GRZEGORZ PROKSA - PIĘŚCIARZ SUKCESU

Grzegorz Proksa już niebawem może stać się pięściarzem, którego pojedynki będziemy śledzić z takim samym zainteresowaniem jak walki z udziałem Tomasza Adamka. Mieszkający w Węgierskiej Górce zawodnik, opowiedział nam o swojej karierze oraz planach na przyszłość.

Zakochany na Żywiecczyźnie

Bartłomiej Kawalec: Treningi rozpoczął Pan w 1999 roku w klubie Victoria Jaworzno, pod opieką nieżyjącego już trenera Roberta Kopytka. Jak wspomina Pan swoje pierwsze treningi? Co sprawiło, że spróbował Pan swoich sił na bokserskim ringu?
Grzegorz Proksa: Boksem interesowałem się od najmłodszych lat. Pasjonował mnie sport, gdzie można było się sprawdzić indywidualnie. Na przeszkodzie stawało jednak moje miejsce zamieszkania. W Mysłowicach nie było żadnego klubu bokserskiego. Niechętni mojemu zamiłowaniu byli także rodzice, którzy największą uwagę skupiali na wynikach w nauce. Po zdaniu egzaminów do szkoły średniej, którą wybrałem specjalnie pod kątem możliwości trenowania boksu, udało się przekonać tatę do tego aby pozwolił nam [wspólnie z bratem – przyp. red.] na boksowanie i pokazanie, że wyniki w sporcie nie mają większego wpływu na oceny w szkole. Zawsze byłem pod wielkim wrażeniem występów przed wielką publiką, walkami o najwyższe cele.

GRZEGORZ PROKSA: WALKA DAŁA MI WIELE RADOŚCI >>

- Urodził się Pan na Górnym Śląsku, jednak od kilku lat mieszka na Żywiecczyźnie. Jak to się stało, że zamieszkał Pan w Węgierskiej Górce?
GP: W Wegierskiej Górce mieszkam od 2004 roku. Na pierwszym zgrupowaniu kadry Śląska poznałem wspaniałą dziewczynę, która dziś jest moją żoną. Jesteśmy ze sobą 12 lat, a w związku małżeńskim od 8 lat.

GRZEGORZ PROKSA vs PABLO NAVASCUES >>

- Jak wygląda Pański dzień treningowy? Wiemy, że trenuje Pan w swoim własnym obiekcie na terenie Węgierskiej Górki. Gdzie oprócz tego można spotkać trenującego Grzegorza Proksę?
GP: Przyznam szczerze, że w tym roku bardzo trudno spotkać mnie w mojej miejscowości. Od początku roku byłem łącznie może dwa tygodnie w domu. Ciągłe wyjazdy, zgrupowania, kosztują mnie i moją rodzinę sporo wyrzeczeń, ale wiemy, że ten rok ma być przełomowy w mojej karierze sportowej i musimy podporządkować się temu całkowicie. Teraz trenuje w Warszawie, w „gymie” Knockout Promotions. Moim trenerem w ubiegłym roku został Fiodor Łapin. W tym roku przebywałem również trzy tygodnie na sparingach u mistrza świata Roberta Stieglitza w Magdeburgu. Jeśli tylko jestem na chwilę w domu, to również biegam po okolicznych górach.

Najlepiej płacą na „Wyspach”

- W czasie całej Pańskiej zawodowej kariery nie stoczył Pan ani jednej walki na terenie kraju. Jakie są tego przyczyny? Czy polscy promotorzy nie są w stanie zapewnić dostatecznych warunków do organizacji gali, czy też może brak jest sponsorów chcących wyłożyć na stół odpowiednią sumę pieniędzy?
GP: Trudno powiedzieć jednoznacznie. Początek mojej kariery był bardzo medialny. Był kontrakt telewizyjny z telewizją TVN, były piękne gale w Las Vegas. Można powiedzieć, że zaczynałem tam gdzie niewielu kończy. Kiedy kontrakt się skończył, zacząłem współprace ze stacją SportKlub, która debiutowała na polskim rynku i nie miała zbyt wielkiej dostępności. Moja promocja bardzo ucierpiała, aczkolwiek nie ubolewam nad tym, bo dzięki temu miałem znacznie więcej czasu dla rodziny i na trening. Dziś jednak jest coraz bliżej walki w Polsce i myślę, że uda się takową zorganizować. Moi kibice z całą pewnością zasługują wreszcie na to, żeby mnie zobaczyć „na żywo”. Z kolei problem sponsorów jest bardzo złożony. Na szczęście jestem zabezpieczony w jakiś sposób kontraktowo.

GRZEGORZ PROKSA O KROK OD WIELKICH WALK >>

- Nigdy nie myślał Pan, wzorem Tomasza Adamka, o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, by tam kontynuować karierę? Wiele mówi się, że pięściarze w Ameryce mają zdecydowanie lepsze warunki rozwoju - więcej zarabiają.
GP: Tutaj byłbym gotów się spierać. Ameryka od jakiegoś czasu nie jest liderem jeśli chodzi o listę płac. Wiadomo, że na szczycie są takie telewizje jak HBO czy Showtime, które płacą milionowe gaże. Otrzymuje je jednak stosunkowo niewielu bokserów – może 10-15 na świecie. Wśród tych którzy są liderami, najlepsza „w płaceniu” jest Anglia. Nieźli w tym względzie są także Niemcy. I to tam są naprawdę bardzo dobre pieniądze. Póki co Polska nie jest w stanie dogonić tych krajów, jak i wielu innych. Rodzime stacje telewizyjne nie są w stanie wyłożyć odpowiednich pieniędzy na ten cel.

- Jak Pan już wspominał, od ubiegłego roku Pańskim trenerem jest Fiodor Łapin, na stałe związany z grupą Andrzeja Wasilewskiego. Jak układa się Wasza współpraca?
GP: Trenując w wielu krajach Europy jak i świata, mając za sobą 12 lat boksowania, miałem okazję pracować z naprawdę sporą liczbą trenerów. Mogę stwierdzić jedno – Fiodor Łapin to absolutna czołówka. Znamy się jeszcze z czasów Jaworzna i być może to także ma wpływ na dobrze układającą się współpracę. Cieszę się z tego, że jest moim trenerem i wierzę, że z jego pomocą odniosę życiowy sukces.

Droga do perfekcji

- Pański styl walki oparty jest na niesamowitym refleksie i szybkości. Dodatkowo ciosy zadawane są z odwrotnej pozycji, a nisko opuszczona garda powoduje iż rywal jest nieco kuszony przez Pana do przeprowadzania ataku. Wiele osób już teraz nazywa Pana polskim Royem Jonesem Juniorem…
GP: Miłe porównanie, ale daleki byłbym od tego. Mam swój styl, nad którym pracowałem latami. Chcemy teraz dołożyć detale, które pozwolą na wyduszenie ze mnie wszystkiego co najlepsze. Caly czas się rozwijam i dążę do perfekcji. Wiem, że jeszcze do tego daleka droga. Postępy pokazują jednak, że jest do tego bliżej niż dalej.

- Nawiązując jeszcze do Pańskiego dość specyficznego stylu walki. Co wspólnie z trenerem chce Pan w nim szczególnie poprawić? Trener Łapin znany jest z defensywnego stylu walki, ugruntowanego za podwójną, szczelną gardą.
GP: Wydaje mi się, że jest to błędna cenzurka, która wystawiona jest przez pryzmat występów jego najlepszego zawodnika, Krzysztofa Włodarczyka [mistrz świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej – przyp. red.]. Pracując z nim, mam zupełnie inne wnioski. To doskonały fachowiec, o wielkiej wiedzy, ale i talencie stratega. Czasami odnoszę wrażenie, że wiedza jaką mi przekazuje jest na tyle duża, że muszę notować niektóre uwagi i spostrzeżenia. Z każdym treningiem z Fiodorem przekonuje się jak mało jeszcze wiem na temat schematu prowadzenia walki, jak i ogólnego treningu.

Po europejski czempionat

- W połowie kwietnia znokautował Pan na trudnym terenie Pablo Navascuesa i obronił tytułu mistrza Unii Europejskiej w wadze średniej. Pańska pozycja w rankingu federacji EBU jest coraz lepsza.
GP: Po tym zwycięstwie zyskałem przede wszystkim szacunek kibiców. Każdy z tych, którzy znają się na boksie, wiedzą jak trudno jest odnieść zwycięstwo na terenie rywala. Przed walką mieliśmy kilka nieudogodnień – przesuwano nam wyjście do ringu, nie informując nas o tym. Dodatkowo sędzia ringowy dołożył swoją cegiełkę upominając mnie bezpodstawnym ostrzeżeniem [rzekome ciosy poniżej pasa – przyp. red.]. Od roku, wraz z moim promotorem, głośno zapowiadamy, że naszym głównym celem jest zdobycie mistrzostwa Europy. Wierzę, że uda się to w tym roku. Myślę, że już w kolejnej walce, ale na to będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy.

- Skoro nawiązujemy już do przyszłości, to jakie są Pańskie plany na najbliższy rok? Kiedy dokładnie możemy spodziewać się, jakże upragnionego, starcia o tytuł mistrza Starego Kontynentu?
GP: Na 30 kwietnia w Londynie wyznaczona została walka o trofeum mistrza Europy. Miałem lecieć osobiście zobaczyć jej przebieg, gdyż mam się zmierzyć potencjalnie (choć jeszcze nieoficjalnie) w kolejnej walce ze zwycięzcą. Z powodu ważnych spraw rodzinnych zmuszony jestem zostać jednak w domu. W walce o tytuł zmierzy się Darren Barker oraz Domenico Spada. Mam materiały filmowe z ich kilku walk, obu ich znam doskonale. Myślę, że walkę wygra Brytyjczyk i to z nim zmierzę się w okolicach września – października. Zadanie będzie ułatwione. gdyż mamy tego samego menedżera w postaci Barry Hearna. Poczekajmy zarówno na zwycięzcę pojedynku jak i na nowy ranking federacji EBU. Liczę na to, że awansuję w nim na pierwszą pozycję i wtedy z urzędu będę obowiązkowym pretendentem do tytułu europejskiego.

- Tego życzę i dziękuję za rozmowę.
GP: Dziękuję.

Rozmawiał Bartłomiej Kawalec.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 13:05:27 
Dobry bokser i mądry chłopak. Szkoda, że niewielu jest w Polsce takich jak on. Myślę, że zdobędzie pas EBU, a za 2-3 lata powalczy o światowy tytuł.
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 28-04-2011 13:20:35 
Z całego serca życzę Grzegorzowi wielkich sukcesów i wspaniałych walk.
 Autor komentarza: Maynard
Data: 28-04-2011 13:25:42 
Życzę właśnie tej walki z Barkerem na jesień, wypromowania się w Anglii zwycięstwem nad Londyńczykiem i kontraktu z jednym z miejscowych promotorów.

Trenuj, Grzegorz, rób swoje, a szansa na pewno się pojawi.

Sparingi z bokserami o rozmiarach i umiejętnościach Stieglitza to też niezły pomysł, widać, że to poskutkowało (zresztą, Niemiec też ostatnio fajnie walczył, więc może to powtórzycie?).

Podoba mi się profesjonalizm i myślenie tego pana, niech się wielu innych zacznie od niego uczyć. To w połączeniu z ambicją, której, jak widać, nie brakuje, musi przynieść efekt.
 Autor komentarza: Maynard
Data: 28-04-2011 13:28:10 
Swoją drogą, skoro człowiek znikąd - Domenico Spada - dostaje tę szansę już któryś raz (wiem, jest Włochem, a EBU to włoska federacja, ale nie tylko jego to dotyczy), to dlaczego w końcu nie mają dać szansy Grzegorzowi?
 Autor komentarza: nowy44
Data: 28-04-2011 14:04:05 
ciekawe jaki tytuł musi poroksa zdobyc zeby wreszcie jakas telewizja zdeydowala sie na transmisje na zywo z jego walk.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 28-04-2011 14:09:01 
nowy44
Dobre pytanie przecież to jeden z bardziej widowiskowych Polskich bokserów.
 Autor komentarza: aussieboy
Data: 28-04-2011 14:21:09 
Miejsce w tv zajal AJ EM DE CZEMPION i gale w 10-tysiecznych miejscowosciach
 Autor komentarza: Mike1990
Data: 28-04-2011 14:42:45 
szefowie stacji telewizyjnych (głównie Polsat) w Polsce mają w dupie talent i widowisko sportowe, dla nich ważne są wyniki oglądalności i zyski dlatego wolą zainwestować w walkę Pudziana czy medialnego pajaca Najmana a większość telewidzów "to" kupi bo są głupi. Szkoda, że TVN nie inwestuje w boks bo pamiętam przed laty ich otwarte transmisje z walk ze Stanów - bardzo dobrze im to wszystko wychodziło, inwestowali w Proksę i Wacha przez co mieli duże perspektywy, ale jak się skończyło to już każdy wie.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 28-04-2011 14:53:05 
Mike1990 Data: 28-04-2011 14:42:45
Słuszne spostrzeżenie z tym TVN myślę że mogli by stworzyć ciekawą alternatywę dla Polsatu.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 15:05:33 
Pozwole sobie wyrazic opinie, ktora prawdopodobnie nie bedzie popularna, ale z punktu widzenia kogos, kto polski boks zawodowy traktuje tylko jako jeden z elementow olbrzymiej swiatowej machiny biznesowej, jest prawdopodobnie najmniej subiektywnie zaangazowana.
Grzegorz Proksa to obok Masternaka, jedyny polski bokser zawodowy, ktory ma szanse by osiagnac wszystko w tym co robi. Jego decyzje i jego zycie, wiec nie bede wnikal w detale, ktore powoduja iz tak a nie inaczej sie wypowiada. Bokserow z roznymi europejskimi tytulami, ktorzy nigfdy nic w boksie zawodowym niezanczyli bylo i jest mnostwo. Byloby wielkim bledem by Proksa stal sie jednym z nich. Nie sadze by jego talent i bardzo unikalny styl zostal doceniony w Europie, gdyz jak sam stwierdzil, nawet w Polsce nie ma duzego zainteresowania promotorsko-promocyjnego. BY bokser sie rozwijal potrzebna jest masa pieniedzy, znakomite zaplecze treningowe, kadra trenerow i ludzi zajmujacych sie detalami, o ktore bokser nie musi sie juz martwic.
Zgadzam sie, ze za jakies tam przecietne, nieistotne pojedynki, piesciarze moga otrzymywac odrobine wieksze wynagrodzenie finansowe w Anglii czy Niemczech. Powody sa prozaiczne ale to nie miejsce na wyjasnienia.
Nie znam sytuacji z trenerem Lapinem, ale to co widzialem i to co wiem pozwala mi na stwierdzenie, ze nie jest on odpowiednim szkoleniowcwem dla Proksy, jak rowniez "tulanie sie" po prowincjonalnych salkach bokserskich w Angliii czy Hiszpani nie jest droga do osiagniecia sukcesu.
Bardzo mi sie styl Proksy podoba. Widze olbrzymi potencjal w tym zawodniku, ale niestety bez odpowiednich zmain i postawienia wszystkiego na "ostrzu noza" wielkie sukcesy same nie przyjda do Polski.
Dziekuje.
 Autor komentarza: Imperator
Data: 28-04-2011 15:08:50 
Mike1990
"szefowie stacji telewizyjnych (głównie Polsat) w Polsce mają w dupie talent i widowisko sportowe, dla nich ważne są wyniki oglądalności i zyski dlatego wolą zainwestować w walkę Pudziana czy medialnego pajaca Najmana a większość telewidzów "to" kupi bo są głupi."

Zgadzam się połowicznie a połowicznie dlatego, że nie trzeba być "głupcem", żeby oglądać kabaret. Może ludzi nie interesuje sama w sobie walka (jak to mówi definicja: wynik, technika, kunszt, agresja, determinacja, wola walki czy charakter). Ludzie może chcą obejrzeć coś innowacyjnego, gdzie mogą się pośmiać, wyśmiać, pożartować z takich wynalazków jak wiatraki Najmana czy odbieranie dostępu powietrza do płuc (duszenie) Salety.
Czy to nie jest śmieszne? Mnie to bawi. Tak jak gale organizowane przez Wasyla dla kryminalistów, sąsiadów z południa kraju czy "daj szansę sędziom". A traci na tym widz, który zna się w temacie i meczą go tego typu zjawiska oraz młodzi, prespektywistyczni zawodnicy.

Może aby się wybić należny pierw obić komuś papę, pójść do pierdla, wyjść a potem kariera stoi otworem ... ;)
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 15:45:55 
@ cop

Dla ciebie Ameryka to pępek świata. Masz prawo do takiej oceny, niemniej jednak jest to ocena bardzo subiektywna. USA to kraj na równi pochyłej, zarówno w boksie, jak i w gospodarce. Trzeba bardzo się starać, by tego nie widzieć.

W Europie jest wszystko, czego Proksie potrzeba, by osiągnąć sukces w zawodowym boksie. Są znakomici trenerzy, odpowiedni promotorzy i wreszcie zdecydowana większość światowych tytułów w poważnych wagach (większość w tych mniej poważnych jest w Azji). Proksa o tym wie i nie potrzebuje uszczęśliwiania Ameryką na siłę. Wystarczy uszczęśliwiony Adamek, który póki co niczego wielkiego w USA nie osiągnął. Walka we Wrocławiu pokaże, czy jego decyzja jest warta naśladowania przez innych bokserów.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 15:59:25 
"Hugo Data: 28-04-2011 15:45:55
...Dla ciebie Ameryka to pępek świata. Masz prawo do takiej oceny, niemniej jednak jest to ocena bardzo subiektywna. USA to kraj na równi pochyłej, zarówno w boksie, jak i w gospodarce. Trzeba bardzo się starać, by tego nie widzieć..."

Nazywanie mnie posrednio ignorantem jest zupelnie chybione. Nie chce mi sie teraz polemizowac nad pojedynczymi aspektami polityczno-gospodarczymi, powiem tylko iz jestes w olbrzymim bledzie. Jezeli my jako kraj jestesmy "na rowni pochylej" w twoim przekonaniu, trudno jest prowadzic jakakolwiek konstruktywna rozmowe dotyczaca tematu.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 16:07:30 
"Hugo Data: 28-04-2011 15:45:55
...Wystarczy uszczęśliwiony Adamek, który póki co niczego wielkiego w USA nie osiągnął..."

No coz, jezeli zdobycie WBC lightheavyweight championship in Chicago & cruiserweight championship in Newark (plus Ring Magazine Belt) znaczy dla ciebie "nic wielkiego" to gratuluje rozeznania w zakresie boksu zawodowego. Hugo, zdazylem zauwazyc twoje komentarze na tym forum i musze stwierdzic, ze nie jestes absolutnie przedstawicielem tej grupy prowincjonalnych nieudacznikow intelektualnych, z ktorymi nie mozna polemizowac, gdyz jest to praktycznie nieosiagalne. Dziwi mnie wiec, ze piszac np. o Adamku, pomijasz fakty i kierujesz sie sympatiami i antypatiami. Nie jest to racjonalane. Ja np. nie lubie stylu walk Klitschkos, ale nigd nie umialbym zaprzeczyc faktom, iz sa oni mistrzami swiata wagi ciezkiej. Jakie logiczne uzasdnienie masz na klamstwo pokroju: "Adamek niczego w USA nie osiagnal"???
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 16:44:24 
Jak wcześniej już pisałem Grzegorz to bokser, nazwijmy to ,,CHARAKTERYSTYCZNY,,w dobrym tego słowa znaczeniu.Ma w sobie coś co pozwala przypuszczać ,że dostając dobre walki rozegra je w sposób widowiskowy oczywiście wygrywając.Na chwilę obecną potrzebny mu jest bardzo rozpoznawalny promotor lub stajnia która wprowadzi go na amerykański rynek i zapewni tam walki na galach z udziałem dzisiejszych top zawodników.Taka jest prawda,że w Europie trzeba mieć sporo szczęścia żeby wypłynąć w Świat.Walcząc w USA zweryfikuje swoje szanse zarówno medialne jak i czysto sportowe.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 16:46:55 
@cop

Nie zauważasz, że tendencyjnie naginasz fakty? Przypisujesz amerykańskiemu boksowi zasługę w zdobyciu przez Adamka tytułów w wagach light heavy i cruiser, co jest manipulacją. Co ma do rzeczy na jakim ringu była walka, skoro do tych walk przygotowywał Adamka w Polsce polski trener? Gdyby Gołota wygrał z Austinem w Chinach, to byłaby to zasługa Chińczyków? Rozumiem, że jeśli Adamek pokona Kliczków, to będzie to sukces amerykańskiej myśli szkoleniowej, lecz na razie nic wielkiego nie zdziałał w oparciu o trening w Ameryce. Przeciwnie, jego porażka z Dawsonem obciąża amerykańskiego trenera. Zachęcanie innych polskich bokserów do robienia kariery w USA będzie miało podstawy po ewentualnym zwycięstwie we Wrocławiu. Na razie jest to niczym nie poparta propaganda.
 Autor komentarza: macko8
Data: 28-04-2011 16:48:30 
powodzenia Grzegorz:) jeszcze tu nikt na ciebie nie pluje i nie życzy porażki. jednak gdy zdobędziesz upragniony tytuł, czego ci z całego serca życze zaczną pluć jadem i próbowac umniejszac twoj sukces. taki kraj, tacy ludzie. nie przejmuj sie tymi zakompleksionymi niedacznikami życiowymi i rób swoje. byle do przodu!
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 16:56:38 
"Hugo Data: 28-04-2011 16:46:55
...Nie zauważasz, że tendencyjnie naginasz fakty? Przypisujesz amerykańskiemu boksowi zasługę w zdobyciu przez Adamka tytułów w wagach light heavy i cruiser, co jest manipulacją..."

Z calym szacunkiem dla twojej drogi rozumowania, musze stanowczo stwierdzic, ze sa to twoje slowa: "...póki co niczego wielkiego w USA nie osiągnął..."
Czyli gdzie to osiagnal? W Egipcie?
Manipulacje sa czesto wskazane by osiagnac okreslone cele, ale w tym przypadku odnioslem sie tylko i wylacznie do twoich slow, ktore nie pozostawiaja zadnej mozliwosci interpretacyjnej.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 16:58:44 
"macko8 Data: 28-04-2011 16:48:30
powodzenia Grzegorz:) jeszcze tu nikt na ciebie nie pluje i nie życzy porażki. jednak gdy zdobędziesz upragniony tytuł, czego ci z całego serca życze zaczną pluć jadem i próbowac umniejszac twoj sukces. taki kraj, tacy ludzie. nie przejmuj sie tymi zakompleksionymi niedacznikami życiowymi i rób swoje. byle do przodu!"

Obawiam sie iz masz racje, a twoje podsumowanie mentalnosci polskiej grupy "fanow boksu" jest bardzo precyzyjne.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 17:03:41 
"Hugo Data: 28-04-2011 16:46:55
...Zachęcanie innych polskich bokserów do robienia kariery w USA będzie miało podstawy po ewentualnym zwycięstwie we Wrocławiu. Na razie jest to niczym nie poparta propaganda..."

Mysle, ze niewlasciwie uzywasz slowo "propaganda". Nie ma ono zadnego uzasadnionego znaczenia w kontekscie naszej polemiki. Co do "kariery w US" to oczywiscie zycze jej Proksie i Masternakowi, gdyz widze iz maja ku temu predyspozycje by osiagnac bardzo duzo w tym biznesie.
Gdybym zyczyl im zle, powiedzialbym by zostali w Polsce, ewentualnie walczyli na tych smiesznych niemieckich galach, ktore znane sa juz wszedzie ze znakomitego poziomu zarowno sportowego jak i poziomu sedziowania.
 Autor komentarza: shogunteam
Data: 28-04-2011 17:06:06 
w myslowicach nie ma klubu bokserskiego? a to ciekawe...
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 18:05:59 
@cop

Wytłumacz mi, czym różni się "kariera w USA", którą tak propagujesz od kariery w jakimkolwiek innym miejscu świata. W przypadku boksera zawodowego na karierę składają się dwa elementy: sportowy i materialny. O sukces sportowy łatwiej dzisiaj w Europie, bo boksuje tam więcej dobrych bokserów niż w Ameryce. Podobnie jest ze stroną materialną. Słowa Proksy, że najlepiej się zarabia w W.Brytanii i Niemczech dotyczą nie tylko "przeciętnych, nieistotnych pojedynków", ale także walk o tytuły mistrzów świata. Gdyby było inaczej, to walki o tytuły w HW toczyłyby się w USA. Tymczasem to Amerykanie (Thompson, Chambers, Johnson, Briggs) jeżdżą w ostatnich latach do Europy, a nie odwrotnie. Zarówno bracia Kliczko, jak i Haye kasowali za swoje walki dwucyfrowe kwoty w mln USD, a to chyba niemało. W przypadku polskich bokserów na dorobku dochodzi jeszcze jeden ważny element, a mianowicie duża różnica w kosztach pomiędzy Polską a USA. Walcząc na ringach europejskich Proksa mieszka w Polsce i tutaj płaci za salę treningową, trenera, sparringpartnerów itd itp. Gdyby mieszkał w USA to te koszty byłyby kilkakrotnie wyższe bez żadnej gwarancji lepszych osiągnięć. Nie jest przy tym istotne, czy bokser ponosi te koszty bezpośrednio, czy z kieszeni promotora. To jest obiektywne marnotrawstwo.
 Autor komentarza: KarolPro
Data: 28-04-2011 18:27:34 
shogunteam

Czytaj chłopie ze zrozumieniem.

"W Mysłowicach nie było żadnego klubu bokserskiego"-czas przeszły

W 1999 sekcja boksu nie istniała.
Data założenia to pazdziernik 2005r.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 18:43:32 
@Hugo,
Mysle, ze przyklad Manny Pacquiao jest bardzo jaskrawym dowodem czym rozni sie KARIERA w US od kariery w jakimkolwiek innym zakatku swiata. Lennox Lewis powiedzial po walce z Mikem Tysonem, ze jego wartosc jako mistrza wagi ciezkiej zostala zweryfikowana poprzez to co osiagnal na ringach w US. Przykladow sa dziesiatki a zarobkow Oscara De La Hoyi, Felixa Trinidada, Floyda Mayweathera, Evandera Holyfielda, jak rowniez wspomnianych powyzej nie jest w stanie pobic nikt na zadnym innym rynku. Klitschkos & Haye sa wyjatkami potwierdzajacymi regule.
Ponadto gdyby, jak to usilnie starasz sie wyeksponowac, bokserski rynek amerykanski byl przykladem tendencji schylkowych, dlaczego marzeniem kazdego sa wystepy w Las Vegas, Foxwood, Atlantic City, MSG New York etc??? Dlaczego wszyscy tak usilnie staraja sie zaistniec na rynku amerykanskim i byc na HBO, SHO czy nawet ESPN??? Klitschkos, pomimo jakiejs niewiarygodnej opinii tutejszych forumowiczow, wciaz staraja sie o kontrakt z HBO i zdobycie popularnosci na tutejszym rynku. Wszyscy wiedza, ze bez zdobycia sukcesu tutaj, sukces jest tylko regionalny. Nie jest to moja subiektywna opinia, a stwierdzenie status quo. Czy to lubimy czy tez nie, fakty sa niezaprzeczalne.
To, o czym probujesz polemizowac, to jak hipotetyczna sytuacja, w ktorej probowalbym ci wmowic, ze pilka nozna jest popularniejsza, lepsza, zdecydowanie bardziej oplacalna w US niz w Europie.
Sadze, ze twoje tendencyjne podejscie do omawianej kwestii jest pozbawione cienia realnej analizy sytuacyjnej.
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 18:50:46 
Dodajmy Cotto,Maidana,Martinez,Clotey,Bute(Kanada),cała rzesza Meksykanów no i ......Polaków Gołota,Adamek no i miejmy nadzieję Wolak,starczy?.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 18:57:59 
"wojkal Data: 28-04-2011 18:50:46
Dodajmy Cotto,Maidana,Martinez,Clotey,Bute(Kanada),cała rzesza Meksykanów no i ......Polaków Gołota,Adamek no i miejmy nadzieję Wolak,starczy?."

Liste mozna kontunowac niemalze w nieskonczonosc, faktem jednak jest iz bardziej interesujacym jest sygnal polityczno-spolecznych nieprzychylnosci w stosunku do US, ktore maja swe odzwierciedlenie w nastawieniu do boksu zawodowego. Dlaczego???
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 19:01:15 
COP......nie no chyba tak żle nie jest.
 Autor komentarza: shogunteam
Data: 28-04-2011 19:03:42 
karolpro, zajecia z boksu byly juz w tamtym czasie (i duzo wczesniej) prowadzone w myslowicach - wesolej i w brzeczkowicach, w klubie szogun myslowice...
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 19:08:08 
@cop

Przykłady, które wymieniłeś, to przeważnie przykłady z przeszłości, kiedy to dominacja USA w zawodowym boksie była niekwestionowanym faktem. Owszem, istnieją jeszcze kategorie wagowe w których dominują bokserzy USA lub Latynosi. W tych wagach istotnie jest duże zainteresowanie w USA (zwłaszcza ze strony Meksykanów, Portorykańczyków itd) i co za tym idzie duże pieniądze. Ale np. w HW zainteresowania nie ma i nie będzie, dopóki jakiś amerykański bokser nie zdobędzie mistrzowskiego pasa, a na to się nie zanosi. Poza tym dziwnym trafem nawet ci najlepiej w przeszłości zarabiający bokserzy często kończyli jako bankruci nie tylko w wyniku swojego marnotrawstwa, ale także w efekcie oszukańczych machinacji swoich promotorów.
Twierdzisz, że marzeniem każdego boksera są występy w Las Vegas, MSG, Atlantic City, ale nie podajesz nic na poparcie tej tezy, Ja jakoś nie widzę europejskich bokserów zabiegających o walki w USA, a wręcz przeciwnie. Brytyjczycy najchętniej walczą u siebie, Niemcy również, a reszta nie ma wyboru i walczy tam gdzie musi. Nie podważam faktu, że są dyscypliny sportu, gdzie rzeczywiście sukces można odnieść tylko w Ameryce np. koszykówka czy hokej. Boks już dobrych 5-7 lat temu wypadł z tego grona, a ty tego nie zauważyłeś.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 19:16:15 
"Hugo Data: 28-04-2011 19:08:08
...istnieją jeszcze kategorie wagowe w których dominują bokserzy USA lub Latynosi. W tych wagach istotnie jest duże zainteresowanie w USA..."

Jaki inny kraj ma w boksie zawodowym tak duza ilosc klasyfikowanych zawodnikow jak US?
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 19:30:03 
"Hugo Data: 28-04-2011 19:08:08
...Twierdzisz, że marzeniem każdego boksera są występy w Las Vegas, MSG, Atlantic City, ale nie podajesz nic na poparcie tej tezy, Ja jakoś nie widzę europejskich bokserów zabiegających o walki w USA, a wręcz przeciwnie. Brytyjczycy najchętniej walczą u siebie, Niemcy również, a reszta nie ma wyboru i walczy tam gdzie musi. Nie podważam faktu, że są dyscypliny sportu, gdzie rzeczywiście sukces można odnieść tylko w Ameryce np. koszykówka czy hokej. Boks już dobrych 5-7 lat temu wypadł z tego grona, a ty tego nie zauważyłeś."

Bokserzy tacy jak Froch, Kessler, Abraham (w niedawnej przeszlosci Hamed, Hatton, Calzaghe etc.)czy ostatnio nawet powracajcy na ring Erdei chca byc czescia planow promocyjnych na rynku amerykanskim, aczkolwiek jest to nielatwe ze wzgledow na zainteresowanie fanow. By tv chciala inwestowac pieniadze w zawodnikow europejskich, potrzebna jest im baza fanow, ktorzy poprzez swoje zainteresowanie potrafia wzniecic ogien w tym biznesie. Nawet najzdolniejsi tutejsi piesciarze, ktorzy jednak swym stylem nie sa atrakcyjni (np. Chad Dawson)nie sa marketingowo uznawani za gwiazdy i ich wystepy sa czestokroc krytykowane. Boks w tym kraju jest uwarunkowany kontraktami telewizyjnymi, badz tez ukladami biznesowymi, ktore pozwalaja na zakumulowanie odpowiedniej ilosci pieniedzy.
To czy boks zawodowy "wypadl" z grona 5-6 lat temu wiem prawdopodobnie lepiej niz wiekszosc z was, gdyz jestem od 20 lat osoba, ktora nie tylko oglada w tv, ale nieustannie jezdzi na gale bokserskie. Z pewnoscia 30-40 walk ogladanych "na zywo" kazdego roku, daje mi prawo do zweryfikowania twojego pogladu, ktory jest niczym innym jak tylko blednym zalozeniem, na ktore nie jestem w stanie znalezc zadnych dowodow. Oczywiscie sytuacja w boksie zawodowym byla lepsza w latach dziewiedziesiatych, ale ekonomia jest jaka jest, wiec jest to calkowicie zrozumioale.
 Autor komentarza: KarolPro
Data: 28-04-2011 19:33:42 
shogunteam

"zajecia z boksu były juz w tamtym czasie (i duzo wczesniej) prowadzone w myslowicach"

Ostatnie wzmianki treningowe szacują się na rok 95/96 w sekcji byłego Górnika Wesoła.Zajęcia ,wyłącznie z młodzieżą prowadził Jan Wadas.
Następne lata to posucha,dla Mysłowickiego boksu gdyż praktycznie nie działo się nic.
Swoich sił jeszcze kilka lat próbował Franciszek Synowiec w latach 97-98 (mogę mylić się o rok,dwa)w Brzęczkowicach ale zawodnicy stoczyli po kilka walk i sekcja upadła.
Brat zaczął trenować w 1999r(i już wtedy zastanawialiśmy się czy KLEOFAS,czy VICTORIA)gdyż w Mysłowicach,żadna sekcja nie była zgłoszona w rozgrywkach,a samo pykanie w worek- "bo gdzieś tam,ktoś tam" nie wchodziło w grę.
Z racji wyboru dojazdu była to VICTORIA.
W 2005 roku na swoje barki wziął to Józek Maczuga który obecnie prowadzi swoją sekcje na wesołej pod nazwą MOSIR SHOGUN MYSŁOWICE zresztą ze znacznymi sukcesami.

Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
 Autor komentarza: KarolPro
Data: 28-04-2011 19:35:49 
*Franciszek Chowaniec -przepraszam za BŁĄD
 Autor komentarza: shogunteam
Data: 28-04-2011 19:44:45 
wyczerpales temat, wiec chyba nie ma nic do uzupelnienia.
 Autor komentarza: UrbanHorn
Data: 28-04-2011 19:55:24 
cop, Hugo... trochę dziwacznie dyskutujecie.

Ja dobrałbym zupełnie inne argumenty... USA są największym rynkiem bokserskim, z największymi pieniędzmi. Jednocześnie trudnymi do wzięcia. To o czym pisze Proksa, czyli o zarobkach w UK i Niemczech to półprawda - przy pewnym "takim sobie" poziomie sportowo-promotorskim: zgoda. Można więc zarabiać w Europie ale duże pieniądze są w Stanach.

Kolejna kwestią jest niezrozumienie mechanizmów rynkowych USA - tam mało kto przejmuje się słabą HW. Można zarabiać na czymś innym bo jest wybór. Nie zmienia to faktu... nadal tam są największe pieniądze. Tak więc każdy ambitny bokser będzie tam ciągnął bo tam jest rynek przez duże "R". A przy tym rynku jest zaplecze.

A co do gospodarki USA - powiem tak - oni szybciej się odbiją od problemów niż Europa, która od lat problemy maskuje socjalną patyną. Obawiałbym się wiec raczej o Europę niż o Stany, które są nieporównywalnie lepiej przygotowane do zmienności w dzisiejszym świecie.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 28-04-2011 20:26:22 
@cop

Czołowi europejscy zawodnicy nie potrzebują amerykańskich fanów, bo mają ich dość u siebie. Dotyczy to zwłaszcza Wielkiej Brytanii, w której nastąpił niesamowity renesans boksu. Wielka Brytania już dziś jest potęgą w wagach od middleweight wzwyż,a będzie jeszcze większą z uwagi na wielu młodych utalentowanych zawodników. Powołujesz się na Frocha, jako boksera, który chciałby być wypromowany w USA. Parę dni temu na tym portalu czytałem, że broni się jak może przed ewentualną walką z Johnsonem w USA. Możesz to sprawdzić i wyciągnąć wnioski.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 20:28:46 
@UrbanHorn - masz absolutna racje. Innymi sformulowaniami i przy uzyciu innych platform porownawczych, ale przedstawiles te sytuacje dokladnie i realistycznie.
Temat gospodarki US jest tak gleboki, ze bez doktoratow ( tych prawdziwych, nie "klitschkowskich" lol...)w dziedzinie ekonomi, prawa miedzynarodowego i finansow, niestety jest nieosiagalny do zrozumienia. Przyznam sie, ze wielokrotnie patrzac na swoje portfolio czuje sie zagubiony w galimatiasie biezacych wydarzen ekonomicznych.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 21:04:39 
"Hugo Data: 28-04-2011 20:26:22
Czołowi europejscy zawodnicy nie potrzebują amerykańskich fanów, bo mają ich dość u siebie..."

To nie jest argument. Taki Mikkel Kessler ma fanow w Danii, gdyz kraj ten nie posiada zbyt duzo piesciarzy, ale w US musi pracowac ciezko by zyskac sobie uznanie. Zupelnie inny poziom, inna konkurencja. Niech przykladem bedzie walka z moim immiennikiem - Andre Wardem.
Arthur Abraham, majac swych zwolennikow w Niemczech, w US znaczy niewiele, gdyz nie umial wzbudzic zainteresowania swymi wystepami, aczkolwiek SHO probuje go wspomagac. Carl Froch w rodzimej Anglii jest gwiazda i zaczyna powoli zdobywac sympatie opinni po tej stronie jeziora, ale jest to dosc trudne ze wzgledu na fakt, iz preferuje on zdecydowanie wlasne podworko i przewage swoich sedziow (przyklad: walka z Andre Dirrellem). Jednym z kilku piesciarzy, ktorym sie udalo tutaj, a byli juz uznanymi gwiazdami w Europie, z pewnoscia byl Joe Calzaghe, ktorego uwielbuialem ogladac w ringu. Niesamowity talent i duza charyzma. Oczywiscie wiekszosc "kanapowych znafcow" powiedzialaby z pewnoscia, iz mial on "wate w rekawiczkach"...lol...
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 21:34:07 
cop.......Akurat przywołując zawodników wagi superśredniej(moim zdaniem jednej z najciekawiej obsadzonych)potwierdzasz ich klasę i aspirację do występów w USA.Abraham to stolarz którego Ward wręcz ośmieszy,Kesler to naprawdę dobry zawodnik mający czym uderzyć,Froch to twardziel trochę prymitywny z sercem do walki i petardą w łapie,Dirrell najlepszy technik z całej stawki ale czegoś mu brakuje właśnie chyba serca do walki.Ale do czego zmierzam bo zgubimy wątek ,wg mnie jeżeli turniej supersix odbywałby się wyłącznie na terenie USA rozpoznawalność tych zawodników diametralnie by wzrosła.Mimo wszystko dla mnie najlepszym na świecie zawodnikiem tej wagi jest BUTE trochę mechaniczny ,ale właśnie ta mechanika jest zabójcza i to on właśnie poskładałby zawodników wyżej wymienionych .Chętnie poznam twoją opinię w tym temacie.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 21:52:49 
@wojkal - z pewnoscia faktem jest, ze gdyby turniej w calosci odbywal sie w US, bylby bardziej rozpoznawalny medialnie, aczkolwiek musze przyznac iz Showtime prezentuje przebieg wydarzen w bardzo profesjonalny, rzetelny i adekwatny sposob. Wszyscy jej przedstawiciele sa postrzegani jednakowo i oceniani zawodowo.
Uwielbiam Bute, aczkolwiek moim #1 jest Andre Ward, ktory czyni w ostatnich miesiacach oszalamiajace postepy. Jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, twardy, ambitny i zdeterminowany w kazdej walce. Sadze, ze w bez[posredniej konfrontacji z Bute, wlasnie Andre mialby przewage. Co wiecej, uwazam iz Froch ma duze szanse na pokonanie "rumunskiego Kanadyjczyka", gdyz jego styl bylby bardzo trudny do rozszyfrowania dla obozu Bute.
Kazdy z wymienionych powyzej piesciarzy jest znakomitym przedstawicielem tej wagi, ktora jest naprawde silnie obsadzona i ekstremalnie interesujaca. Czekam rowniez na walke Pascal-Hopkins, gdyz jezeli Knadyjczyk przegra, zapowiadal powrot do nizszej kategorii wagowej. Byloby to niezmiernie ciekawe.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 28-04-2011 21:53:09 
na to że można robić karierę i zostać mistrzem bez udziału USA jest oczywiste , przykład braci kliczko idealny, to że wybitny trener nie musi byc z USA oczywiste , przykład sdunka idealny :)
są pięściarze którym wyjazd za ocean posłużył, przykład gołoty idealny, , są pięściarze którym treningi z amerykańskimi trenerami nie posłużył ,przykład potykającego się o własne nogi w ostatnich walkach powietkina dobitnie to pokazuje
na dzień dzisiejszy mistrzem można zostać trenując w każdej części świata , pewne jak to że nie ma lepszej marki od bmw :)
co do tytułu i wywiadu , jedyne o co się można modlić dla tego chłopaka to zdrowie , o resztę sam zadba , talent jest , pracowitość jest , w głowie też ma poukładane , zostaje Nam trzymac kciuki i czeka\ć na wielkie walki z udziałem Super G
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 22:00:19 
cop.....dzięki za odpowiedż i opinię.

milan1899.....przypominam,że KLICZKOWIE na stałe mieszkają i trenują w Los Angeles.Zapewne przenieśli się tam z Niemiec licząc na dobre kontrakty z SHOWTIME lub HBO,powiem więcej oni wciąż na nie liczą.
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 22:06:59 
A, zapomniałem dodać wymieniony przez ciebie Sdunek tez chyba tam pomieszkuje.Chodzi o fakt ,że wszędzie można trenować i zostać mistrzem świata Europie,Azji itp,ale w Stanach można to zrobić z profitami czysto sportowymi,finansowymi,medialnymi po prostu głos zza oceanu jest bardziej donośny w kwestiach zawodowego pięściarstwa.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 22:18:01 
"wojkal Data: 28-04-2011 22:00:19
...dobre kontrakty z SHOWTIME lub HBO,powiem więcej oni wciąż na nie liczą..."

Jest to fakt. Klitschkos byli bardzo zdeterminowani, by "podbic Ameryke" ale niestety zostali jednoglosnie odrzuceni. Walki przezentowane przez HBO i SHO skumulowaly zdecydowanie zbyt niskie numery a hale sportowe byly niezapelnione. Przykladem niech bedzie ilosc sprzedanych biletow na walke Wladimir - Williamson (3.400), Wladimir - Ibragimov (5.300), Vitaliy - Sanders (6.200) etc... Dla przypomnienia, dwie ostatnie walki Adamka z niezbyt wymagajacymi przeciwnikami:
1) vs. Maddalone (7.400)
2) vs. McBride (7.900)
Hmmm... Interesujace, nieprawdaz?
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 22:28:36 
Kliczko są dobrzy boksersko,ale brak u nich widowiskowości ,wymian które są solą tej dyscypliny dlatego Ameryka ich nie kupiła.Po części prawdą jest fakt ,że tych wymian nie mają z kim prowadzić,choćby takich jak już dzisiaj w przywołanej przeze mnie walce BOWE-GOŁOTA.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 22:32:35 
"wojkal Data: 28-04-2011 22:28:36
Kliczko są dobrzy boksersko,ale brak u nich widowiskowości ,wymian które są solą tej dyscypliny dlatego Ameryka ich nie kupiła.Po części prawdą jest fakt ,że tych wymian nie mają z kim prowadzić,choćby takich jak już dzisiaj w przywołanej przeze mnie walce BOWE-GOŁOTA."

Jest to bardzo dobra ocena sytuacji zwiazanej z Klitschkos. Moge tylko dodac, ze nie majac z kim prowadzic tych wymian, mogliby jednak nie walczyc tak asekuracyjnie, nie podejmujac najmniejszego ryzyka by zadowolic pubicznosc. Czym mozna zapelnic sale czy nawet stadion w Niemczech, niestety jest niewystarczajace w tutaj. Nikt nie kupi biletow do Madison Square Garden by ogladac pol godziny nudnych dyszlowatych prostych, ktore w pewnym momencie "pojedynku" zakumuluja sie i bedzie nokaut.
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 22:46:53 
cop......fakt jest taki,że u K2 brak spontaniczności ,a nokauty przychodzą same ponieważ w dużej mierze dotychczasowi przeciwnicy braci na nie czekają bo w głowie jedna myśl,jak wygrać z tak fizycznym bokserem.Mam nadzieję ,że Haye i Adamek zaprzeczą moim hipotezą.
 Autor komentarza: cop
Data: 28-04-2011 22:55:45 
"wojkal Data: 28-04-2011 22:46:53
...Haye i Adamek zaprzeczą moim hipotezą."

Rowniez licze na mala rewolucje w dywizji ciezkiej. Nie bede zreszta zaskoczony, gdy na koniec 2011 nie bedziemy mysleli o Klitschkos jako mistrzach.
 Autor komentarza: wojkal
Data: 28-04-2011 23:03:01 
cop.......jeżeli tak się stanie co jest naprawdę możliwe,to czekam na ADAMEK-HAYE ,walka w LAS VEGAS przylatuje do Stanów .lol:-). Dzięki za rzeczową konwersację,pozdrawiam i dobranoc.
 Autor komentarza: mieszko77
Data: 28-04-2011 23:41:24 
ktos chyba nie zrozumial słow Proksy:
"Otrzymuje je jednak stosunkowo niewielu bokserów – może 10-15 na świecie"
czy USA daje najwiekrze pieniadze ? najwiekrze kariery ? najwiekrza slawe ?
TAK ...ale dla tych na szczycie , tych 10-15 własnie Pacman ,Holly, ODLH, Floyd ... , z reszta boks w Stanach jest odzwierciedleniem tamtego spoleczenstwa , gora - przepasc - dół , taki Robinson , nie duzo odstajacy od Diablo mieszka w jakims garazu a boks trenuje po pracy.
pozatym jak taki haj jest w stanach to czemu taki USS czy Gamboa (wg mnie najlepsi w swoich kategoriach) siedza u Sauerlanda w kieszeni?
 Autor komentarza: GoldenBoy
Data: 29-04-2011 07:26:57 
Jak sie do Grześka dobrał łapin to juz jest po bokserze :(

Precz z łapami fiodorze !!!!
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 29-04-2011 07:49:38 
Proksa ma talent, może zostać mistrzem
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.