CANELO PRZYJMUJE PORAŻKĘ Z GODNOŚCIĄ, CRAWFORD ZBIJE DO ŚREDNIEJ?
Saul Alvarez (63-3-2, 39 KO) długo migał się od walki z Terence'em Crawfordem (42-0, 31 KO). Wiedział chyba, że jego styl będzie trudny do przeskoczenia, ale porażkę przyjął z godnością i na miarę prawdziwego mistrza.
- Nie mam nic do ugrania. Jeśli go pokonam, powiedzą, że pobiłem mniejszego. Mogę tylko stracić - mówił miesiące temu meksykański gwiazdor. W ringu był ostry, Crawford jednak okazał się zbyt sprytny i wygrał na kartach sędziów 116:112 i dwukrotnie 115:113.
"Jestem bardzo dumny ze wszystkiego, co do tej pory osiągnąłem. Zawsze chcę wygrać, ale przyjmuję tę porażkę z pokorą i nauką" - napisał dziś Canelo w swoich mediach społecznościowych.
Co dalej? Alvarez się nie deklaruje, Amerykanin natomiast napomknął coś o wadze średniej. Na ochotnika od razu zgłosił się Żanibek Alimchanuli (17-0, 12 KO), zunifikowany champion IBF i WBO wagi średniej.
2.o Alimchanułym nie do końca mam wyrobione zdanie ale raczej nie byłby to spacerek. Reszta do obicia bez większych problemów.
3. I co z SM?? jakieś eliminatory do pasów?? Bo jak wyznaczyli by np Iglesiasa i Canelo to jestem za :)...
Wpierdol byby tak okrutny że Rudego by własne dzieci nie poznały. A może powrót Benawideza?
Canelo jest w czarnej dupie chyba że po znajomości wyznaczą drugiego ćpuna Charlo :).
Ja widzę to zupełnie inaczej; Alvarez od początku chciał tej walki. Gdyby jej nie chciał to nigdy by jej nie było. W miganiu się zawsze był większym mistrzem niż kiedykolwiek był nim w ringu; patrz Benavidez. A nie wyjście do zawodnika dużo lżejszego dałoby się z łatwością obronić. Jego wcześniejsze marudzenie wynikało z tego, że najpierw chciał oswoić widzów z myślą, że pomysł walki z zawodnikiem trzy kategorie niżej w ogóle istnieje. Przeciąganie tego w czasie sprawiło, że to były już dwie kategorie różnicy i wtedy można było to sprzedać bez kompromitacji. Poza tym to był duży projekt biznesowy który wymagał czasu. Dlatego trzeba było o tym mówić wcześniej: "jestem za a nawet przeciw". Odpowiednio zbudowana atmosfera i napięcie zapewniły sukces finansowy. Najprawdopodobniej Saul wymyślił sobie, że w ten sposób zamaże negatywne wrażenie po FMJ, Biwole i Benavidezie. Pokona Crawforda i zbuduje sobie pomnik, prawie beż skazy. Niby Terence mniejszy, ale jaki geniusz. Więc Jego zwycięzca jest prawdziwym supermistrzem. A tu wszystko się spieprzyło, na miejscu Saula zwolnił bym cały sztab doradców.
Crawford był przeciwnikiem Idealnym - na tyle "biednym" że dał się wyciągnąc 3 wagi wyżej bez żadnych kompromisów ze strony Canalali, zgodził się na jego sędziów i był łatwy do zwałowania bo wydawało się że Crawford będzie musiał być bardzo ostrożny...
Generalnie plan perfidny ...a tu taka piękna "niespodzianka" :) choć nie dla mnie