ARREOLA: RUIZ BIŁ MOCNIEJ NIŻ WILDER

Chris Arreola (39-7-1, 34 KO) oficjalnie kariery nie zakończył, ale nie widzieliśmy go w ringu od dwóch i pół roku, więc trudno spodziewać się, byśmy zobaczyli go raz jeszcze.

"Koszmar" mierzył się z wieloma znakomitymi pięściarzami. Trzykrotnie atakował pas WBC wagi ciężkiej, na jego drodze stawali jednak Kliczko, Stiverne i Wilder. Zapytany o siłę rażenia Wildera zaskoczył, ponieważ stwierdził, że mocniej od niego bił na przykład Andy Ruiz Jr (35-2-1, 22 KO), z którym przegrał na punkty.

- Ruiz bił zdecydowanie mocniej niż Wilder. Co prawda to ja miałem go na deskach, a przegrałem na punkty, podczas gdy z Wilderem przed czasem, ale to Andy bił dużo mocniej. Jest generalnie silny fizycznie, ale ta siła ciosu bierze się przede wszystkim z szybkości jego rąk oraz dobrych kombinacji. Wilder ma mocną prawą rękę, podczas gdy Ruiz bije każdym ciosem mocno. Jest silny, obniża dodatkowo pozycję i bije bardzo szybko - wspomina Arreola.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Starykibic
Data: 26-09-2025 21:25:30 
Przy okazji kolejnego rankingu; kto bije mocniej, zastanowiła mnie jedna rzecz. Na ile jest to tylko subiektywna ocena wynikająca z tego, że Arreola przyjmował ciosy obu na innym etapie kariery? W przypadku pojedynku z Wilderem był mniej rozbity widział ciosy /przynajmniej niektóre/ i był w stanie je zamortyzować, choćby minimalnym cofnięciem głowy. Więc finalnie nie odczuwał ich tak mocno. Pomimo, że były to bomby. W walce z Ruizem był już mocno naruszony, przyjmował ciosy bardziej na sztywno i mocniej je odczuwał. Choć, być może, nie były mocniejsze niż te Wildera. I jeszcze ta szybkość rąk Ruiza; nie wiadomo co i skąd nadleci. Obiektywnie mierzone na maszynie uderzenia Andy'ego niekoniecznie miały by większą moc. Ale ring to nie walka z maszyną, tu liczy się wiele innych rzeczy.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 26-09-2025 22:54:26 
Bokserzy oceniają siłę ciosu przeciwnika po ciosach, które bolą, ale nie nokautują. Im bardziej boli, tym rywal mocniej bije. To logiczne, ale jest jeszcze druga strona medalu. Nokauty (a zwłaszcza ciężkie) są po ciosach precyzyjnie trafionych w punkt, które wcale nie muszą być bardzo mocne. W tym przypadku Ruiz mógł rzeczywiście bić mocniej od Wildera, ale to Wilder miał lepsze oko i dlatego był królem nokautu.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 26-09-2025 23:04:48 
@Starykibic
Ja myślę, że Arreoli chodziło raczej o ogólne odczuwanie ciosów. Wilder jest bokserem jednego uderzenia, które było przede wszystkim bardzo szybkie i bardzo celne. Deontay chodził sobie na tych swoich szczudłach, przegrywał rundy i polował. W końcu strzelał i przez niemal całą karierę - trafiał. Owszem, mocno, ale w idealny punkt. Dopóki nie trafił w punkt, to niemiłosiernie męczył się choćby z takim Szpilką. Pamiętam, jak w pierwszej albo drugiej rundzie walki z Furym wystrzelił ten swój prawy na korpus Anglika. Trafił, nawet chyba przesunął Tysona, ale żadnego spustoszenia nie zrobił.

Z drugiej strony byli zawodnicy, tacy jak Foreman albo Tua, których ciosy po prostu bolały. Gdziekolwiek nie trafiłby taki gość, siał spustoszenie. Boleśnie obijał bicepsy, nawet obcierki bolały. Podobnie czuł się chyba Arreola z Ruizem. A Wilder? On mocno bić nie umiał :) Jak już wcelował tym prawym dyszlem, to potem zaczynał... wpływać na rywali kraulem. To ich chyba nawet nie bolało, po prostu byli jeszcze zbyt oszołomieni po pierwszej, firmowej bombie.
 Autor komentarza: VVD
Data: 27-09-2025 01:18:53 
Bardzo subiektywne stwierdzenie, tym bardziej że oboje są z Meksyku więc może to taka promocja kolegi, bo chyba Ruiz szykuje się do powrotu?
 Autor komentarza: WielkiBokser
Data: 27-09-2025 06:57:27 
Huk z tego jak mały huiek nie walczy
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 27-09-2025 09:28:28 
Wpisuje się to w inne wypowiedzi, gdzie konsekwentnie jako najmocniej bijący wskazywany jest Chisora i pięściarze w podobnym typie - którzy relatywnie mało nokautują, a jeśli już to raczej od kumulacji niż pojedynczego strzału*. Tak jak koledzy wyjaśniali, nokautują nie ciosy najmocniejsze, tylko te których nie widzisz. W tym sensie z tym wyłączaniem światła to jest trochę jak z tym dosłownym: żeby wyłączyć światło w pokoju nie musisz napierdalać we włącznik młotem pneumatycznym. Oczywiście analogia jest tylko częściowa, bo jednak pewną siłę trzeba na tę szczękę czy skroń dostarczyć, ale myślę, że ogólnie jest przydatna.

* oczywiście przypomina się Chisora Szpilka, ale tam Szpila stanął przy linach już odłączony bez gardy i Chisora miał parę dobrych sekund, żeby w ten włącznik starannie przycelować :).
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 27-09-2025 12:08:31 
Pięściarze oceniają to po swoich odczuciach i uśredniają wartość.
Oczywistym faktem jest to że Wilder pojedyncze uderzenie ma od Ruiza mocniejsze natomiast facet bije w przeciwieństwie do grubcia rzadko, ma słabą lewą rękę i ogólnie to typ snajpera.
Trudno żeby w takim wypadku ktoś wspominał jego ciosy jako katorgę.
W walce z Arreolą dodatkowo kontuzjował rękę z tego co pamiętam i właściwie obijał go całą walkę tą słabszą lewą.
Ogólnie nokaut/zamroczenie nie boli. Dlatego taki Szpilka stwierdził że Wilder mocno nie bije mimo iż prawie zmarł na ringu, wynieśli go na noszach a ludzie spekulowali że zlał się w gacie bo zostawił na ringu wielką plamę.

Nie jest prawdą że chodzi tylko o "celność". Przypomnijcie sobie jak w drugiej walce Wilder ściął Luisa Ortiza.
Facet wyglądał jakby potrącił go samochód a dostał cios w czoło...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.