WHYTE WIERZY, ŻE WARDLEY MOŻE SPRAWIĆ PSIKUSA RÓWNIEŻ USYKOWI
Dillian Whyte (31-4, 21 KO) jest mentorem, ale i menadżerem Fabio Wardleya (20-0-1, 19 KO), który przebojem wdarł się na szczyt wagi ciężkiej. Ale czy jego siła oraz determinacja starczą na takiego asa jak Aleksander Usyk (24-0, 15 KO)?
Wyciągnięty przez Whyte'a do poważnego boksu z "białych kołnierzyków" Wardley pokonał już medalistę olimpijskiego Frazera Clarke'a (TKO 1), medalistę Mistrzostw Świata Justisa Huniego (KO 10) czy byłego mistrza świata zawodowców Josepha Parkera (TKO 11). Problem w tym, że Usyk to po prostu inna liga.
- Usyk spotykał się w wadze ciężkiej z samymi najlepszymi zawodnikami i nie unikał żadnego wyzwania. Nie widzę więc żadnego powodu, aby teraz miał pominąć walkę z Fabio. Jako kibic boksu bardzo chętnie bym taki pojedynek obejrzał. Jeśli Usyk weźmie taką walkę i pokona również Wardleya, śmiało będzie można go nazywać najlepszym "ciężkim" ostatnich dwudziestu lat - przekonuje Whyte, który wierzy w kolejną niespodziankę w wykonaniu swojego młodszego rodaka.
- Usyk? A czemu nie? Fabio to bardzo groźny facet, z bardzo mocnym uderzeniem. I ma tę zdolność, że jak już kogoś zrani, to potrafi go wykończyć - zakończył Whyte.
Kkkkabayel to niech najpierw przejdzie przez Knybe