JAI OPETAIA CIĘŻKO ZNOKAUTOWAŁ TWARDEGO CINKARĘ
W zakończonym przed momentem pojedynku Jai Opetaia (29-0, 23 KO) efektownie odbębnił obowiązkową obronę pasa IBF wagi junior ciężkiej, nokautując ciężko ambitnego i twardego Huseyina Cinkarę (23-1, 19 KO).
Australijczyk od razu zaczął wywierać pressing. Każdą akcję zaczynał od mocnego lewego na korpus. Po przerwie Opetaia dodał prawy prosty, konsekwentnie obijał korpus, ale gdy trafił lewym na górę, chciał pójść za ciosem, nadział się na kontrę Turka prawą ręką i pod mistrzem ugięły się nogi. Szybko jednak sklinczował, a parę sekund później, mocno podrażniony, znów atakował.
Po przerwie Australijczyk poszedł po nokaut. Bił jeszcze mocniej i częściej, szukając siłowego rozwiązania tej walki. I trzeba przyznać, że Cinkara przyjął parę ciosów, po których inni by się przewrócili. Przegrał rundę wyraźnie, ale nie dał sobie zrobić krzywdy.
W czwartej rundzie Opetaia karcił coraz bardziej wycofanego przeciwnika długimi lewymi na korpus. I praktycznie każdy taki cios dochodził celu, ponieważ Turek bronił góry. Tak samo wyglądały kolejne trzy minuty, z tą różnicą, że challenger coraz ciężej oddychał i przeżywał poważny kryzys. Mimo tego przetrwał bez nokdaunu również szóstą odsłonę i od czasu do czasu szukał swojej szansy jakąś mocną kontrą.
Obraz potyczki się nie zmieniał, mijały kolejne minuty i dopiero w połowie ósmej rundy Opetaia ustrzelił rywala, fundując mu ciężki nokaut. Cinkara przestrzelił prawą ręką, a Mistrz po odchyleniu strzelił lewym sierpowym na szczękę, odsyłając oponenta w krainę snów.