HATTON: BYĆ Z SIEBIE DUMNYM

- Nigdy nie zastanawiam się i nie bałem o to, w jaki sposób może skończyć się walka z moim udziałem. Oczywiście trudno mi będzie pogodzić się z tym, jeśli znów przegram na przestrzeni dwóch rund, ale następnego dnia będę mógł spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie "Wiesz co Ricky, trzeba było to zrobić, by zostawić demony za sobą" - twierdzi wielki wojownik z Manchesteru - Ricky Hatton (45-2, 32 KO), który po ponad trzy i półrocznej przerwie powróci między liny w następny weekend potyczką z Wiaczesławem Senczenko (32-1, 21 KO).

- Wybrałem sobie trudnego przeciwnika, podczas obozu dałem z siebie wszystko, staram się być na tyle dobrym promotorem, na ile mnie stać, więc mogę być z siebie dumny. Wróciłem do boksu, ponieważ nie chcę kończyć kariery porażką i nie chcę, by ludzie zapamiętali mnie jak leżę znokautowany na plecach. Przed pojedynkiem z Pacquiao miałem wiele problemów osobistych na głowie - tłumaczy "Hitman" i dodaje po raz kolejny, iż sam powrót na ring jest ważniejszy niż ewentualna wygrana.

Czytaj również >> Hatton o demonach przeszłości

- Ja już wygrałem. Nie przejmuję się tym, że znów mógłbym przegrać przez nokaut.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Champion20
Data: 16-11-2012 13:57:34 
Hatton ma serce do walki, pokaze klase w ringu i zostawi tam serce. Licze ze wygra ten pojedynek
 Autor komentarza: odyniec
Data: 16-11-2012 14:04:14 
a ja licze ze dostanie w pape i wiecej nie bede musial juz go ogladac
 Autor komentarza: odyniec
Data: 16-11-2012 14:06:28 
ale duzy szacunek za to wyjscie z dolka i podejscie do sprawy
 Autor komentarza: arp
Data: 16-11-2012 14:45:04 
ja mam nadzieję, że Ty dostaniesz w papę i nie będę musiał już takich komentarzy czytać.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.