POWAŻNY WYPADEK Z UDZIAŁEM JOSHUY, DWIE OSOBY NIE ŻYJĄ
Szczęście w nieszczęściu Anthony'ego Joshuy (29-4, 26 KO). Były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej brał udział w tragicznym w skutkach wypadku samochodowym.
AJ przebywa obecnie w Nigerii, gdzie doszło do wspomnianego wypadku. W jego wyniku zmarły dwie osoby. Na szczęście dawny champion odniósł jedynie lekkie obrażenia.
Według nigeryjskich mediów samochód, którym jechał pięściarz, zderzył się z ciężarówką. Do kolizji doszło na ruchliwym odcinku autostrady Lagos-Ibadan. Dokładna przyczyna wypadku jest nadal badana przez lokalne władze. Na filmiku opublikowanym na Daily Mail widać, jak poobijany Joshua wychodzi z grymasem bólu z samochodu. Podróżował jako pasażer obok kierowcy. W jego samochodzie były cztery osoby. Nie wiadomo jednak, czy choćby jedna z dwóch zmarłych osób jechała właśnie z nim. Na szczęście była to ruchliwa ulica i pomoc nadeszła w ciągu kilku minut.
Przypomnijmy, że Joshua dziesięć dni temu pobił w Miami przed czasem Jake'a Paula (KO 6). Teraz miał nabrać sił i odpocząć w ojczyźnie przodków. Dobrze, że skończyło się tylko w ten sposób...
Nie zgadzamy się czasem w niektórych rzeczach ale akurat co do chorej sytuacji na świecie to pełna zgoda. Fakt że 90% światowego majątku znajduje się w rękach 1% ludzi to jakiś kosmos,a najgorsze jest to że mając taką władzę robią co chcą i wszystko im uchodzi na sucho przez całe dekady co widać na przykładzie ostatnich dużych spraw z USA a to tylko te sprawy które w końcu wyszły na światło dzienne a o ilu jeszcze nie wiemy? Ile osób jeszcze było zamieszanych w sprawę Epsteina czy Combsa tego to już się pewnie nie dowiemy...
Tak jak jest było zawsze. Od momentu powstania "państw". Zawsze grupka kilku facetów miała "wszystko" a cała reszta na nich zasuwała. Tylko że dawniej ta zasuwająca większość była niepiśmienna a władająca większość i tak nie pozwalała źle o sobie pisać. Później zrobiło się trochę trudniej, bo ze względów pragmatycznych "masy" musiały nauczyć się czytać. Nie po to, żeby je to jakoś oświeciło, tylko w związku z mnożeniem się wydawanych na papierze praw. Żeby bez krwawych buntów można było stosować zasadę "nieznajomość prawa szkodzi".
Jednak o sprawkach "elit" już się nie pisało, bo większość prasy i środków przekazu była albo ich własnością albo pod ich wpływem. Niby zniesiono cenzurę, ale o wybrykach ukochanych przywódców albo ich dzieci pisało się mało. Później natomiast, po upowszechnieniu się internetu, cenzurę sprywatyzowano. Już nie "państwo" usuwa nieprawomyślne wpisy, tylko "właściciel strony". Korzystający ze swojej wolności tego, co będzie tam zamieszczone. Albo mamy łagodną perswazję. Oczywiście można pisać, co się chce, ale na przykład wjeżdżając do takiego USA można zostać poproszony o odblokowanie telefonu i dostęp do tego, co też się publikowało w społecznościówkach. I nagle do Stanów nie wjechać, choć się już wydało parę tysi na bilet.
I tyle. Lepiej wam od wiedzy, że taki Joshua za 20 minut cyrku zarobi więcej, niż dziesięć idących po sobie pokoleń waszych dzieci? Nie sądzę. Dlatego ja na coś takiego jak zarobki sportowców, celebrytów czy polityków nie patrzę wcale. Bo nie ma to sensu. Sportowcy i celebryci idą "po rynku". Biorą tyle, ile im zapłacą. A politycy i tak skłamią, zawsze, przy każdej okazji. Tak to już jest. Dlatego warto się cieszyć z rzeczy małych a ignorować te, na które nie ma się wpływu. Ewentualnie stosować bierny opór. Cyrków nie oglądać a swoje pieniędze trzymać z dala od polityków i reszty złodziei :)
Życie AJ-a uratowało prawdopodobnie tylko to że jechał na tylnim siedzeniu.
Trzeba poczekać na jakieś bardziej szczegółowe informacje ale z tego co zdążyłem wyczytać uderzyli w stojącą na jednym z pasów ciężarówkę. Nie wiem na ile można temu wierzyć ale ktoś napisał że rzekomo pękła im opona i kierowca stracił kontrolę nad pojazdem.
Oby Joshua doszedł do siebie po tym. Taki wypadek może mieć wiele konsekwencji.
Co do waszych socjalistycznych bzdetów "o okradaniu świata" to ... jak ktoś jest frajerem (tak jak 99% społeczeńśtwa, w tym ja) to niech się zastanowi z czego to wynika, czyżby nie z tego że to lud wybiera? Sorry Gregory a tak wygląda tfu demokracja. Lepszy tyran bo sam kradnie niz 1,5 mln urzedników w 40 mln kraju żyje za to, że paczka fajek warta 5zl kosztuje 22 ;)
Niezupełnie. Ta twoja "demokracja" to czysta fasada. Co parę lat zachęcają cię do straty czasu, przepraszam, "spełnienia obywatelskiego obowiązku". I zagłosowania na jakiegoś ciula, który naobiecuje mannę z nieba a potem i tak zrobi to, co mu pan lobbysta z innym bogatym panem każe. I jakoś nikt się nawet nie zająknie choćby o finansowej odpowiedzialności za niespełnione "obietnice wyborcze". Cóż szkodzi obiecać? A cóż by szkodziło wypisać wekselek? Na milion lub dwa, realizowany w przypadku niespełnienia obietnic? Ależ by się zakotłowało :)
A tak - "demokracja" służy wyłącznie legitymizacji. Dlatego wszystkie rządy tak żebrzą o "frekwencję". Żeby potem, jak już NIE SPEŁNIĄ niczego, co obiecały, mogły dumnie wypiąć pierś, podnieść sobie uposażenie i z dumą oświadczyć "Może i jest chujowo, ale to WY NAS WYBRALIŚCIE! To dzięki wam tak jest!" :)
Kolego ja Cię mega szanuje ale Ty chyba nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Ja jestem antydemokratą, bo to jest ustrój gdzie stadem baranów rządzi grupa hien/wilków.
Nawet klasyczna demokracja (grecka, gdzie prawo do głosu miał jakiś % społeczności) była krótkotrwałym tworem, obecne neo-demokracje to jest dramat. Ja wychodze z założenia, że jedyny ustrój demokrotaczyny jaki mógłby funkcjonować to taki gdzie prawa wyobrcze się nabywa w klarowny i dosyć skomplikowany sposób (np. test wiedzy coś ala matura, znajomosc programów wyborczych poszczegolnych partii, ilosc odprowadzanacyh podatkow), a nie że jakiś jełop, gówniarz albo stara baba co nic nie ogarnia idzie i glasuje na cimoszewicza bo jest przystojny
Żyjemy w czasach rekordowego opodatkowania (pracujemy wiecej niż za czasów pańszczyźnianych) i w czasach totalnego upadku demograficznego - niepostykanego w naszym regionie świata od zarania dziejów. Ludzie w naszym wieku (a zakładam, że większość jest w okolicach 25-45), wyzdychają (z głodu) jak muchy kiedy przestaną być zdolni do pracy bo żadnej emerytury. Oczywiscie dobrostan (ostatnich kilkunastu lat) jest widoczny (mamy czekolade, pomarancze itd. nie to co nasi rodzice) ale to jest pozorne.
W takim razie musiałem źle zrozumieć. Zdarza się. Ja wprowadziłbym cenzus majątkowy. Kto nic nie ma, nie może nawet pośrednio decydować o majątku innych. Plus jeszcze wyższy cenzus majątkowy dla kandydatów. Żeby nie szli "do władzy" się dorobić i mieli z czego płacić za niespełnione obietnice. Aha, wpisanie na listę wyborczą byłoby równoważne z aktywną skargą Pauliańską. Żadnego przepisywania majątku na pociotków. Ale to tylko takie dywagacje i marzenia ściętej głowy. Idzie czas zakamuflowanych dyktatur i oligarchii. No, ciekawie będzie :)
Czy wyzdychamy? Zobaczy się. Z emeryturami będzie różnie. Władza i jej ludzie zapewnią sobie bardzo solidne wypłaty. Jakiś czas temu listonosz pomylił się i wrzucił mi do skrzynki informację o waloryzacji emerytury sąsiada "ważnego kiedyś". Zerknąłem i zadziwiłem się jej wysokością. Szczególnie w zestawieniu z tym, co dostawał mój nieboszczyk papá :P Reszta musi kombinować, póki jest w miarę mocna.
Z tym upadkiem demograficznym to też bym nie przesadzał. Bywały gorsze:) Podczas "potopu szwedzkiego" ginęły całe wsie, z głodu i chorób. Zresztą sporo wchłoniemy - Ukraińców, u których po wojnie dopiero zacznie się piekiełko, być może też Białorusinów. Może też trochę "zachodnich", którym znudzi się szariat, strefy "no go" i ogólny bardak, który sobie zafundowali. Zobaczymy. Teraz kluczową kwestią jest nie zapaskudzić się dzikusami. Po naszej stronie stoją klimat i brak socjału. Na niekorzyść działa uległość rządów wobec Zachodu, który z przyjemnością nam dzikusów wciśnie. W dowolnej liczbie :)
Tutaj się zgodzę, jeśli tylko wytrwamy i nie damy sobie wcisnąć "doktorów i inzynierów" to wytrwamy i w stosunku do zachodu, będziemy do przodu. Takie kraje jak Francja, Anglia, Niemcy itd. gdzie tych pontoniarzy poprzyjmowali, nie wytrzymają tego finansowo. Niestety oni również to widzą i chcialiby się z nami tym dobrostanem podzielić. Jeśli chodzi o koncentrację kapitału w rękach najbogatszych to jest większa niż w średniowieczu. Jeśli chodzi o AJ to taki wypadek na pewno będzie miał wpływ na jego zdrowie, choć ciało sportowca jest na innym poziomie niż nasze, więc mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy w ringu. Teraz widać, dlaczego warto było wziąść walkę z Paulem, duża kasa za łatwą robotę i jeśli obrażenia będą poważne to te kilkadziesiąt milionów jest już jego.
No cenzus majątkowy jest jakimś rozwiązaniem ale wtedy dopuszczamy możliwość, że decydują o nas przygłupy które odziedziczyły majątek.
Z wyzdychaniem to dotyczy całego przekroju - wiadomo, że człowiek zaradny nigdy nie zdechnie, ale takowych co raz mniej. Nie każdy jest influencerem.
Akurat przykład potopu czy nawet jakby przytoczyć II WS. Jest nietrafiony bo po wielkich ludobójstwach właśnie pojawia się wzrost demograficzny. Obecne czasy przypominają raczej ostatnie fazy eksperymentu Calhouna
Upadek demograficzny to trochę się zagalopowałeś, prognozy sa fatalne ale to dopiero przed nami (może), a i z tym opodatkowaniem to gdzie infrastruktura Polski za chłopa pańszczyznanego a gdzie dzisiejsza
Co do demografii to od czasów powojennych nas wcale nie przybywa (sa to jakies procentowe wahania) a to nie jest normalne bo w takim przypadku stajemy sie da facto spoleczenstwem starzejacym sie.
Co do Polski za chlopa pańszczyznianego to raczej nie bylo technologii, ktora pozwolilaby na budowe infrastruktury takiej jaka obecnie mamy. Jakims ciekawym cudem metra na całym świecie powstawały 100 lat temu i można było to robić bez jakiś wielkich nakładów. Za czasów chlopskich to każdy miał 1 prosty podatek, wiadomo że żyło się na gorszym poziomie (bo sama produkcja była o wiele mniejsza z oczywistych - technologicznych - względów) ale de facto oddawałeś 10% tego co urobiłeś a nie ZUS, US, VAT, akcyze, podatek cukrowy, ETS-y i inne pierdolety. Rzuć okiem na zwykłe RMUA (albo PIT) i zobacz jak socjaliście cie kroją, rzuć okiem na rachunek za energie, za paczke fajek, piwo, fakture za paliwo. Jesteśmy krojeni wielokroć. Jeżeli zarabiasz 10 tysięcy na ręke to de facto drugie 10 Ty (na spóle z pracodawca) oddajesz złodziejom z wiejskiej, dodatkowo pracodawca Cie zatrudnia żeby też zarobić więc musisz przez ręce przerzucic min 25 kola zeby dostac 10 kola, z czego i tak polowe wydasz na to co skonsumujesz.
Chlop panszczyzniany jak wypracowal 25 kola (zeby bylo latwo liczyc) to mial 22,5 kola a nie kurwa 7.
Obciążenia wzrastały z dekady na dekadę. Jeszcze w XVI stuleciu standardem było, że chłop uprawiający jeden łan ziemi (a więc około 17 hektarów) musiał zapewnić dwa, maksymalnie trzy dni pracy w tygodniu.
W okresie regresu gospodarczego, po fali wojen, powodzi i zaraz, które nawiedziły Rzeczpospolitą w XVII stuleciu, wymiar pańszczyzny zwielokrotniono jednak do wprost nieludzkiego poziomu. W drugiej połowie tego wieku, po potopie szwedzkim, gospodarz jednołanowy odpracowywał już zwykle 5 dni w tygodniu.
Ponieważ zagrody chłopskie biedniały, a areał ziemi, jaki uprawiali wieśniacy się kurczył, stopniowo szlachcice zaczęli przyjmować, że podstawą obciążeń nie powinien być jeden łan, ale pół łanu. W efekcie rosły obowiązki coraz uboższych rodzin.
U schyłku Rzeczpospolitej nawet zupełni biedacy musieli zapewniać więcej dni pracy niż było ich w tygodniu. Poza gospodarzami harowały ich żony, poza synami córki. A to i tak nie był jeszcze rekord wyzysku
Polska po II wojnie miała na tle Europy duży przyrost. Zrobiło się z 23 mln w 1946 38 mln w roku 1989. To od 1990 roku odnotowujemy żadnego przyrostu a od niedawna jest już widoczny ubytek naturalny. Czort wie co z imigrantami, myśle że w Europie Zachodniej to próba wcielenia w życie Coudenhova- Kalergiego - nowego "narodu europejskiego" z pomocą imigracji z Azji i Afryki.
Stieczkin marcinm
W pełni się zgadzam, że mamy do czynienia z demokracją fasadową. Większość ludzi nie interesuje się gospodarką ani polityką na tyle żeby rozumieć co ci niby wybrani przez nich politycy tak naprawde robią. W takim kraju jak Chiny przynajmniej nie bawią się w fasade, że przeciętny człowiek który nie ma pojęcia jakie rejony świata są najważniejsze strategicznie, jak działa kreacja pieniądza w systemie bankowym, czy prawo gospodarcze ma wpływ na kierunek rozwoju swojego państwa.
Jako ciekawostke podam fakt, że SpaceX Elona Muska swoje silniki rakietowe dostaje tak naprawde od NASA i Tesla na rozwój też dostała, jeszcze za czasów Obamy (sic!), pożyczki państwowe, więc Elon jest tak samo niezależny od państwa jak i jego chińscy czy rosyjscy odpowiednicy. Jego wybryki w Białym Domu to jak dla mnie taki "Muppet Show" ale tym razem dla dorosłych.
RIP dla dwóch współpracowników Joshuy, którzy zginęli. Sam AJ miał ogromnego farta. Takie momenty przypominają, że wobec śmierci nie ma równych i równiejszych.
Czyli od bardzo niedawna. Ludzkość istnieje kilkaset tysięcy lat lub nawet milion (archeolodzy znajdują coraz starsze
"ludzkie" narzędzia).
Ngannou też miał wypadek w kwietniu w Kamerunie potrącił 17latke niestety ze skutkiem śmiertelnym. Nie służą coś chłopakom te powroty do ojczyzny przodków. "Dobrze, że skończyło się tylko w ten sposób..." PANIE REDAKTUR DWIE OSOBY ZMARŁY
Ngannou urodził się i wychował w Afryce. Kamerun to jego ojczyzną, a nie ojczyzna przodków.
Francis Zavier Ngannou (ur. 5 września 1986 w Batié[1]) – kameruńsko-francuski zawodnik mieszanych
sztuk walki (MMA)
Skoro ma podwójne obywatelstwo a urodził się w Kamerunie to oczywistym jest że Kamerun jest ojczyzną jego przodków