ANDY LEE KOMPLEMENTUJE WHITTAKERA: TO FENOMENALNY TALENT
Były mistrz świata i coraz bardziej renomowany trener Andy Lee rozpływa się w komplementach pod adresem swojego podopiecznego - Bena Whittakera (9-0-1, 6 KO).
Kilka dni informowaliśmy o świeżej współpracy Whittakera z Eddiem Hearnem. "Chirurg" dostał też nowego przeciwnika w postaci Benjamina Gavaziego (19-1, 13 KO) - wszystko to raduje irlandzkiego szkoleniowca.
- Podoba mi się to wyzwanie w postaci Gavaziego. Wejdzie do ringu, by wygrać, a jeżeli już pokrzyżuje nasze plany, z miejsca stanie się dużym nazwiskiem w tym sporcie. Nie ma miejsca na błąd, traktujemy go poważnie.
- Dla Bena to kolejny krok w rozwoju i możliwość zanotowania mocnej wygranej - pewnego dnia stanie się jednym z najlepszych półciężkich w historii Wielkiej Brytanii. Nawet jeżeli on lubi się popisywać, w rzeczywistości jest bardzo skromny, nawet jeżeli ludzie w to nie wierzą. To fenomenalny talent, trenowanie go jest samą przyjemnością - podsumował 41-letni Lee.
Jest nietuzinkowy na tle rywali cienkich jak barszcz i zawodowych journeymanów. W lecie ja, stary dziadyga, wyszedłem do kompletnego początkującego. Bo mnie o to poprosił mój trener. I też wyglądałem strzeliście. Tyle że dowolny bardziej doświadczony typ albo by mnie zdjął, bo będzie szybszy, albo wykończył kondycyjnie.
W Whittakera władowano skrzynię złota i wyszkolona do małpowania RJJ, którym nie jest i nigdy nie będzie. Pierwszy lepszy latynoski rzeźnik w stylu Munguii albo nawet Berlangi wybije mu to małpowanie z głowy. No chyba że go szykują na "ostatniego przeciwnika Canelo". Wtedy będzie tłukł starannie dopasowanych średniaków aż dobije do 20 w rekordzie i wtedy puszczą go na Rudego, żeby sobie Saul pohulał i "odszedł w chwale".