RING TELEGRAM (18 WRZEŚNIA 2025)
Po okresie wakacyjnym wszystko nabiera rozpędu. Zapraszamy na skrót wiadomości ze świata boksu zawodowego w naszym cyklicznym Ring Telegramie.
Walka pokazowa pomiędzy Gervontą Davisem i Jake'em Paulem została przeniesiona do Miami (14 listopada).
Negocjacje trwają i bardzo możliwe, że Manny Pacquiao (62-8-3, 39 KO) w grudniu znów zaatakuje tytuł mistrza świata wagi półśredniej. W lipcu zremisował z championem WBC Mario Barriosem, teraz przymierzany jest do Rolando Romero (17-2, 13 KO), panującego mistrza WBA.
To udane dni dla Jermaine'a Franklina (24-2, 15 KO). Najpierw dostał od sędziów prezent i "pokonał" rzeczywiście trochę nudnego, ale wciąż lepszego Iwana Dyczkę. Teraz został wolnym agentem. Bo ta walka była ostatnią pod banderą grupy Salita Promotions, z którą był związany przez siedem lat.
Bardzo możliwe, że w sobotę oglądaliśmy w Las Vegas walkę roku 2025. Doskonałe widowisko, zakończone remisem, stworzyli Christian Mbilli (29-0-1, 24 KO) oraz Lester Martinez (19-0-1, 16 KO). W stawce był pas(ek) WBC wagi super średniej w wersji tymczasowej. Teraz władze federacji nakazują Mbillemu obowiązkowy i natychmiastowy rewanż z Martinezem. Obie strony dostały teraz czas na negocjacje.
Kto następny dla Mosesa Itaumy (13-0, 11 KO)? Najlepszą dla niego opcję wybiera proponowany wcześniej na rywala Derek Chisora. - Dobrymi nazwiskami byliby Jarrell Miller, Jared Anderson i Filip Hrgović, ale taką najlepszą opcją byłby chyba Michael Hunter. W stawce nie byłoby może żadnego pasa, ale Moses wyciągnąłby z tej potyczki sporo nauki, bo Hunter jest sprytny, śliski i fajnie porusza się w ringu - przekonuje Chisora.
Junto Nakatani (31-0, 24 KO) oficjalnie zawakował pasy WBA i IBF wagi koguciej. Japończyk przenosi się do kategorii junior piórkowej, w której w przyszłym roku ma stoczyć wyczekiwaną potyczkę ze swoim wielkim rodakiem, Naoyą Inoue (31-0, 27 KO). Oj będzie się działo w tej walce...
Chisora to chyba próbuje wpakować Itaumę na minę. Szybki na nogach technik Hunter to stylowo dla Mośka najgorsza opcja. Itauma wyciągnąłby z takiej potyczki sporo nauki, ale być może kosztem utraty zera po stronie porażek.