeciwko Bernardowi Hopkinsowi w wadze średniej. Kiedy z nim rywalizowałem, nie miałem wystarczającego doświadczenia, by dorównać tak wysokiemu poziomowi. Mogę powiedzieć, że Hopkins zabrał mnie do szkoły i był jedynym gościem, który dał mi prawdziwy wycisk''. Ani wcześniej ani później nikt nie pokonał Glena Johnsona przed czasem. Mistrz IBF ''B-Hop'' był w tamtym okresie bestią - bił długimi seriami, używając całego arsenału ofensywnego. Ocena: 1 punkt. 28-letni, legitymujący się rekordem 32-0 (mocno napompowanym) Johnson dopiero w 2004 roku wszedł w swój ''prime''.

Felix Trinidad (TKO w 11 rundzie, 29.09.2001). Niespełna trzy tygodnie po ataku Al-Kaidy na Amerykę, ''Czarny Muzułmanin'' sterroryzował dumę Portoryko, broniąc czternasty raz pasa IBF i pierwszy raz pasa WBC oraz odbierając Trinidadowi pas WBA. W dodatku zrobił to w subtelnym stylu; rozłożył zabójczego, znajdującego się według wielu na szczycie P4P punchera na czynniki pierwsze. ''Tito'' został przez ''Kata'' wręcz poniżony. Ameryce objawił się nowy Hopkins, wysmakowany taktyk. Ten obraz Bernarda do dziś pozostaje w świadomości kibiców. ''Bernard Hopkins has put himself up there in the list of all the great middleweights. Trinidad was beaten man. He was beaten boxing, then was beaten physically. He was beaten with the smarts of Bernard Hopkins, he was beaten with the heart of Bernard Hopkins''. Larry Merchant, all rights reserved. Tłumaczenie byłoby świętokradztwem. Ocena: 3 punkty. Należy wspomnieć, że Trinidad rządził w półśredniej i junior średniej, miał mniejszą ''ramę'' niż Hopkins. Ale uwaga: bukmacherzy wyraźnie faworyzowali Portorykańczyka.

Oscar De La Hoya (KO w 9 rundzie, 18.09.2004). Tym razem ''B-Hop'' przewodził rankingom bez podziału na kategorie i stawiali na niego prawie wszyscy. Mieli rację. Nie dość, że De La Hoya czuł się nieswojo powyżej 154 funtów, to jeszcze chciał wyboksować Hopkinsa (podjąć wymian z nim nie mógł). Walkę zakończył jeden z najsłynniejszych ''liver shotów'', lewy sierpowy tak celny i tak chytrze przygotowany, że Oscar długo konał w mękach. Ocena: 2 punkty. Głośna, pionierska unifikacja czterech pasów. Do ''kaciej'' kolekcji dołączył tytuł WBO.

Antonio Tarver (wysokie zwycięstwo na punkty, 06.10.2006). Powrót do bycia underdogiem. Minimalne porażki z Jermainem Taylorem zamknęły pewien etap w karierze Hopkinsa. Chciał ''ostatniej, wielkiej walki''. Debiut w półciężkiej przeciwko Tarverowi wydawał się większości złym wyborem. ''B-Hopowi'' doradzano zawieszenie rękawic na kołku, irytując 41-letniego filadelfijczyka. Stawka pojedynku Hopkins-Tarver była ogromna. Choć walczono tylko o pas ''The Ring'', Tarvera w haniebny sposób pozbawiono tytułów WBC i WBA przed pierwszym starciem z Glenem Johnsonem - pozbawionym z kolei ''bezprawnie'' mistrzostwa IBF. Federacje nie zaakceptowały tej unifikacji, lecz pokonanie Jamajczyka w rewanżu dało Tarverowi miano niekoronowanego władcy. Wejście do ringu z ''Katem'' okazało się natomiast dla ''Magic Mana'' traumą. Bezpośrednie prawe proste Hopkinsa wchodziły non stop. Ocena: 3 punkty: Bodaj najważniejsze zwycięstwo ''Kata''. Pieprzyć ''alfabetową zupę'' - Tarver (nota bene naturalny ''półciężki'') jest według mnie przyszłym członkiem Galerii Sławy.

Winky Wright (zwycięstwo na punkty, 21.07.2007). Dwaj rezydenci P4P zmierzyli się w umownym limicie 170 funtów. Mimo doznania rozcięcia nad lewym okiem po kontrowersyjnym (jak zwykle u Hopkinsa leżącym gdzieś w szarej strefie przepisów) zderzeniu głowami, wspaniały Winky sprawił Bernardowi wiele problemów. Ukryty za najszczelniejszą gardą dekady wywierał mądrą presję, starając się utrzymywać dystans. ''Kat'' nieco mocniej docisnął pedał gazu w mistrzowskich rundach. Sędziowie przyznali mu jednogłośne, raczej zbyt wysokie zwycięstwo (116-112 i dwa razy 117-111). Ocena: 2 punkty. Wright trochę poza ''prime'' i komfortową wagą. Hopkins vs mańkuci - 10:2 (pokonał m.in. Tarvera, Wrighta, Roberta Allena, Keitha Holmesa, J.D. Jacksona i Joe Lipseya, przegrał z Calzaghem i Dawsonem).

Kelly Pavlik (wysokie zwycięstwo na punkty, 18.10.2008). Niekończąca się opowieść: ''Duch'' z Youngstown zdetronizował Jermaine'a Taylora, wygrał z nim rewanż i podłożył głowę pod topór ''Kata''. Twarz białego mordercy zmieniła się w krwawą maskę. Przeszedł sesję tortur z rąk szybszych i bardziej wprawnych w zabijaniu. Także pracą nóg Hopkins zadawał Kelly'emu cierpienie. ''The Ring'' i ''Sports Illustrated'' nadały nierównemu pojedynkowi nazwę ''niespodzianki roku''. ''Oni nigdy się nie nauczą, zawsze będą wątpić''. Ocena: 2 punkty. Piękna egzekucja.

Jean Pascal (zdecydowane zwycięstwo na punkty, 21.05.2011). Turniej o Złotą Rękawicę Wisły. Schabowy i piwo w restauracji ''U Wiślaków'', stoisko z gulaszem od Babci Maliny - boks á la Wojciech Gorczyca. Zmęczeni obiadami oglądamy czasówkę, jaką Tomasz Gromadzki z katowickiego Kleofasa funduje jakiemuś dzieciakowi. ''Panie Wojtku, widział Pan jak z nim zatańczył?''. Nestor niewzruszony, wyraz twarzy człowieka, który widział już wszystko: ''Eee, frajera miał''. Pewnie to samo ułyszelibyśmy o Hopkins vs Pascal. Ocena: 2 punkty. Pobicie rekordu.

Tavoris Cloud
(zdecydowane zwycięstwo na punkty, 09.03.2013). Świeży towar. ''Obraz walki nie zmienił się w ostatnich rundach. Cloud ambitnie próbował, ale zabrakło mu argumentów na starego lisa. Hopkins niezagrożony dotrwał do końca i nie miał nawet ochoty świętować. Wolał przechylić się przez liny i rzucić kilka słów w kierunku Maxa Kellermana i siedzącego przy nim Andre Warda. Był tak pewny zwycięstwa, że przesadne gesty radości wydały mu się niestosowne. Chłód, opanowanie, niema satysfakcja - od początku do końca klasa sama w sobie...'' Leszek Dudek, all rights reserved. Ocena: 2 punkty. Tak się znów tworzy historię.

Wartość dziedzictwa: 17 wytrawnych punktów

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Biłuński zadebiutował na łamach Bokser.org w czerwcu 2011 roku. W ciągu dwóch lat stworzył cztery autorskie cykle: "Artyści ringu", "Boxiana", "Styl robi walkę" i "KSB". Prezentował charakterystyczny styl, który często polaryzował opinie czytelników. Obecnie Biłuński tworzy reportaże dla wydawnictwa Ebr.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: drenq1607
Data: 30-03-2013 16:31:39 
Tylko czekać na część trzecią :) Szkoda, że to będzie ostatnia część, bo bardzo lubię czytać tego typu artykuły. Gratulację do autora.
 Autor komentarza: Tokio
Data: 30-03-2013 16:55:56 
za całokształt Hopkins, jednak w prime lepszy junior, w sumie ciężko porównać ich bo mieli zupełnie inne style,
 Autor komentarza: Ca5ini
Data: 30-03-2013 17:00:50 
Adamek by B-Hop'a osmieszyl gdyby doszlo do ich walki. Szkoda bo teraz jest juz po rybach.
 Autor komentarza: PawelWolak29
Data: 30-03-2013 17:07:30 
Adamek by roya prime zrobił. TAK MU DOPOMÓŻ BÓk
 Autor komentarza: gemba
Data: 30-03-2013 17:10:51 
powiem tak hopkins im starszy tym lepszy za mlodu minimalnie jones ale teraz bez porownania hopkins do autora hopkins z tarwerem walczyli o ibo.do komentarza ca5ini ty piszesz powazie czy jaja sobie robisz? bo jezeli piszesz to powaznie to ja ci zadam pytanie z ktorej bajki koles uciekles?bo rozsmieszyles mnie do lez
 Autor komentarza: astutus
Data: 30-03-2013 17:39:47 
Ale boom na Hopkinsa ostatnio, no ja rozumiem, ze dziadek ownuje bo GH na niego dobrze dziala, ale zaraz.. czy to czasem nie on ostatnio dostal od Dawsona? 2 walki temu?
I czy to nie on czasem przegral z Royem Jonesem Jr, ktory walczyl JEDNĄ reką?! Tak wiec nie czaje skad porownanie jakoby "Kat" moglbyc lepszy od Roya, kiedy tamten byl w swoim Prime.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 30-03-2013 17:45:25 
Refleks odchodzi pierwszy (z wiekiem) ale nie u niego.
Przykład genialnego Roya Jonesa Jr.

"Oczko" też się traci. On nie.
"Tajming" zabiera starość. On nie dał sobie go zabrać.

Hopkins oszukuje czas i zostawia sobie to co najlepsze.

Niewiarygodne że w tym wieku można tak walczyć i pokonywać bokserów młodszych o połowę.

To jest dar.

Nie jest wyboksowany, nie ma problemów z kontuzjami innymi przypadłościami bokserów.

Młodzi sięgają po sterydy, zabronione substancje.
Jego nigdy nie złapano.
Pompki w trakcie przerwy robi.

Hopkins zatrzymał czas ! I ciągle jest mistrzem.
 Autor komentarza: astutus
Data: 30-03-2013 17:52:52 
No Clevland on na pewno naturalnie jest na takim poziomie w wieku 48 lat.
Chyba tylko ludzie, ktorzy czegos nie cwiczyli zawodowa, zyja w swoim swiecie zludzen o czystosci. Terapie hormonem wzrostu, przeszczep komorek macierzystych, transfusje i inne zabiegi, o ktorych takie szaraki jak ja, nawet nie sa w stanie sobie wyobrazic.

btw Hopkins vs Roy Jones Jr HL:
http://www.youtube.com/watch?v=8yZS_FUM0Hs
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 30-03-2013 18:04:01 
WESOLYCH SWIAT WIELKANOCNYCH!
 Autor komentarza: Undisputed
Data: 30-03-2013 18:05:28 
@astutus
Raz - z Dawsonem Hopkins nie był gotowy na 100% - walczył z kontuzją z ich pierwszej walki, to było widoczne - co oczywiście nie zmienia faktu samego pojedynku (notabene wyrównanego, 114-114 to moim zdaniem nie byłoby oszustwo), bo wychodząc do ringu wiedział na co się decyduje.
Dwa - jak do tej pory to zawodnicy których przyłapano na dopingu (między innymi młodsi o ponad 3 lata Roy Jones i James Toney) prezentują się w ringu żałośnie, zaś Hopkins rewelacyjnie.
Trzy - Hopkins także pokonał Jonesa, a pierwszy ich pojedynek to był okres przed prime B-Hop. Drugi - okres po prime Jonesa.

Hopkins równie dobrze mógłby zostać ogłoszony zwycięzcą w obu walkach z Taylorem i pojedynku z Calzaghem - to też nie byłoby oszustwo.
 Autor komentarza: Undisputed
Data: 30-03-2013 18:06:23 
A co do Adamka, to nie żartujmy - do Hopkinsa mu bardzo, bardzo, bardzo daleko. I w przeszłości, i w teraźniejszości.
 Autor komentarza: YipMan
Data: 30-03-2013 18:17:43 
Ich dziedzictwo opiera sie na zupełnie innych płaszczyznach i wymiarach pięściarstwa. B-hop to fascynujacy życiorys, dowód na to ze ten sport to fizyczno-umysłowe szachy, szermierka na pięści, gdzie taktyką, inteligencja i technika mozna pokonac siłę, szybkosc i młodość. Pokazał też ze pomimo wszystko , trudnego startu etc. mozna sie na szczyt dostac, i mało tego nie stracić kontaktu z rzeczywistoscia, pozostac soba, i na szczycie utrzymac sie latami. Niesamowita , pełna charyzmy postać.
Roy z kolei..... to diament, dla mnie to poprostu jedna z najwspanialszych rzeczy jakie przydarzyła sie sportowi. !Prime Roy vs... no własnie, nawet nie mam pomysłów, żeby wysunąć konkurencyjną opozycję. Jego póxniejsze rozmienianie sie na drbobne, kompletnie na wpływa na moją ocene tego zawodnika z najwiekszych walk. Królowi trzeba oddac do to królewskie.
Roy był bardziej zjawiskiem, wybuchem supernowej. B-hop to dłuższa historia, jest wolno sunącą kometą na mapie bokserskiego nieba.
To tak jakby rozpisywac się czy lepszy schabowy czy lody czekoladowe....
nie mniej jesli juz kusić się o próbe tego typu zestawien, to bardzo udany cykl.
Dodam że od lat jestem fanem trójki, ale zdecydowanie najbardziej kibicowałem bhopowi.
 Autor komentarza: canuck
Data: 30-03-2013 18:39:27 
Hopkins jest bardzo ciekawa postacia w historii boksu. Jak tylko zaczynamy watpic w jego dlugowiecznosc to on daje lekcje boksu duzo mlodszemu kandydatowi na mistrza.

Co mozna powiedziec o nim:

= Bokser wybitny, swietnie dostosowuje sie do przeiwnika w ringu poprzez zmiane pozycji, zmiane tempa walki i zmiane dystansu. Wybija przeciwnikow z ringu.

= Wybitny performer: Jego walki nigdy nie sa nudne w sensie poza-bokserkim, bo nigdy nie wiemy jaki akt odwali Kat. Charyzma, aktorsktwo oraz dramaturgia pozaringowa zawsze jest. Tylko tyle, ze w ringu czasami dosc nudno.

= Wybitny faluarz: Mlodzi bokserzy powinni ogladac filmiki szkolenoiwe z walki Kata, aby zobaczyc jak "subtelnie" potrafi faulowac mistrz; Przypadkowe Glany, lokietki, kciuki w oka, nastpowanie na stopy, bicie po slepej stronie sedziego. itd ... Trzeba przeznac, ze jest dobry w tym.

= Bernard udowodnil, ze napewno istnieje cos takiegi jak "wrodzona" inteligencja.
= Bernard udowodnil, rowniez ze prawie 50-cio letni mezczyzna moze pokonac elite swojej wagi w ringu poprzez kombinacje umiejetnosci, doswiadczenia, woli zwuciestwa i niesamowitego przegotowania fizycznego jak na jego wiek.

Nie lubie ogladac podstarzlych mistrzow, ktorzy sa obijani w ringu na stare lata, jak RRJ czy Holyfield. Ale Hopkins dalej daje lekcje boksu dla pretendentow na mistrza!
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-03-2013 18:41:30 
Undisputed- z Taylorem obie walki powinien wygrać Hopkins, z Calzaghe jakby wygrał Hopkins to już raczej byłby smród. z Whinkym mogło iść w dwie strony.
 Autor komentarza: Undisputed
Data: 30-03-2013 18:51:19 
@StonkaKartoflana
Co do Taylora - zgadzam się. Co do Calzaghego - według mnie ta walka była bardzo trudna do punktowania i zależy tylko i wyłącznie od tego co ceni sobie konkretny sędzia. Nie uważam tego za wałek w stanie obecnym, ale nie uważałbym tego za wałek także w przypadku gdyby to Hopkins został ogłoszony zwycięzcą. A z Winkym - ja punktowałem z tego co pamiętam 117:111, nie wiem jak ktoś może tam widzieć chociażby remis, nie mówiąc już o zwycięstwie Wrighta. To nie była łatwa walka dla B-Hopa, ale wygrał ją wyraźnie.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-03-2013 18:57:08 
No ale, żeby nie było tak wesoło to niestety w walkach z Trinidadem i Oscarem waga, waga zrobiła wszystko naturalna różnica między nimi a Hopkinsem to z 15 kg. przy podobnej klasie nie dawało szanse były mizerne niech se teraz Floyd wyskoczy do Warda czy Guerrero do Martineza.
 Autor komentarza: Undisputed
Data: 30-03-2013 19:05:13 
To nie ma większego znaczenia. Zarówno Felix, jak i Oscar - podejmując decyzję o wyjściu na ring z Hopkinsem, akceptowali warunki gry. Poza tym oboje byli mistrzami świata właśnie w kategorii średniej (Trinidad WBA, De La Hoya WBO). Dla Hopkinsa z kolei zbyt duży był Dawson, dodać do tego kontuzję - dało nam to wyrównaną walkę, lecz oczami sędziów przegraną przez Hopkinsa. I nie mają znaczenia te szczegóły - wyjście na ring oznacza to że akceptujesz to co się wydarzy, Twoje problemy nie mają już większego znaczenia.
 Autor komentarza: BESTIA
Data: 30-03-2013 19:17:31 
http://forum.bokser.org/member.php?action=register&referrer=122

Zapraszam na forum BOKSER.org
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-03-2013 19:29:56 
Undisputed - oczywiście masz rację- nikt tu nie mówi że Feliks i Osacar to biedni pokrzywdzeni. Ale obaj nadawali się do tej wagi jak Adamek do ciężkiej.I moim zdaniem każdy poważny kibić powinien mieć świadomość że Felix i Oscar zapędzili się ze dwie wagi za wysoko.a Oscar był mistrzem na papierze, bo ze Sturmem przejebał.
Porównanie tej sytuacji z Dawsonem moim zdaniem niezbyt adekwatne. Bo obaj zaczynali od półciężkiej i Hopkins praktycznie nie ustępował Dawsonowi warunkami.
 Autor komentarza: Ca5ini
Data: 30-03-2013 20:06:04 
Tomek Adamek przelamalby Hopkinsa w koncowych rundach.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-03-2013 20:10:00 
chyba se żartujesz !!!taki dziadek to z tomaszem do połowy walki by nie dotrwał!
 Autor komentarza: Clevland
Data: 30-03-2013 23:39:09 
@ astutus

Środkami dopingującymi nie poprawisz refleksu, "oczka" nie wyrobisz.

Wytrzymałości głowy na ciosy też nie uzyskasz- wyboksowanie.


Tomasz Adamek vs. Hopkins ?
Adamek tyle zbierał/zbiera że Hopkins by sobie z nim poradził.
 Autor komentarza: milosz762
Data: 31-03-2013 13:03:24 
Obaj Hopkins i Roy to legendy
za dlugowieczność to Hopkins niektórzy wyżej ocenią
który nigdy nie przegrał przed czasem
ktoś powie że Bhop.
Ale za widowiskowość walk i przechodzenie z kategorii wyżej a aż do cieżkiej gdzie zdobył Mistrza
dla mnie wiekszego legedną i efektowniejszę walki miał Roy jones Jr.

Po pierwsze wypunktował Hopkinsa w pierwszej walce
po drugie z super średniej do półciezkiej i wreszczcie zdobył Mistrza Swiata W Cieżkiej

tyle że Roy sie wcześniej skończył dostła nokutu od Tarvera i Gelna Jonschona Jonschona !

Hopkins styl zawsze destrukcyjny ale bardzo skuteczny na tle rywali.
fakt że potrafił dostosować się do każdego absolutnie rywala
B_HOP nigdy nie został zraniony i nie przegrał przed czasem i nie został zdominowany oprócz pierwszej walki z Royem w której przegrał b hop
ale za widowiskowość choćby w wadze półcieżkiej dużo lepiej oglodą się Roya
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.