MĘCZARNIE NAKATANIEGO
Status niepokonanego pozostał, ale debiut w wadze super koguciej, czy też jak kto woli junior piórkowej, był dla Junto Nakataniego (32-0, 24 KO) wyjątkowo trudny.
Niepokonany, lecz mało dotąd znany Sebastian Hernandez (20-1, 18 KO) napędził faworytowi, ale i całej bokserskiej Japonii, dużo strachu. Bo przecież wszyscy ostrzą już sobie apetyt na walkę Nakatani vs "Potwór" Inoue. A od początku Meksykanin postawił się bardzo mocno.
Gdy zabrzmiał ostatni gong, tak naprawdę każdy scenariusz był możliwy, ponieważ niektóre rundy trudno było wyraźnie przyznać jednemu bądź drugiemu. Ale Japończyk walcząc w Rijadzie boksował tak naprawdę u siebie. Sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za Nakatanim - 115:113, 115:113 i absurdalnie wysoko 118:110. Dodajmy, że Japończyk schodził z ringu z kompletnie zamkniętym prawym okiem.