SOROKO: W POLSKIM BOKSIE POWINNO BYĆ WIĘCEJ MNIEJSZYCH GAL

Za niespełna dwa tygodnie w mazowieckich Pionkach nowa zawodowa grupa TYMEX Boxing Promotions zorganizuje swoją pierwszą imprezę. Spodziewać sie można ciekawego boksu, w ostatnim czasie rozszerzyła się karta walk. Prezentujemy rozmowę z trenerem Jarosławem Soroko, który przygotowuje swoich podopiecznych do bokserskiego eventu. Pracujący obecnie w Warszawie szkoleniowiec opowiedział nam m.in. o szczegółach nowego projektu, byłej współpracy z grupą Andrzeja Gmitruka oraz firmą Portfel, z której niedawno odszedł. Nie zabrakło tematu Polsat Boxing Night i najbliższych starć bliskich dla Soroko zawodników: Dariusza Sęka oraz Maćka Sulęckiego oraz ogólnej sytuacji w polskim boksie zawodowym. Zapraszamy do lektury.

16 lutego odbędzie się gala w Pionkach, organizowana przez nowopowstałą grupę bokserską, z którą jest Pan związany. Jak idą przygotowania organizacyjne?
W kwestii organizacji gali, nie mogę zbyt dużo powiedzieć, gdyż zajmuję się przygotowaniem zawodników. Niezależnie od nas, Michał Żeromiński ma innego przeciwnika, będzie boksował z Andrejem Staliarczukiem. Jest to zawodnik doświadczony, ale mamy już przygotowana koncepcję walki z nim i wszystko podczas treningów wykonujemy tak, aby go pokonać. Marcin Brzeski stoczy swój pierwszy pojedynek w boksie zawodowym, jego przeciwnikiem będzie, Marlon Schabo. Niewiele wiemy o tym zawodniku, ale nie jest to znaczące, gdyż trzeba wyjść i zrobić to co w ringu należy. Co do debiutantek Ewy Piątkowskiej i Ewy Brodnickiej, w planach są dwie przeciwniczki: Maja Jahic i Pasa Malagic. Jesteśmy jeszcze jednak w czasie rozmów finalizujących umowę kontraktów. Bez względu na to moje zawodniczki są zmobilizowane i gotowe na swoje pierwsze walki. Obiecuję, że będzie to wspaniałe widowisko.

Pański podopieczny, Michał Żeromiński zawalczyć miał z Niemcem Chrisem Hermannem, legitymującym się dobrym bilansem. Ostatecznie będzie mocny Białorusin, który niedawno w Białymstoku sprawił sporą niespodziankę, pokonując Dawida Kwiatkowskiego.
Przykro mi, ale nie z naszej przyczyny został zmieniony Michałowi przeciwnik. Mimo tej zmiany mogę zagwarantować, iż pojedynek ten rozgrzeje publiczność do czerwoności, gdyż obaj zawodnicy mają bardzo efektowny styl boksowania, który zapewni wiele emocji.

Oprócz Żeromińskiego, w Pionkach obejrzymy również serie debiutów pańskich pięściarzy oraz pięściarek. Pierwszy raz na zawodowym ringu wystąpi Marcin Brzeski. W kilku zdaniach, jak scharakteryzowałby Pan tego zawodnika?
Marcin nie może już doczekać swego debiutu. Naszą współpracę rozpoczęliśmy od zmiany stylu boksowania. Bez względu na przeciwnika, Marcin pokaże się z innej, lepszej strony niż we wcześniejszych pojedynkach w boksie amatorskim. Jest on zmotywowany i zmobilizowany. Mogę o nim powiedzieć, że poprawił swoją szybkość, płynność uderzeń i siłę ciosu a co za tym idzie technikę.

Otworzył się Pan na boks kobiet. Zadebiutują dwie Ewy - Brodnicka i Piątkowska. Według Pana, mogą zrobić podobne kariery jak Karolina Łukasik czy Agnieszka Rylik?
Owszem, wierzę w te dziewczyny, gdyż one same dokładnie wiedza co chcą osiągnąć w boksie. Pragnę również nadmienić, iż do składu kobiecego dołączyła kolejna pięściarka zawodowa – Karolina Owczarz. Obiecuję że wspólnie dziewczyny zaprezentują się zarówno w boksie zawodowym polskim jak i europejskim. Ich ambicje są wielkie.

Dlaczego związał się Pan z nowym projektem, nową grupą promotorską?
Wielokrotnie nadmieniałem już o tym w wywiadach, iż brakuje w boksie zawodowym grupy, która zaspokoiłaby potrzeby zawodników, którzy nie maja szansy zaprezentowania się w grupach Andrzeja Gmitruka, Andrzeja Wasilewskiego czy Tomasza Babilońskiego. W polskim boksie zawodowym powinno być więcej małych gal, w których można byłoby zobaczyć zawodników, którzy swoimi walkami podnieśliby poziom zarówno swój jak i polskiego boksu zawodowego. Nie tak treningi jak starty w galach podnoszą umiejętności i doświadczenie pięściarzy. Widzę wielu zawodników w kraju, którzy w szybkim tempie znikają z tej dyscypliny, gdyż brak możliwości startowych nie pozwala im na utrzymanie siebie jak i swoich rodzin. Tylko w momencie, gdy pozwolimy zawodnikom na starty usatysfakcjonujemy kibiców, jak również będziemy mogli podnieść poziom polskiego boksu zawodowego. W wywiadzie dla waszej redakcji wspomniałem już o tym, iż boksując w Niemczech w 1986 roku we Frankfurcie rozmawiał ze mną niemiecki menadżer o tym, abym przeszedł na zawodostwo lecz warunkiem tego było posiadanie obywatelstwa niemieckiego. Mówił też, że pierwszym krokiem do rozpoczęcia kariery europejskiej czy światowej jest zdobycie tytułu mistrza Niemiec. Dlatego też chciałbym, aby w Polsce organizując małe gale wciągnąć do walk większa ilość zawodników co miałoby doprowadzić do tego że walka o tytuł mistrza Polski byłaby wielkim zaszczytem. Pojedynki o tytuł mistrza Polski podnosiłyby rangę gali.

Prowadzi Pan treningi w warszawskim Action Clubie, podobnie jak zawodnicy grupy Portfela. Dalej pomaga Pan - tak jak dotychczas - w przygotowaniach m.in. Darkowi Sękowi, Maćkowi Sulęckiemu?
Nie z mojej winy zaprzestałem współpracy z firmą Portfel. Nie świadczy to jednak o tym, iż nie mam kontaktu z wyżej wymienionymi zawodnikami. Nie prowadzę z nimi treningów, ale nasza znajomość, przyjaźń istnieje nadal.

Na pewno śledzi Pan poczynania tych pięściarzy. Zarówno Sęk jak i Sulęcki będą mieć swoje pojedynki na wielkiej gali Polsat Boxing Night, która odbędzie się 23 lutego w trójmiejskiej Ergo Arenie. Obaj są faworytami?
Tak. Poziom jaki reprezentują Ci zawodnicy jest wysoki. Uważam, że nie będą mieli problemu ze swoimi przeciwnikami. Mimo dużego doświadczenia jakie ma Robert Świerzbiński, moim zdaniem Maciek jest faworytem tego pojedynku. Nie znam przeciwnika Darka Sęka. Widzę jednak na co dzień, jak Darek poważnie traktuje swój udział w tej walce, przez co wierzę w jego wygraną.

Żałuje Pan, że nie dojdzie do walki Sęka z Głażewskim? W końcu ten drugi również zawalczy w Gdańsku.
Oczywiście, gdyż mógłby to być - na przykład - pojedynek o tytuł mistrza Polski w tej kategorii wagowej. Podwyższyłoby to adrenalinę zawodników, kibiców oraz podniosłoby to poziom tej imprezy.

Jakie są wasze cele na 2013 rok? Ile gal chcecie zorganizować?
Planujemy następna galę już na kwiecień. W tym roku chcemy zrobić jeszcze około sześć imprez, aczkolwiek terminy jak i lokalizacje są obecnie omawiane. Nie jestem więc w stanie zdradzić szczegółów.

Rozmawiał Cezary Kolasa 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Urodzony w 1997r., na portalu zadebiutował w połowie 2011 roku. Twórca m.in. autorskiego cyklu wywiadów "Niedziela w ringu" i znajdujących się w nim długich, obszernych rozmów z pięściarzami i ludźmi z bokserskiego środowiska. Autor artykułów oraz wielu informacji własnych.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WICKET
Data: 04-02-2013 20:59:45 
Właściwie to poza Polsat Boxing Night'ami w Polsce są tylko małe gale ;)
 Autor komentarza: odyniec
Data: 04-02-2013 21:23:50 
dosc dawno to bylo ale jak przeczytalem to mi sie przypomnialy moje wypociny sprzed kilku lat

http://www.bokser.org/content/blog/2010/05/12/104200/index.jsp
 Autor komentarza: Comex
Data: 04-02-2013 21:37:16 
Autor komentarza: WICKET

Data: 04-02-2013 20:59:45


Właściwie to poza Polsat Boxing Night'ami w Polsce są tylko małe gale ;)

Jakim głupcem trzeba byc, bo inaczej tego nazwac nie mozna, chociażby by gale z walką o MŚ WBC uznawać za małą.
 Autor komentarza: kochamboks296
Data: 04-02-2013 22:11:27 
odyniec
Mądre "wypociny" dobry tekst, fajne przemyślenia.
Gala na żywo nawet najmniejsza robi fajne wrażenie ja ostatnio byłem na gali bardziej K1 w jednym z polskich miast i było chyba ponad 1 tys ludzi atmosfera lepsza niż jak w tv oglądam MGM.
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 04-02-2013 22:36:43 
I tak tylko gale Wojak będą rozpoznawalne poza środowiskiem bokserskim.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.