ARTYŚCI RINGU: ZBIGNIEW PIETRZYKOWSKI

W następstwie rzeczy po sobie następujących widać zawsze pewien związek. I jak to, co jest, jest ułożone w sposób harmonijny, tak i to, co się dzieje, okazuje nie proste następstwo, ale cudowny jakiś związek. Trafiają się walki bokserskie, które w alchemii zdarzeń pełnią rolę ogniskowej - skupiają przeszłość i przyszłość, by wyłonić nowe, pełnoprawne sportowe państewko. Czerpią z przeróżnych źródeł, niczym zuchwały złodziej okradający miejsca, do których niewielu odważyłoby się zbliżyć. Rok 1956 przynosi jedną z takich walk, elegancki emblemat czasów przełomu.

CZERWIEC

Przemiany polityczne zachodzące w PRL, po śmierci Józefa Stalina w 1953 r. i II Zjeździe PZPR w 1954 r. przebiegały znacznie wolniej niż zakładano. Niezadowolenie społeczne budziły zbyt powolne zmiany w sferze zarządzaniu gospodarką i demokratyzacji życia publicznego. Coraz głośniej domagano się ustąpienia i ukarania osób winnych za błędy popełnione w okresie stalinizmu. Apogeum niezadowolenia społecznego nastąpiło w czerwcu 1956 roku w poznańskich zakładach przemysłu metalowego im. J. Stalina. Bezpośrednią przyczyną wybuchu strajku o podłożu ekonomicznym był protest załogi w sprawie pobieranych przez 3 lata podatków od wynagrodzeń robotników akordowych. Inną przyczyną o charakterze społecznym były ogromne zaniedbania ówczesnych władz w odbudowie samego miasta. W demonstracji, która udała się na plac Stalina (obecnie Mickiewicza) pod siedzibę Prezydium Miejskiej Rady Narodowej uczestniczyło ok. 100 tys. osób. Przeciw robotnikom zostały wysłane regularne oddziały Ludowego Wojska Polskiego. Tego dnia w godzinach wieczornych w przemówieniu radiowym premier PRL Józef Cyrankiewicz powiedział: Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie! Bilans ofiar wśród ludności cywilnej nie był oficjalnie znany. Według wstępnych szacunków zginęło ok. 75 osób. Jednak w 2006 roku Instytut Pamięci Narodowej potwierdził listę 57 osób, które poniosły śmierć w wyniku walk z oddziałami LWP. Rany i obrażenia jakie odniosła ludność cywilna szacuje się na od 600 do 900 osób. Pierwszą ofiarą walk był 13 - letni Romek Strzałkowski zastrzelony w garażu przez UB.

SIERPIEŃ

Na pierwszy Międzynarodowy Festiwal Muzyki Jazzowej zjechało do Sopotu ponad 50 tys. ludzi. Nigdy wcześniej ani poźniej żaden polski festiwal jazzowy nie zgromadził tak ogromnej publiczności. Organizacją festiwalu zajęli się m.in. Tyrmand, Kisielewski, Kosiński i wielu innych. ''Do Sopotu przyjechały dziesiątki tysięcy ludzi z całej Polski. Kiedy szedł legendarny, otwierający festiwal pochód to na sopockim deptaku nie było gdzie palca wetknąć. Przez 24 godziny na dobę trwała przedziwna, wspaniała atmosfera. Tłumy nieustannie przewalały się po deptakach, masa ludzi koczowała na plażach. Wszyscy ze sobą od razu nawiązywali kontakt. W Sopocie pojawiły się określone środowiska'' - wspomina Jan Ptaszyn-Wróblewski. Partii, pochód ten wydał się niebezpieczny, ponieważ był on nośnikiem pewnych wartości, które były przejawem potrzeby wolności zarówno w życiu codziennym jak i w sztuce w ogóle. ''Oni się przestraszyli, to była kolejna, potężna manifestacja przeciwko panującemu od lat ponuractwu, drętwej mowie, szarzyźnie i nudzie'' - wspomina Franciszek Walicki. Na festiwalu debiutuje Krzysztof Komeda, pochodzący z Poznania geniusz. "Komeda Sextet" staje się pierwszą polską grupą jazzową grającą muzykę nowoczesną.

WRZESIEŃ

"Zaświeciły się wszystkie reflektory, huragan oklasków wita obydwu mistrzów pięści - dwukrotnego zwycięzcę Igrzysk Olimpijskich Laszlo Pappa i mistrza Europy Zbigniewa Pietrzykowskiego. W ringu stanęły naprzeciw siebie dwa pokolenia boksu. Papp ma już 30 lat. Polak jest od niego o 7 lat młodszy. Każdy z nich reprezentuje inną szkołę, inną technikę, inne walory fizyczne. Węgrowi sekunduje jego nauczyciel, przyjaciel, doradca i współtwórca sukcesów maleńki Adler, Pietrzykowskiemu Feliks Stamm. Prowadzi walkę Łaukedrey. Gong. Obydwaj ruszają z narożnika. Papp przyczajony na szeroko rozstawionych nogach, bacznie wpatrujący się w swojego przeciwnika. Pietrzykowski bledszy niż zwykle. Widać jak zaciska mocno szczęki, wydaje się, że ma większe oczy, że kłuje nimi jak ciosami wielkiego przeciwnika.'' Bielski ''Piskorz'' jest u progu wielkiej kariery. Walka z Pappem ma fascynujący przebieg. Sierpowe Węgra rzucają przyszłego posła BBWR na deski i wydaje się, że koniec jest bliski. Nic bardziej mylnego. Boksujący z odwrotnej pozycji Polak rozpoczyna swój koncert. Jazz ''Piskorza'' dorównuje klasą improwizacji sopockim wyczynom Komedy. Praca nóg, zejścia z linii ciosu, uniki rotacyjne, odchylenia. Jest wyśmienity. Prawy prosty jak w masło i zjawiskowa lewa ręka. Polski pięściarz przypomina o nieuchronnym tryumfie młodości. ''Walka toczy się dalej. Znów prawy prosty Pietrzykowskiego trzyma Pappa na bezpieczny dystans. Węgier stawia na jedną kartę, już tylko marzy o kończącym ciosie, o zaskoczeniu Pietrzykowskiego. Ale zaskoczenie przychodzi z innej strony. Nasz pięściarz wyrobił sobie świetną pozycję tym prawym prostym i lewa jak potężny taran spada na podbródek Pappa, Laszlo zakręcił się w miejscu, wpadł głową między liny i wreszcie zupełnie zamroczony padł na deski. Szybko jednak zerwał się. Rozlatane oczy, pląsający krok i opuszczona garda świadczą, iż jest niezdolny do dalszej walki. Koniec.'' Nadchodzi odwilż.

* Wykorzystano cytat z ''Rozmyślań'' Marka Aureliusza oraz fragmenty artykułu Pawła Jarczewskiego, relacji Jerzego Zmarzlika i komentarza użytkownika serwisu bokser.org o nicku ''shannonbriggs''. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Biłuński zadebiutował na łamach Bokser.org w czerwcu 2011 roku. W ciągu dwóch lat stworzył cztery autorskie cykle: "Artyści ringu", "Boxiana", "Styl robi walkę" i "KSB". Prezentował charakterystyczny styl, który często polaryzował opinie czytelników. Obecnie Biłuński tworzy reportaże dla wydawnictwa Ebr.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: dj1986
Data: 30-10-2011 20:56:38 
bardzo dobry bokser!!!!!
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 30-10-2011 20:56:54 
SUPER!Dobrze że po Alim przypominacie Polskiego fenomena ringu Zbigniewa Pietrzykowskiego!Wielkie dzięki!
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 30-10-2011 21:00:38 
Takie artykułu to lubię dzięki temu Bokser.org bije konkurencie.
 Autor komentarza: Kronk
Data: 30-10-2011 21:07:28 
No nareszcie się doczekałem o Pietrzykowskim :) Gratulacje dla Kuby świetne opracowanie! Nie będę się rozpisywał o panu Zbigniewie gdyż jest to absolutna ikona Polskiego boksu w Rzymie minimalnie przegrał z młodym Clayem moim zdaniem, znanym potem jako nijaki Ali ;) Walka z Pappem to absolutna klasyka boksu amatorskiego z udziałem Polaka. Papp był idolem społeczności Romskiej na Węgrzech dostał nawet licencję zawodową co było absolutnie niezwykłe w tamtym okresie. Co do Węgier to u nas Poznań 1956 a u nich w tym samym roku powstanie brutalnie stłumione przez ZSRR. Na próżno szukali pomocy u państw Zachodu co ważne u nich armia była po stronie ludu! Pragnienie wolności Węgrów poruszające. Popularny wśród ludzi Imre Nagy został stracony rewolucja brutalnie stłumiona lecz chichot historii nastąpił gdy Węgrzy jako pierwsi uchylili żelazną kurtynę.
Warto przeczytać to opracowanie jeśli dla kogoś postać Pietrzykowskiego jest stosunkowo obca.
 Autor komentarza: Maynard
Data: 30-10-2011 21:15:26 
Mój dziadek do dzisiaj niemal ze łzami w oczach wspomina Pietrzykowskiego, którego miał okazję poznać osobiście (trenował boks w tym czasie).

Ja, jako poznaniak, lokalny patriota, zafascynowany historią i fan boksu ze łzami w oczach przeczytałem ten artykuł.

Wielkie dzięki!
 Autor komentarza: Maynard
Data: 30-10-2011 21:23:28 
Sama walka niesamowita, tylko dlaczego w bardzo ciekawym momencie pokazują jakichś ludzi na trybunach? Pewnie jacyś partyjni dygnitarze...

Kurcze, takie starcia to się ogląda z zapartym tchem, coś pięknego, jak go wykończył, brak słów.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 30-10-2011 22:27:23 
Świetny jest efekt gdy się puści komedę i w trakcie czyta się o tańczeniu Zbigniewa . Moim zdaniem Pietrzykowski mógł być największą gwiazdą Polskiego boksu gdyby mógł przejść na zawodowstwo , szczególnie patrząc na jego styl , to nie był styl wschodni ,on był bardziej "murzyński". Co do walki z Alim to moim zdaniem tylko I runda była wyrównana potem już zadecydował wigor i szybkość Ali'ego .
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-10-2011 22:36:01 
Moim zdaniem Jerzy Kulej miał bardziej destrukcyjny styl. Pietrzykowski był troszke za mało wytrzymały na zawodostwo, trzecie rundy miał z reguły najsłabsze.
 Autor komentarza: Chromek
Data: 30-10-2011 23:04:24 
Oby więcej artykułów tego typu. Boksem zacząłem się "prawdziwie" interesować od kilku lat, więc takie artykuły to skarbnica bokserskiej klasyki ;)
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 30-10-2011 23:27:33 
kuba2...Zbigniew Pietrzykowski to 11-krotny mistrz Polski,3-krotny mistrz Europy i raz brązowy medalista,3-krotny medalista olimpijski tj. srebro w Rzymie,brąz w Tokio i brąz w Melbourne!Nie mógł być zawodowcem bo mieszkał w Polsce.Uważam że gdyby był obywatelem USA lub jako Polak mieszkał w Ameryce to byłby gwiazdą boksu zawodowego!Przeciętny pięściarz nie zdobywa tyle wartościowych tytułów w boksie amatorskim!
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-10-2011 23:51:41 
A kto mówi że on był przeciętny? Moim zdaniem najlepszy być może polski bokser ever, nie wyłaczając Adamka czy Michalczewskiego (chociaż te epoki są praktycznie nieporównywalne) Po prostu moim zdaniem Pietrzykowski miał większe predyspozycje do boksu amatorskiego co nie oznacza, że nie byłby gwiazdą również jako profi. Dla mnie lepsze predyspozycje (wytrzymałosć, kondycja, agresja) miał jednak Jerzy Kulej. Oczywiście to wszystko jest dzisiaj nieweryfikowalne. Obaj byli wybitni i tyle ale nie każda gwiazda amatorska zostaje gwiazdą na zawodowych ringach nawet jeżeli okoliczności temu sprzyjają.
 Autor komentarza: PWncwjssprf
Data: 31-10-2011 01:46:40 
bo (pi)...
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 31-10-2011 08:44:30 
Pietrzykowski miał straszne kowadło w ręce,dobry balans którego Kulej nie miał oraz fantastyczne warunki vide: dzisiejsze "wieże" z HW. Gdyby poszedł na zawodostwo byłyby wielkie walki w historii boksu. Co by nie powiedzieć i tak Pan Zbigniew to najlepszy bokser w historii polskiego boksu i tyle.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 31-10-2011 09:38:25 
Razparuk, z ostatnim zdaniem mozna siezgodzić chociaż nie bez wątpliwości (ponoć największy talentem był Kolczyński, największe triumfy świecił Jerzy Kulej a najwiecej tytułów miał właśnie pan Zbyszek. Żaden z nich nie został profesjonałem wiec trudno ich porównywac do Michalczewskiego czy Adamka ale osobiście chyba bardziej cenię "starą gwardię". Z pewnościa gdyby nie żelazna kurtyna to dużo wczesniej doczekalibyśmy się mistrzów swiata. Reszta to Twoja bardzo subiektywna ocena. Odkąd to balans czy wzrost jest bardziej przydatny w profi a mniej w amatorce?? Zresztą porównywanie zawodnika wagi półcieżkiej majacego góra 185 cm wzrostu (dzisiaj i tak na bank tyle nie ma, miałem przyjemnosć nie tak dawno stać obok Niego) do wieżowca to też nadużycie.
 Autor komentarza: StachuzProsny
Data: 31-10-2011 11:44:16 
lutonadam
Konieczne jest sprostowanie. Zbigniew Pietrzykowski był 4-krotnym mistrzem Europy, a nie 3-krotnym. Pasy mistrzowskie zdobywał w Berlinie Zach. w 1955 , w Pradze w 1957 w Lucernie w 1959 oraz w Moskwie w 1963. Brązowy medal mistrzostw Europy zdobył w Warszawie w 1953. Rekordów w dorobku Pana Zbigniewa jest zresztą dużo więcej. Warto dodać, że poza 11 złotymi medalami mistrzostw Polski Pietrzykowski ma także na swoim koncie brąz MP (1953). Ponadto był 8 razy mistrzem Śląska oraz nigdy nie przegrał walki na ligowym ringu.
 Autor komentarza: lutonadam
Data: 31-10-2011 14:38:46 
StachuzProsny...oczywiście masz racje!Tyle tych tytułów a ja pisałem z pamięci!Pozdrawiam!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.