JOSEPH PARKER: WIERZĘ, ŻE ŚLEDZTWO OCZYŚCI MOJE IMIĘ
Joseph Parker (36-4, 24 KO) po raz pierwszy odniósł się do wpadki podczas kontroli organizacji VADA. Przypomnijmy, iż w jego organizmie wykryto ślady kokainy.
Byłemu mistrzowi świata wagi ciężkiej grozi dwuletnia dyskwalifikacja. A przecież dodatkowo przegrał przed czasem z Fabio Wardleyem (TKO 11) i stracił status obowiązkowego challengera z ramienia federacji WBO.
- Dostałem informację, że mój wynik testu dał niepożądany wynik, co było dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Nie brałem żadnych zabronionych substancji, nie stosuję środków dopingujących i nie popieram ich stosowania. W pełni współpracuję w toczącym się procesie i jestem przekonany, że śledztwo oczyści ostatecznie moje imię. Dziękuję wszystkim, którzy wysłali wiadomości z wyrazami wsparcia. To bardzo wiele znaczy dla mnie i mojej rodziny - stwierdził Parker.
Ponieważ we krwi jest wykrywalna do 2 dni po zażyciu, w moczu - do 4 dni a we włosach - w okresie do 90 dni od zażycia. Można więc dosyć precyzyjnie określić, kiedy została zażyta i ustalić dosyć precyzyjne widełki. Ale oczywiście nikt takich testów nie zrobi i Parker też o nich milczy jak grób. Ponieważ to są testy bardzo politycznie niepoprawne :) Jakby tak przetestować fryzurki większości bokserów, szczególnie tych latynoskich, to by się pewnie na drabince Boxreca zrobiło bardzo przestronnie. Gdyż nie oszukujmy się - nie wierzę, że tacy pacjenci jak Broner, Ryjan Garcia, Gervonta Davis czy nawet Saul Bankomat Alvarez nie biorą kokainy choćby okazjonalnie.
A jakby ktoś jeszcze doszedł do wniosku, że ćpanie nie licuje z zawodem ustawodawcy i zaczął testować włosy polityków, na przykład obowiązkowo, to by się jeszcze okazały różności. Albo mielibyśmy plagę łysych polityków, włącznie z paniami. I pewnie gwałtownie wzrósłby popyt na luksusowe peruki.
hehe święta prawda.
Pytanie tylko dlaczego narkotyki (nie jestem ich zwolennikiem, raptem kilkanascie razy w życiu paliłem trawke) są zabronione w sporcie. Rozumiem, że chodzi o polityczną poprawność (nie promowanie używek), ale nawet jakby walnał w nosa w przerwie między rundami to gówno by mu to dało bo by się nadziewał na kontre po kontrze - tu oczywiście przesadzam. Jeżeli jednak sobie jebnał w nosek kilka dni wcześniej to absolutnie nie ma to wpływu na przebieg pojedynku. Sterydy to inny temat bo te potrafia zwiększyć osiągi podczas PRZYGOTOWAŃ (nie samej walki) ale prochy? Można to porównać z walką z pijanym - może będzie mniej odczuwał ból lub będzie bardziej agresywny ale finalnie będzie zbierał wszystko na jape. Jeżeli nie brał koksu bezpośrednio przed walką tylko nawet dzień wcześniej to na zejściu byłoby to strzałem w kolano a nie "dopingiem" stricte. Jak VADA czy inne instytucje są takie skrupulatne to dlaczego nie robią narko (i alko) testów przed wejściem do ringu? Gala i tak by się odbyła, ppv/bilety i tak by się już wyprzedały, bukmacherzy mogliby robic zaklady "czy Parker wyjdzie naćpany do ringu". Świetny deal.
Bez przesady. Narkotyki są zakazane w sporcie nie dlatego że się komuś nie podoba z moralnego punktu widzenia że ktoś nosek lubi pudrować tylko właśnie dlatego żeby zawodnicy nie wchodzili do ringu na "bombie".
I tak o ile alkohol rzeczywiście w żaden sposób nie pomoże w ringu tak już niektóre narkotyki i owszem. Choćby z tego względu że pobudzają, zwiększają koncentrację i możliwości wysiłkowe.
Kokaina to nie amfetamina ale bezproblemowo można znaleźć w skutkach jej działania takie efekty które w walce mogłyby pomóc- chociażby poprzez drastyczne wyłączenie leków i podbicie pewności siebie do maksimum- euforię.
Alko/narkotesty przed walką są niepotrzebne bo i tak takie rzeczy wychodzą w badaniu po samym starciu które odbywają się regularnie jeśli więc pięściarz odwalił by takie coś musi liczyć się z zawieszeniem.
Parker raczej nie pudrował nosa tuż przed samą walką ale zmienia to tylko tyle że prawdopodobnie zostanie zawieszony za to że nie potrafił sobie odmówić imprezowania w ostatnim tygodniu poprzedzającym walkę co brzmi w przypadku sportowca naprawdę słabo.
Nie wiem, czy posuwają się do takich zagrywek jak dosypywanie koki do czegoś tam, ale na pewno bokserów można podzielić na tych, którzy wielkim świata boksu (promotorzy, federacje, różne szare eminencje) pasują i takich, którzy im przeszkadzają. Tych pierwszych lansuje się na potęgę, tych drugich się przemilcza i nie zauważa, a kiedy już tak dłużej się nie da, to się ich tępi na różne sposoby.
Twoja teoria spiskowa jest całkiem prawdopodobna. 1. Parker jest niewygodny dla arabów (szejk z jakiś powodów chciał go wyciąć dając mu Wildera i Bakole - nie wyszło) 2. Być może obawiano się, że skasuje również Wardleya (gdzie moim zdaniem przerwanie też było przedwczesne) i możni tego świata mogli się zabezpieczyć dosypując mu jakieś śladowe ilości koki do kawy/energetyka. Co prawda nie mam pojęcia jakie ilości jak wpływają na daną osobe oraz jakie ilości są wykrywalne, ale Twoja hipoteza bardziej się trzyma kupy niż to, że Parker jest ćpunem (ew. okazyjnym balangowiczem).
Mimo, że Parker faktycznie boksuje mało spektakularnie i być może nie ma dużej bazy kibiców to jednak szkoda by było żeby taki bokser wyleciał na 2 lata bo jakby nie patrzeć to top10 HW i nawet jeżeli nigdy nie będzie już majstrem to może stanowić mocne wyzwanie dla niemalże każdego z czołówki.
Przecież Parker właśnie przegrał przez nokaut... Już więc "problem" jego osoby na szczycie się rozwiązał. Po co ktoś miałby jeszcze go maltretować podatępami? To kompletnie nie ma sensu.
Poza tym sama ostatnia część jego kariery pokazuje raczej że dostawał świetne walki jedna za drugą a raczej nie postępuje się tak z pięściarzami "niewygodnymi" których się chce pozbyć.
Parker mocno kumpluje się z Furym który problemy z narkotykami ma (ewentualnie miał), dodatkowo był widywany w takim towarzystwie że wysnuto oskarżenia o przemyt narkotyków wobec jego osoby. Tu naprawdę nie ma co gmatwać sytuacji doszukując się spisku bo wszystko układa się w prosty schemat że Parker lubi się z imprezami i się przejechał na tym.
Przecież Parker właśnie przegrał przez nokaut... Już więc "problem" jego osoby na szczycie się rozwiązał. Po co ktoś miałby jeszcze go maltretować podatępami? To kompletnie nie ma sensu.
Poza tym sama ostatnia część jego kariery pokazuje raczej że dostawał świetne walki jedna za drugą a raczej nie postępuje się tak z pięściarzami "niewygodnymi" których się chce pozbyć.
Parker mocno kumpluje się z Furym który problemy z narkotykami ma (ewentualnie miał), dodatkowo był widywany w takim towarzystwie że wysnuto oskarżenia o przemyt narkotyków wobec jego osoby. Tu naprawdę nie ma co gmatwać sytuacji doszukując się spisku bo wszystko układa się w prosty schemat że Parker lubi się z imprezami i się przejechał na tym.
Lekko sobie zaprzeczasz, w sensie ja wierze na słowo że pewne narkotyki mogą pomóc w walce (jeżeli faktycznie pobudzają, zwiekszają koncentracje czy możliwości wysiłkowe) a mimo to uważasz, żę testy przed walką (nawet tego samego dnia) są niepotrzebne bo i tak to wyjdzie po walce - ale jakby wyszlo chwile przed walka to do walki by nie doszlo, a co za tym idzie nie mialby przewagi. Badanie po walce co zmienia jeżeli czysty zawodnik straciłby np. zdrowie walczac na nierownych zasadach ?
No to że kara nie ominie tego który dopuścił się walki na takich środkach.
Być może to tylko kwestia organizacji. Ciężko byłoby chyba tuż przed samą walką przeprowadzać narkotesty zawodnikom tuż przed wyjściem do ringu tak aby nie wpływać negatywnie na całość wydarzenia. A jeśli by użyli środków w takim momencie i tak muszą liczyć się z karą po zakończeniu walki więc i tak konsekwencje ich nie ominą.
Tu artykuł który mi wyskoczył po wpisaniu frazy o narkotykach i Parkerze. Warto przeczytać tłumaczenie.
Parker nawet jeśli mu się upiekło raczej taki nieskazitelny jak mogło by się wydawać nie jest a przynajmniej wiele na to wskazuje.
Z tego powodu ja tam nie zakładam że tajny wojownik ninja mu nos wysmarował kokainą w nocy jak spał kilka dni przed walką.
I jeszcze jedno żeby nie było że tu życzę źle Parkerowi itd. Dla mnie po takiej akcji ban powinien być symboliczny raczej np 5 miesięcy chyba że da się udowodnić że właśnie naćpany walczył. Jeśli nie i są to ślady po imprezach przed to przesadnie surowe traktowanie nie ma sensu.
A to nie ma jakis testów na zasadzie papierków lakmusowych (to tylko porównanie), że biora Ci wymaz z ryja i wiedzą czy jesteś pod wpływem? No i pytanie czy nie lepiej zapobiegać niż karać po czynie. To tak jakby ktoś wyskoczył do Ciebie z nożem? to wolałbyś żeby wsadził Ci kose i poszedł siedzieć za zabójstwo czy wolałbyś go obezwładnić a ten poszedł siedzieć za usiłowanie zabójstwa. Oczywiście to nie jest zerojedynkowe, ale jeżeli technicznie możliwym jest zbadanie delikwenta w dniu walki (a na pewno jest) to po co czekać do odbycia się eventu, skoro ten jest już dawno wyprzedany. Jedyny racjonalny argument to potencjalne reklamacje (które można zbyć odpowiednim napisaniem regulaminu, że organizator nie wyklucza sytuacji losowych takich jak wykrycie u zawodnika substancji zabronionych)