O RZĄDY W EUROPIE W WADZE CIĘŻKIEJ
Dziwny mistrz i równie niespotykany obowiązkowy challenger. Kiedyś pas EBU otwierał furtkę do walk o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, dziś mało kto kojarzy championa Starego Kontynentu.
Niepokonany Labinot Xhoxhaj (21-0-1, 16 KO) balansował pomiędzy wagą ciężką a cruiser. W listopadzie ubiegłego roku został zaproszony w zastępstwie do walki o wakujący pas EBU i niespodziewanie pokonał na punkty Aleksandra Zachożyja. Do pierwszej obrony podszedł w czerwcu. Naprzeciw niego stanął wielki Mourad Aliev, niepokonany olbrzym z Francji z dużym doświadczeniem z ringów olimpijskich. To miał być koniec serii Kosowianina, tymczasem sprawił kolejną niespodziankę. Początek walki oddał, potem jednak zamęczył faworyta i znów wygrał na punkty.
Teraz europejska federacja wyznaczyła mu obowiązkowego pretendenta. A tym został Pezhman Seifkhani (17-1, 12 KO). Szwed wydaje się łatwiejszym rywalem niż ci dwaj poprzedni, ale niczego już nie można być pewnym w walkach Xhoxhaja...
EBU dało czas obu drużynom na negocjacje. Jeśli nie dojdą do porozumienia, organizatora pojedynku 10 listopada wyłoni przetarg. Kto da więcej, ten zorganizuje walkę na swoim terenie i na swoich zasadach.