JAI OPETAIA: UNIFIKACJA, MOŻE BENAVIDEZ, POTEM WAGA CIĘŻKA

Jai Opetaia (28-0, 22 KO) ma przed sobą obowiązkową obronę z ramienia federacji IBF. Ale nieustannie spogląda na pozostałych mistrzów wagi junior ciężkiej.

Opetaia 6 grudnia spotka się z Huseyinem Cinkarą (23-0, 19 KO). Jeśli wygra bez wielkich strat, nie nabawi się żadnej kontuzji, być może już kilka tygodni później - konkretnie 31 stycznia w Arabii Saudyjskiej, skrzyżuje rękawice z Badou Jackiem (29-3-3, 17 KO), championem według WBC. Ostatnim przystankiem byłby mistrz WBA/WBO Gilberto Ramirez (48-1, 30 KO).

- Liczyłem na unifikację, ale po raz kolejny zostaliśmy wyrolowani. Mimo tego dobrze jest w ogóle wrócić na ring. Cel się nie zmienia, nadal będę dążył do unifikowania pozostałych pasów, ale mam póki co do wykonania swoją robotę 6 grudnia. Krok po kroku, walką po walce, zbliżam się do osiągnięcia celu, bo po prostu zasługuję na walki z innymi mistrzami. Nie gonię za pieniędzmi, tylko za marzeniami, a moim marzeniem jest zunifikowanie wszystkich czterech tytułów kategorii cruiser. Przejdę do wagi ciężkiej dopiero wtedy, gdy uznam ten moment za najlepszy, a nie dlatego, że wszyscy mnie do tego namawiają. Całe życie marzyłem o tym, żeby zostać niekwestionowanym championem i nieustannie do tego dążę - powtarza konsekwentnie Australijczyk. Ale nie tylko mistrzowie z jego limitu (90,7 kg) są na liście życzeń. Opetaia jest również chętny na Davida Benavideza (30-0, 24 KO).

- Benavidez? Bardzo chętnie, pobijmy się. To świetny zawodnik ze sporą rzeszą kibiców. Tak więc unifikacja, może Benavidez i dopiero wtedy waga ciężka - zakończył mocno bijący mańkut.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.