PROKSA: WALKA DAŁA MI WIELE RADOŚCI

W poprzedni piątek Grzegorz Proksa (24-0, 17 KO) znokautował w dziewiątej rundzie Pablo Navascuesa, udanie broniąc tym samym tytuł Unii Europejskiej wagi średniej. Zapraszamy na wywiad z naszym pięściarzem przeprowadzony już po powrocie do kraju.

Marcin Zimerman: Wróciłeś z tarczą z hiszpańskiego Plaza de Toros La Cubierta. Jak smakuje zwycięstwo nad lokalnym pupilem na jego terenie?
Grzegorz Proksa: Wspaniale! Bez dwóch zdań już dawno walka nie dała mi tyle radości. Już nie chodzi o zwycięstwo, ale o radość jaką czułem w ringu z możliwości walki przed taką publiką, prawie main event, późna godzina, cała otoczka, team, który czuł napięcie, czułem się fantastycznie jakbym był tworzony do tego od samego początku treningów. Między rundami cieszyłem się, że jestem właśnie tam i o to chodzi w moim boksie.

- To była twoja pierwsza walka z tak znanym w Europie zawodnikiem od czasu potyczki z Conwayem. Rozumiem, że planem na przyszłość jest rywalizacja z jeszcze lepszymi zawodnikami?
Grzegorz Proksa: Już dawno jest, ale nie było możliwości. Przypomnę chociażby to, że mój agent wygrywał przetargi, ale rywale nie stawali do pojedynku i byliśmy zmuszeni do tych „szóstek” żeby pozostać aktywnym i spora zasługa Krzysztofa w tym, bo dzięki temu pozostawałem w aktywności treningowej jak i startowej. Na poziomie, którym się znajduję, nie można być już spokojnym o wynik walk. Potrzebny jest ciężki trening i mega mobilizacja.

- Jesteś wysoko w EBU, ale w nowym rankingu niespodziewanie przeskoczył cię Andy Lee. Czy to nie pokrzyżuje trochę planów na Twoja najbliższą przyszłość? Nie boisz się, że to Lee dostanie szansę walczyć o pas?
Grzegorz Proksa
: To jest dla mnie chore, ale nie zawracam sobie tym głowy w ogóle. Jestem informowany na bieżąco co się dzieje i wiem, że Krzysztof dba o to, żeby nas po raz kolejny nie wykiwano. Nie mam ochoty już na walki dla podtrzymania formy, chcę pójść za ciosem. Tego brakło po walce z Conwayem. Teraz wierzę, że karta się odwróciła i szczęście mnie nie opuści. Poczekajmy spokojnie na przyszły ranking bo pozostałem aktywny, zanotowałem zwycięstwo z wyżej notowanym zawodnikiem

- Przed walką z Navascuesem uczestniczyłeś w zgrupowaniu w Magdeburgu, gdzie odbyłeś wiele sparingowych rund z mistrzem świata Stieglitzem. Możesz nam powiedzieć jak wyglądały te sparingi i co z nich wyniosłeś?
Grzegorz Proksa
: Nie lubię się do końca wypowiadać na temat sparingów, każdy podchodzi do nich na swój sposób. Ja się świetnie bawiłem, sparowałem z odwrotnej dla mnie pozycji i na pewno czegoś się nauczyłem. Z pewnością nie mogłem mieć żadnych kompleksów co do moich sparingów. Utwierdziły mnie tylko w tym, że jestem gotowy na takich zawodników jak on i nie mam prawa czuć się w jakiś sposób zakompleksiony w własnych umiejętnościach przed potyczką z potencjalnie lepszymi zawodnikami. W każdej chwili jestem gotowy na nich. I odbiorę im wszystko.

- Nie martwiłeś się, że sparingi z odwrotnej pozycji mogą źle wpłynąć na Twoja formę i negatywnie odbić się na postawie w walce z Hiszpanem
Grzegorz Proksa
: Nie wiedziałem jeszcze, że będę z nim walczył. Dowiedziałem się dopiero pod koniec drugiego tygodnia sparingów, bo decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Sparingi przebiegały dla mnie bardzo pomyślnie, dodatkowo sam trenowałem między nimi z nadzieją, że pojedziemy do Hiszpanii. Obojętne jest dla mnie w jakiej pozycji walczę, choć naturalnie lepiej dla mnie z mańkuta, bo tutaj ruchy są automatyczne, natomiast z prawego muszę trochę więcej czasu poświęcić na myślenie. Koniec końców wróciłem lekko zajechany, co od razu dostrzegł trener i przygotował specjalny plan, dzięki któremu złapałem świeżość i szybkość po raz kolejny we współpracy z Fiodorem idealnie na dzień walki. Byłem lekko zaniepokojony, ale po raz kolejny instynkt wielkiego fachowca pokazał trener i nie będę ukrywał, że duża w tym jego zasługa, mimo tylko półtora tygodnia razem przepracowanego razem.

- Biłeś już w USA, ale większość walk stoczyłeś jednak na kontynencie. Czy w przyszłości chcesz skupić się na rynku europejskim, czy może szukać szans za oceanem?
Grzegorz Proksa
: Każdy stara się robić to co lubi. Ja boks kocham, ale póki co jest on i moją profesją, bo największe dochody otrzymuje właśnie z niego. Jestem także zawodowcem i nie ma dla mnie znaczenia czy będę walczył w Węgierskiej Górce, czy w Las Vegas. Moim celem jest zwyciężać i dążyć do mojej doskonałości. Po tej walce zbieram zaproszenia, odbieram miłe telefony, ale powtarzam - mój cel na ten rok to EBU. Koncentruję się tylko na tym i nie zawracam sobie głowy niczym innym. Chyba, że zadzwoni Sylwester z prezentem, że zaprasza do tańca w Hamburgu czy innym miejscu to oczywiste jest, że chętnie z takiego zaproszenia się skorzysta, ale aż takim optymistą to nie jestem.

- Wielokrotnie podkreślałeś w wywiadach, że jednym z Twoich idoli był Chris Eubank, ale po ostatniej Twojej walce wielu kibiców porównywało cię nawet do Roya Jonesa. Wydaje się, iż w końcu zostałeś doceniony w kraju, a i Hiszpanie zgotowali ci owacje po walce...
Grzegorz Proksa
: Może idoli to za duże słowo, ale prawdą jest, że jako dziecko kochałem oglądać jego walki. Godzinami z Bratem hartowaliśmy kasety vhs z występami Eubanka, Benna, Pipera, McClellana, Watsona. To fantastyczne pojedynki. Całe życie marzyłem, żeby móc uczestniczyć w czymś takim i ciągle mam marzenie, że moje występy będą elektryzowały kibiców, będą budziły wszystkie możliwe uczucia. Zachęcam wszystkich do oglądnięcia sobie tych bokserskich wariatów. Nie chciałbym jednak być porównywany do zarówno Eubanka, jak tym bardziej Roya. Mój styl jest moim stylem, w którym czuję się bardzo komfortowo i pewnie zarazem. Nie naśladuję nikogo, to coś jest we mnie i z tego czerpię przyjemność. Gdybym był kibicem, chciałbym oglądać właśnie takie pojedynki, w których jest dramaturgia, każda sekunda przynosi coś niezwykłego, nieoczekiwanego i takie coś chciałbym dawać swoimi występami. Póki co dzięki pracy z trenerem Łapinem dostrzegam jak wiele możliwości mogę wnieść do swojego stylu i jak wiele czasu jeszcze potrzebuję do tego, aby uzyskać maximum swoich możliwości. Co cieszy, ale daleka i długa droga przede mną.

- Dziękujemy za rozmowę i życzymy kolejnych sukcesów na ringu i poza nim. Czy chciałbyś coś przekazać czytelnikom?
Grzegorz Proksa
: Chciałbym podziękować za multum pozytywnych komentarzy pod moim adresem z okazji ostatniego zwycięstwa. To bardzo miłe, ponieważ każdy chciałby być chwalony za to co robi. Mnie przyszło czekać parę lat na pozytywne odebranie mojej walki. Dziękuję również wszystkim tym, którzy wysłali smsy z gratulacjami. Przede wszystkim chciałbym prosić o większy szacunek do pracy mojego trenera, dzięki któremu ciągle czynię postępy. Dziś nie wyobrażam sobie pracować z innym szkoleniowcem. To wspaniałe uczucie dla mnie mieć kogoś o tak ogromnej wiedzy w swoim narożniku. Czuję, że zgraliśmy się idealnie, a owoce pracy widać już dziś gołym okiem. Minie jeszcze trochę czasu, a wszyscy będziemy się cieszyć. Proszę przekazać moje pozdrowienia wszystkim kibicom boksu, życząc im ekscytujących pojedynków!

- Dzięki za wywiad, powodzenia w dalszej karierze!
Grzegorz Proksa
: Dzięki.

Rozmawiał: Marcin Zimerman

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Szancu
Data: 23-04-2011 14:29:28 
Proszę o większy szacunek do pracy mojego trenera...
To smutne, że w ogóle musi o to prosić. No ale niestety, co niektórzy userzy prezentują taki, a nie inny poziom.

Oby się udało z tym EBU w tym roku!
 Autor komentarza: MaxiKing
Data: 23-04-2011 14:33:33 
Któs wie może co się dzieje z Kamilem Młodzińskim? Piszę tu bo chyba przechodzil na zawodostwo na namową grześka proksy.

Stoczył jedną walkę i juz długo nic o nim nie słychac...
 Autor komentarza: liscthc
Data: 23-04-2011 14:39:33 
Eubanka Też uwielbiałem ogłądać.A ty Grzesiu trenuj bo wkrótce będziesz mistrzem,nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości!
 Autor komentarza: bossman
Data: 23-04-2011 14:46:14 
Myślę że Grzegorz zajdzie daleko. Z takim nastawieniem do boksu i z czerpaniem przyjemności z występów w ringu nie można zostać średniakiem. Prędzej czy pózniej będzie walczył z najlepszymi. Powodzenia życzę.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 14:59:35 
Łapin jest dobrym trenerem lepszym w tym fachu niż jego wielu podopiecznych w swoim...Nie ma co ukrywać,że mydlono nam zawsze oczy talentem Cygana,Kołodzieja,Diablo.Ten trener ich prowadzi jak najlepiej umie.Nie jest to Gmitruk ponieważ ten jest wybitny w swoim podejściu ale jest to bardzo dobry trener szkoleniowiec.A z gówna miodu nikt nie zrobi...Z Grzesiem ma inne zadanie ma diament który się szlifuje.Proksa to jak miód w stanie tworzenia:)
 Autor komentarza: milan1899
Data: 23-04-2011 15:04:53 
dab zgadzam sie że proksa to diament ale czy nie odnosicie wrazenia że walczy o przynajmniej jedną kategorię za wysoko ??
 Autor komentarza: pepelko2
Data: 23-04-2011 15:10:43 
Powodzenia w dalszej karierze,taką walkę dałeś z Navascusem będziesz mistrzem Grzesiu,niema innej opcji człowieku , życzę owocnej współpracy trenerem Łapinem,trzymam kciuki.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 23-04-2011 15:19:31 
DAB
skad twoj wniosek ze Gmitruk to taki wybitny trener?

ja zauwazylem (mimo ze znasz moj stosunek do Adamka) ze dopiero teraz Adamek przestal parowac ciosy twarza a Gmitruk jakos nie umial go tego nauczyc przez tyle lat a sukcesy Adamka z tym trenerem bazowaly tylko na twardym łbie Adamka

szanuje Gmitruka ale nie lubie powtarzania utartych a niczym konkretnym nie popartych sloganów
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:20:32 
Ja myślę ,że jest ok choć najsilniejszy fizycznie nie będzie to ten chłopak ma inne atuty by wygrywać może i z silniejszymi ale mniej mobilnymi,wolniejszymi zawodnikami.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 23-04-2011 15:35:28 
Dobry promotor lub grupa może go wciągnąć na szczyt.
Dobry trener który wie jak pracować z takimi nieszablonowymi bokserami.

Adres- USA !!!
Poleciałby chłopak na wakacje do USA i zobaczył różnicę.

Samych sukcesów.
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 23-04-2011 15:36:09 
Niestety walka z Hiszpanem pokazała jedno: z zawodnikiem o większym repertuarze technicznym i z ciosem Super G popłynie. Smutne lecz prawdziwe.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:36:44 
Odyniec tak uważam i nie ze względu na Adamka ale na to co osiąga i na jakim podłożu.Oraz na bezpośrednim kontakcie musiałbyś z nim potrenować
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:38:00 
Razparuk
Nic nie jest prawdziwe skoro się nie wydarzyło a smutne są bezpodstawne domysły, palcem po wodzie pisane...
 Autor komentarza: odyniec
Data: 23-04-2011 15:41:17 
DAB
sorry ale z twojej wypowiedzi nic nie wynika poza tym ze uwazasz Gmitruka za wybitnego bo go znasz osobiscie a to mnie nie przekonuje
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:41:56 
Adamka stworzył Gmitruk.Pogorszył chwilowo McGirt a teraz dobrze sobie z nim radzi Roger.Trenerów doskonałych też nie ma ale są wybitni.Czasem potrzeba zmiany ,świeżości z wielu przyczyn też pozasportowych.Z Andrzejem Tomasz nadal odnosiłby sukcesy.Jedni by to doceniali bo walczyłby trochę inaczej inni ganili.Tak jest zawsze.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:43:44 
odyniec wiele wynika jeśli ktoś coś chce pojąć a ja nie odczuwam misji przekonywania ludzi na forum do tego ,by uważali ,że mam rację...Zawsze są ludzie po obu stronach barykady a jeśli chcesz pozostawaj przy swojej pozycji mi nic do tego.Wesołych świąt
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:45:54 
Najbardziej cenię Andrzeja za przygotowanie mentalne to on stworzył w pewnym sensie pewność siebie Adamka.On sprawił,że wilk się podniósł z kolan bo wpadce za oceanem.Ma niesamowity dar dotarcia do człowieka a w sporcie psychika to wielka część sukcesu
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 15:50:08 
W boksie nie znam lepszego połączenia trenera ,bliskiego człowieka i w pewnym stopniu psychologa.Do tego normalnego gościa z którym jakby pewnie zdrowie pozwalało chciałoby się wypić morze wódki:)
Ale Łapina też cenię lecz nie zazdroszczę mu krytyki jaką otrzymuje tak naprawdę pchając cyrk z kukiełkami pana W
 Autor komentarza: pio
Data: 23-04-2011 16:05:32 
:)
 Autor komentarza: horhe88
Data: 23-04-2011 16:11:10 
pod względem umiejętności Roger od 33 letniego Adamka wyciągnął jeszcze wiele, natomiast co trzeba przyznać Gmitruk potrafił idealnie dobrać taktykę do przeciwnika (Banks, Bell, Cunningham) chociaż o Rogerze w tej kwestii również nie można powiedzieć złego słowa.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 16:31:09 
Roger skupił się na innych aspektach w innym środowisku(wadze) w którym przyszło żyć organizmowi(Adamkowi).Też super trener nikt tego raczej nie neguje powyżej.
 Autor komentarza: horhe88
Data: 23-04-2011 16:40:11 
Gmitruk trenował Adamka jeszcze do walki z Gołotą i właściwie nie zmienił w nim nic względem tego co było w lżejszych wagach, dopiero od Arreoli zaczęło wyraźnie widać zmiany u Adamka pod względem przystosowania do HW.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 16:44:25 
Bo zmian nie dokonuje się między jedną walką a drugą, to proces którym zajmuje się Roger już kawałek czasu i chwała mu za to.Waga ciężka to całkiem inne środowisko niż półciężka czy junior stąd ten proces jest konieczny , bo Tomasz na bazie swoich atutów buduje się jako bokser wagi ciężkiej z celem w postaci pasa mistrza.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 16:48:42 
A gdyby nie pozasportowe problemy z całą pewnością Gmitruk by go również przestawiał lecz trochę inaczej , bo to inna osobowość .Czy lepiej czy nie tego się nie dowiemy i to niepotrzebne.Od każdego dobrego trenera można nauczyć się nowych elementów, każdy ma inną wizję i pomysły.Czasem taki koktajl daje mega efekty.Zmiany nie za częste ale na odpowiednich etapach kariery mogą dawać kopa do przodu.Ale to nie umniejsza trenerom wcześniejszym ,bo to oni są bazą,tworzyli ją własną wiedzą.
 Autor komentarza: horhe88
Data: 23-04-2011 16:56:30 
Roger zrobił to z Adamkiem w mniej więcej pół roku, czyli w widoczny sposób poprawił poruszanie się po ringu uniki... przez co Adamek stał się o wiele trudniejszy do trafienia, natomiast nawet próbki takiego stylu nie było w walce z Gołotą ani w żadnej innej poprzedzającej i dość kiepska obrona w tych wagach raczej nie jest jedynie kwestią tego że zawodnicy ci słabiej biją niż ciężcy, po kilku cepach które przyjął Adamek w walce np. z Banksem zawodnik ze "standardową" odpornością na ciosy dostałby KO.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 16:59:20 
Roger robi to wciąż i trwa to dłużej niż rok a niestandardową odpornośc możesz kupić w sklepach sportowych po9.99 zł starcza na tydzień:)
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 17:00:26 
Niektórych myślenie wywołuje we mnie jedną reakcję-wesołych świąt:)
 Autor komentarza: horhe88
Data: 23-04-2011 17:01:50 
Tak ale chodziło mi że odkąd przejął go Roger do walki z Arreolą minęło mniej więcej pół roku
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 23-04-2011 17:10:00 
@DAB
POżyjemy zobaczymy. Życzę Proksie jak najlepiej ale uważam ze facet pomimo wielkiego talentu niczego nie zdziała. Szkoda
 Autor komentarza: horhe88
Data: 23-04-2011 17:11:20 
niestandardową odpornośc możesz kupić w sklepach sportowych po9.99 zł starcza na tydzień:)

Bredzisz od rzeczy próbując być dowcipnym, jest to jednak do zrozumienia przy braku argumentów.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 17:16:07 
Razparuk ja twierdzę zupełnie inaczej dlatego mi nic nie szkoda.Mleko się jeszcze nie rozlało po co więc płakać:)Spokojnie dajmy chłopakowi czas,lepiej patrzyć w optymistycznych barwach.
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 23-04-2011 17:21:04 
jeśli nie zmieni "Gwiazdorskiego" stylu, nie zacznie trenować z jakims dobrym trenerem który będzie poświęcał mu dużo uwagi to może byc lipton.
G ma pociag do niekonwencjonalnego boksowania,raczej amerykańskiego stylu. Kto ma go tego nauczyć w tym jego gymie? Albo poświęci trochę wolnosci i samodzielności po to aby coś osiągnąć albo będzie obijał kelnerów za średniawą kase do końca kariery.
 Autor komentarza: DAB
Data: 23-04-2011 17:25:32 
Albo pójdzie własną drogą, ja wierzę,że ma marzenia i jakiś plan na swoje życie.Dlatego trzymam kciuki by wiele osiągnął za wcześnie nie będę go skreślał ani negatywnie oceniał.Wolę kogoś podtrzymać na duchu i domysły siać w stronę pozytywną jak już.Dlatego powodzenia Proksa PROSTO do pasa mistrza:)Wesołych
 Autor komentarza: wojkal
Data: 23-04-2011 20:38:03 
Kurcze tym chłopakiem powinien zająć się poważny promotor,bez urazy dla innych,chodzi mi o poważne pieniądze i siłę przebicia w tym interesie.Grześ uwierz w to ,że będziesz Mistrzem.
 Autor komentarza: pio
Data: 23-04-2011 22:52:20 
Moim zdaniem Grzesiu potrzebuje indywidualnego podejścia. Wspólnie z trenerem powinni poświęcać dużo czasu na pracę nóg, balans ciała, uniki, wyczucie dystansu... Wszystko to Grzesiu i tak ma niezłe ale wydaje mi się, że ma jeszcze duży zapas i może się niesamowicie rozwinąć doskonaląc te elementy.
 Autor komentarza: dzejmsblant
Data: 24-04-2011 00:41:06 
panowie zgadzam sie z wiekszoscia z was oprocz tych ktorzy wypowiadaja sie krytycznie odnosnie grzeska, fiodora, gmitruka. mamy perle, diament, po prostu klejnot i ja sie zachwycam gosciem i dalej bede to robil bo wiem ze zajdzie wysoko a nawet (mam nadzieje) na sam szczyt. G ma wszystko by byc top1 i dziwia mnie opinie niektorych uzytkownikow ktorych szanuje a ktorzy wedlug mnie za bardzo marudza. boks zawodowy rzadzi sie swoimi prawami i to ze grzesiek do tej pory nie walczyl z najlepszymi to nie jego wina(zreszta tlumaczy to w tym wywiadzie nawet) takze prosze o wiecej pokory, wyrozumialosci, zrozumienia i serca do kibicowania (tak wlasnie do kibicowania, bo do walki trzeba miec serce ale do bycia kibicem tez trzeba go miec bardzo wiele) takze...wesolych swiat, moja 7letnia bratanica was pozdrawia:) 12 letnia chrzesnica tez:)
 Autor komentarza: DAB
Data: 24-04-2011 09:45:54 
dzejmsblant
Nie wiem jak Ty ale ja już od wczoraj świętuję i wzajemnie:)I znów trzeba wódkę pić:)
 Autor komentarza: Clevland
Data: 24-04-2011 10:57:21 
Proksa Super G Diament, wymaga doszlifowania.
Nie rzucajcie mu super przeciwników, bez zapewnienia możliwości odpowiednich treningów.

Na Europę to geniusz, ale do poziomu USA musi jeszcze trenować.
Jak widać nie wybrał się do USA na jakąś walkę, bez możliwości trenowania tam.
Wie że aby walczyć w USA musi tam trenować.

Łapina oceniamy przez pryzmat umiejętności jego zawodników.
Który z nich jest rewelacyjnym zawodnikiem?
Nie słyszę?
Sami rzemieślnicy z różnymi problemami.
-Cygan, problemy z prawem,
-Jackiewicz, problemy z ciastkami,
-Diablo, sztywność,
-Jonak, jak trenował w BKP było ok,
Trzeba umiejętności żeby tak wysoko ich doprowadzić.
On wie co potrafią więc ustawia ich jak na partię szachów.
Wasilewski zapewnia możliwość walki o pasy.

Moim zdaniem siłą napędową grupy 12rund (BKP, NP) są super promotor Wasilewski i trener Łapin.

Podjąć się prowadzenia Alberta Sosnowskiego wiedząc że jest on sztywny jak kij (nie zadał żadnego sierpa z zejściem, choć to podstawowa broń na wysokich).
Jak zadaje lewy prosty to prawa ręka idzie mu do przodu.
Tego nie można wyeliminować.
Trener musi "walczyć" takim zawodnikiem.
Łatwo prowadzić do sukcesów takiego zawodnika jak Diament Proksa.
Gorzej pracować z taką grupą jak BKP....

Proksa woli pracować z Łapinem niż z Gmitrukiem.

Gmitruk to dla mnie super trener. Kariera Adamka to też jego zasługa.
Wilczewski dał pokaz boksu, z super kombinacjami, szczególnie tą którą posadził przeciwnika.


SAMYCH SUKCESÓW GRZESIU !

USA czeka !
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.