RZĄD NIGERYJSKI POMOŻE W AFRYKAŃSKIEJ WALCE JOSHUY?
Anthony Joshua (28-4, 25 KO) wielokrotnie powtarzał o chęci stoczenia walki w kraju swoich rodziców. I czynione są poważne kroki, aby dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej zaboksował w Nigerii.
Po laniu z rąk Daniela Dubois (KO 5) AJ pauzuje już rok. Okrągła rocznica w najbliższą niedzielę. Wrócić ma na początku przyszłego roku - z kim, gdzie, kiedy dokładnie? Na te informacje jeszcze czekamy. Możliwe jednak, że w końcu uda się zakontraktować mu walkę w Afryce.
Ezekiel Adamu - szef grupy Balmoral, nawiązał niedawno współpracę z Amirem Khanem. I to on stoi za galą 1 października. W daniu głównym zobaczymy potyczkę Brandona Glantona z Marcusem Browne'em.
- To wielka gala, ale to tylko początek i zapowiedź tego, co możemy zrobić w niedalekiej przyszłości - zaciera ręce Adamu. I nie ukrywa, że głównym celem jest zorganizowanie w Nigerii walki Joshuy.
- Większość zawodników wagi ciężkiej ma w sobie nigeryjską krew. Joshua, Ajagba, Okolie, ojciec Itaumy też był przecież Nigeryjczykiem. Ale priorytetem jest występ w ojczyźnie rodziców Joshuy. I mamy wsparcie nigeryjskiego rządu w tym aspekcie. Walka mogłaby odbyć się w pierwszym kwartale przyszłego roku na stadionie w Abudży, ponieważ mógłby pomieścić 50 tysięcy kibiców. Rywalem też powinien być ktoś z Afryki, na przykład Bakole, ale równie dobrze mógłby to być Yoka bądź Wilder. W grę wchodzą różne nazwiska - dodał Adamu.