ANDY LEE KOMPLEMENTUJE WHITTAKERA: TO FENOMENALNY TALENT

Były mistrz świata i coraz bardziej renomowany trener Andy Lee rozpływa się w komplementach pod adresem swojego podopiecznego - Bena Whittakera (9-0-1, 6 KO).

Kilka dni informowaliśmy o świeżej współpracy Whittakera z Eddiem Hearnem. "Chirurg" dostał też nowego przeciwnika w postaci Benjamina Gavaziego (19-1, 13 KO) - wszystko to raduje irlandzkiego szkoleniowca.

- Podoba mi się to wyzwanie w postaci Gavaziego. Wejdzie do ringu, by wygrać, a jeżeli już pokrzyżuje nasze plany, z miejsca stanie się dużym nazwiskiem w tym sporcie. Nie ma miejsca na błąd, traktujemy go poważnie.

- Dla Bena to kolejny krok w rozwoju i możliwość zanotowania mocnej wygranej - pewnego dnia stanie się jednym z najlepszych półciężkich w historii Wielkiej Brytanii. Nawet jeżeli on lubi się popisywać, w rzeczywistości jest bardzo skromny, nawet jeżeli ludzie w to nie wierzą. To fenomenalny talent, trenowanie go jest samą przyjemnością - podsumował 41-letni Lee.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 19-10-2025 15:19:50 
Pernell jak najbardziej, a Forest to w końcu "Ostatni król Szkocji", natomiast Ben, no cóż musi sobie zapracować na taką renomę odpowiednimi rywalami, niemniej oglądając go na obecnym poziomie można, a wręcz należy powiedzieć, iż jest nietuzinkowy. Jednak warto pamiętać, iż Prince Nassem Hamed do pewnego momentu też był...
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 19-10-2025 19:21:33 
@puncher48
Jest nietuzinkowy na tle rywali cienkich jak barszcz i zawodowych journeymanów. W lecie ja, stary dziadyga, wyszedłem do kompletnego początkującego. Bo mnie o to poprosił mój trener. I też wyglądałem strzeliście. Tyle że dowolny bardziej doświadczony typ albo by mnie zdjął, bo będzie szybszy, albo wykończył kondycyjnie.

W Whittakera władowano skrzynię złota i wyszkolona do małpowania RJJ, którym nie jest i nigdy nie będzie. Pierwszy lepszy latynoski rzeźnik w stylu Munguii albo nawet Berlangi wybije mu to małpowanie z głowy. No chyba że go szykują na "ostatniego przeciwnika Canelo". Wtedy będzie tłukł starannie dopasowanych średniaków aż dobije do 20 w rekordzie i wtedy puszczą go na Rudego, żeby sobie Saul pohulał i "odszedł w chwale".
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.