MATEUSZ PĘDRAK PRZED ZAWODOWYM DEBIUTEM

- Boks zawodowy bardzo różni się od amatorskiego. W debiucie chcę pokazać umiejętności obronne, ale i siłę ofensywną. Pracuję nad ciosem kończącym - mówi mistrz (2025) i młodzieżowy wicemistrz Polski (2024) Mateusz Pędrak, który 13 grudnia zadebiutuje w gronie zawodowców. Transmisja z gali w Poroninie w TVP Sport.

W walce wieczoru Kamil Kuździeń (13-0, 3 KO) zmierzy się z Hubertem Kwapiszem (7-0-1, 2 KO) o pasy kategorii super średniej - organizacji WBA Baltic i Mistrza Polski.

- Kiedy zapadła decyzja, że rozpoczynasz karierę zawodową? Co wiedziałeś, że w pierwszej kolejności musisz zmienić w swoim boksie, aby dostosować się do profesjonalnego pięściarstwa?
Ostateczną decyzję podjęliśmy z trenerem po zdobyciu złotego medalu w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Aby dostosować się do stylu profesjonalnego wiedziałem, że muszę skupić się bardziej na obronie, bo w boksie olimpijskim są większe i bezpieczniejsze rękawice oraz pracujemy nad ciosem kończącym.

- Często słyszysz, że przechodzisz niby do tej samej, ale całkiem innej dyscypliny sportu? Co chciałbyś aby było Twoją sportową wizytówką na zawodowych ringach?
Tak, często się słyszy takie stwierdzenie, sam też tak uważam. Cieszę się, gdyż czuję jakbym ten sport poznawał od nowa. Inna praca, inna taktyka. Myślę, że wizytówka sama się wyrobi z czasem, więc zobaczymy jaka będzie moja.

- Gdzie przygotowujesz się do debiutu? Z tym samym trenerem, a inni są sparingpartnerzy?
Pochodzę z Podkarpacia, mieszkałem w Mielcu, trenowałem w Dębicy u Sławomira Łukasika, a kilka lat temu przyjechałem na studia do Opola. Moim trenerem w Kuźni Boksu jest Dawid Dużyński. Jeśli chodzi o sparingpartnerów to jest zmiana oczywiście, staramy się dobierać pod styl przeciwnika. Miałem przyjemność "wymienić się" umiejętnościami np. z Kamilem Bednarkiem i Hubertem Kwapiszem, boksującym również na tej gali w walce wieczoru z Kamilem Kuździeniem z Tymexu.

- Będziesz łączył boks zawodowy z olimpijskim?
Planuję starty również w boksie olimpijskim, czy to w lidze, czy Mistrzostwach Polski. W zbliżających nie wezmę udziału, gdyż są w tygodniu poprzedzającym mój zawodowy pojedynek. Generalnie chodzi o zdobywanie cennego doświadczenia. Uważam, że jednak ten okres boksu olimpijskiego z czasem będzie trzeba skracać, bowiem nie wyobrażam sobie przygotować się do walk na dystansie 10-12 rund i jednocześnie szykować do 3-rundowych amatorskich. Ale na razie nie ma co wybiegać aż tak w przyszłość. Teraz cel jest na 13 grudnia.

- Z kim odniosłeś najcenniejsze dotychczasowe zwycięstwa? I jednocześnie na które rewanże czekasz?
Wszystkie wygrane czy też przegrane ukształtowały mnie jako zawodnika i człowieka. Jednak najbardziej zadowolony jestem z możliwości boksowania z orzełkiem na piersi na gali Suzuki Boxing Night oraz z tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Polski. Na pewno chciałbym kiedyś się zrewanżować Mateuszowi Urbanowi i Michałowi Jarlińskiemu. Musiałem uznać ich wyższość w pierwszych walkach, ale liczę, że jeszcze utrę nosa chłopakom.

- Wiesz już kto będzie rywalem w 4-rundowym debiucie w Poroninie?
To zawodnik dosyć ofensywny, także dobra obrona będzie kluczem do sukcesu. Zmierzymy się w kategorii średniej z kilogramem tolerancji. Budowanie rekordu jest kwestią indywidualną, chcę się piąć w rankingu walcząc z zawodnikami zagranicznymi, jak i rodakami. Ogólnie nie jestem wybredny a propos przeciwników. Jeśli pojawi się ciekawa propozycja walki to idę w to.

- Wspomniałeś o przenosinach do Opola, a miało to związek ze studiami czy wyłącznie z boksem?
Studiuję fizjoterapię, jestem na piątym roku magisterki, a zatem na ostatniej prostej. Poza boksowaniem i nauką, pracuję też z dziećmi na sali zabaw. Dużo staram się jeździć w góry, gdzie można odpocząć od codzienności. Dlatego tym bardziej się cieszę, że do debiut dojdzie w tatrzańskiej scenerii. Czas wolny staram się poświęcić dziewczynie, a kiedy wracam w rodzinne strony - to najbliższym i przyjacielowi Michałowi Pierzchale, z którym zaczynałem boksować.

- Kto należy do bokserskich idoli Mateusza Pędraka? Kogo najchętniej obserwujesz?
W Dębicy razem z Michałem napędzaliśmy się nawzajem. Trener w Dębicy nauczył nas ciężkiej pracy, co zostało do dzisiaj. W Opolu idolem mogę uznać mojego trenera Dawida Dużyńskiego, którego traktuję jak ojca. Prowadzi mnie jak najlepiej umie zarówno przez świat bokserski, jak i życie prywatne. Z bokserskich idoli podpatrywałem od początku kariery techniki Wasyla Łomaczenki, Canelo Alvareza i Ryana Garcii. Od każdego z nich próbuję podpatrzeć, co najlepsze i tworzyć swój styl, do którego jestem predestynowany.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.