POWRÓT Z ZAŚWIATÓW

Wczoraj na ringu w Berlinie odbyło się miłe dla niemieckiego boksu wydarzenie. Ich wielki "król" Arthur Abraham (32-3, 25 KO) powrócił na tron, pokonując Roberta Stieglitza i zdobywając pas mistrzowski WBO, tym razem w kategorii superśredniej. Po wojażach w turnieju Super Six, kiedy to przegrał aż trzy z czterech pojedynków, rozpoczął ponowną drogę do tytułu mistrzowskiego w Niemczech. Skończyła się Ameryka, czas wrócić tam, skąd się przybyło. Udało się.

Arthur Abraham to niewątpliwie wielki pięściarz i popularny człowiek. Był czempionem w wadze średniej, dorobił się ogromnego majątku, zagrał w filmie o Schmelingu. Mówiąc krótko, osoba powszechnie znana w Niemczech, niewątpliwie gwiazda. Nasi zachodni sąsiedzi go kochają. Bronił swojego tytułu kilkukrotnie, mierząc się z różnymi oponentami. Jest i był siłą napędową Sauerlanda. W odpowiednim momencie jednak przyszedł moment przełomowy, a mianowicie wspomniane już "Super Six" i zmiana kategorii wagowej. Moim zdaniem, 32-latek w owym momencie chciał się sprawdzić na jeszcze wyższym poziomie. Mistrzostwo świata - rozumiem, ale toczenie walk z największą czołówką jest tą drugą kwestią. Poziom wyżej.

Rozpoczynając swoją nową przygodę, Abraham natknął się na kompletnie inny boks, inne nastawienie rywali. Oczywiście wcześniej również dostawał pięściarzy solidnych (przykład Mirandy), ale jeśli mówimy o umiejętnościach - bądźmy szczerzy - nawet nie porównujmy. Dodatkowo odmienna ideologia sędziów: ringowych oraz punktowych. Tutaj ściany nie pomagały. Uderzysz kilka razy w tył głowy, okej - punkt w plecy. I tak po raz pierwszy Arthur wystąpił na amerykańskiej ziemi. Przeciwnik: Andre Dirrell. Przegrana przed dyskwalifikację, dodatkowo do czasu przerwania "Matrix" wygrywał na punkty. Po minie Wegnera i dziadka Wilfreda można było wszystko opisać. Kolejnym na liście był Froch, który po polegnięciu z Kesslerem chciał szybko odzyskać tytuł. W gruncie rzeczy panowie mieli bliźniaczo podobną sytuację. Jak się później okazało, starcie szło do jednej bramki, a mocno defensywny styl boksowania Niemca sprawił, że wygrał może jedną, dwie rundy.

Po walce mówiono o odejściu Abrahama od swojego trenera. Dwie przegrane zapewne odbiły się mocno na psychice boksera mieszkającego w Berlinie. Zmiany szkoleniowca nie było, a Arthur po pokonaniu średniaka Bozicia skrzyżował rękawice z niepokonanym Andre Wardem, jak się potem okazało - zwycięzcą turnieju. Po raz trzeci sobie nie poradził, a po raz drugi przegrał z kretesem, dosadnie ulegając na punkty. To był swoisty koniec przygody.

Zgadzając się na te kilka występów, Abraham chciał wdrapać się na najwyższy poziom. Przeszedł kategorię wyżej, spróbował sił z najlepszymi - nie powiodło się. Przegrana z Frochem i Wardem tylko to potwierdziła. Kiedy nie było już szans na powrót do średniej, Sauerland zbudował jego karierę tak, aby dostał szansę stoczenia pojedynku ze Stieglitzem - posiadającym pas lecz stojącym bardziej na uboczu od reszty czempionatu. Nie bił się z czołówką, ale bronił tytułu w Niemczech, ze skutkiem na plus. Wydaje się, że była to ostatnia szansa "króla", aby powrócił na tron. Najpierw zdobycie "paska" typowo regionalnego federacji WBO, automatycznie miejsce w 15. rankingu. Nic wielkiego. Ostatnim etapem miała być tylko potyczka z mistrzem, która zakończyła się Happy Endem. Osobiście punktowałem 117-111 na korzyść Abrahama, wygrał znacząco, trzymał się planu i to zaowocowało. Teraz spokojnie może kończyć karierę, wrócił na miejsce, z którego uciekł by stać się lepszym. Ostatnie lata były dla niego zawirowaniem, ale wybrnął. Opisuję go i nazywam czempionem na swój sposób. Jako jeden z nielicznych Niemców spróbował czegoś więcej i za to należy mu się szacunek.

Cezary Kolasa 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Urodzony w 1997r., na portalu zadebiutował w połowie 2011 roku. Twórca m.in. autorskiego cyklu wywiadów "Niedziela w ringu" i znajdujących się w nim długich, obszernych rozmów z pięściarzami i ludźmi z bokserskiego środowiska. Autor artykułów oraz wielu informacji własnych.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Kecaj
Data: 26-08-2012 17:26:25 
Abraham mnie wczoraj pozytywnie zaskoczył, nie jest może mistrzem techniki ale pokazał całkiem spore umiejętności. Tak jak wielu z was, punktowałem 116-112.
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 26-08-2012 17:35:11 
Dokładnie to co napisał autor, jako chyba jedyny z grupy tych niemieckich mistrzów spróbował się z najlepszymi. Nie wyszło, ale za sam fakt iż spróbował duże brawa!!
 Autor komentarza: Lukaszz
Data: 26-08-2012 17:37:04 
Król Arthur powrócił i ma się dobrze! Nie zdołał wprawdzie przewrócić Stiglitza, ale solidnie go porozbijał i zwyciężył jak najbardziej zasłużenie. Niektórzy prorokowali, że będą potrzebni sędziowie i kolejny przekręt, jednak Arthur nie dał szansy sędziom :)
 Autor komentarza: atmel
Data: 26-08-2012 17:42:40 
Teraz będzie ze wszystkich sił bronić paska nie wychodząc do żadnego z czołówki wagi.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 26-08-2012 17:50:11 
Mnie też wczoraj Abraham miło zaskoczył,może w jego ślady pójdzie Włodarczyk i też trochę poboksuje z Palaciosem.
 Autor komentarza: arp
Data: 26-08-2012 18:00:30 
*Z zaświatów

My work here is done.
 Autor komentarza: AdamekFightPL
Data: 26-08-2012 18:02:02 
Abraham przypomina mi trochę Hucka. Też zza podwójnej gardy, ustawia sobie lewym prostym zawodnika by wystrzelić mocnym prawym krzyżowym. Zdawało mi się od początku walki, że Abraham oszczędzał Stieglietza tak jak by nie chciał go znokautować bo kilka razy miał go na widelcu.
 Autor komentarza: DaroGie
Data: 26-08-2012 18:31:21 
AFPL

Typowa szkola Uli Wegnera.

Ciekawe jest to, ze podobna filozofje piesciarstwa mozna zaobserwowac u Wlodarczyka, tj jego boks opiera sie na szczelnej gardzie i sile fizycznej. Mimo wszystko widowiskowosc walk Krzyska nie ma sie nijak w porownaniu do tych toczonych przez Hucka czy Abrahama. Moim zdaniem najwieksza roznica miedzy diabelkiem a niemcami jest taka, ze naszemu brakuje troche jaj, badz wiary w siebie, przez co nie potrafi zdecydowanie ruszyc do ataku i potrafi przespac cala walke.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.