ANTONIO TARVER: CRAWFORD POKONA SWOIM TALENTEM CANELO
Zdania są skrajnie podzielone. Niektórzy nie dają Terence'owi Crawfordowi (41-0, 31 KO) szans, inni wierzą, że oszuka większego od siebie Saula Alvareza (63-2-2, 39 KO). A kto miał rację, przekonamy się już 13 września.
Sławny Meksykanin wystawi na szalę pasy WBC/WBA/IBF/WBO kategorii super średniej. I może to być koniec jego panowania w limicie 76,2 kilograma, tak przynajmniej uważa znakomity swego czasu Antonio Tarver (31-6-1, 22 KO).
- Niektórzy twierdzą, że Canelo schodzi już mocno w dół. Moim zdaniem jeśli pokaże boks, jaki pokazał w walkach ze Scullem, Berlangą czy Munguią, to po prostu przegra z Crawfordem. W tamtych walkach brakowało mu aktywności i ponowień akcji. Ostatnim naprawdę mocnym występem w wykonaniu Alvareza, po którym byłby moim faworytem z Crawfordem, była wygrana przez niego potyczka z Calebem Plantem. Potem wyglądał już tylko gorzej. Jeśli Terence będzie w stanie przeciwstawić się sile Canelo i przyjąć jego cios, po prostu wygra dzięki swojemu talentowi - przekonuje "Magik" z Orlando, w przeszłości trzykrotny mistrz świata wagi półciężkiej, który z powodzeniem walczył potem w cruiser, a nawet ciężkiej.
Solidne, bo Meksykanin te 76 kilo to będzie ważył wyłącznie na ważeniu. A w ringu będzie zahaczał o wagę junior ciężką, co nie jest dla niego niczym wyjątkowym i pod to przygotowuje się wydolnościowo. A Crawford będzie z tym perszeronem walczył w nie swojej, nigdy "nieobczajonej" kategorii. On nie jest Usykiem, który zresztą przechodził tylko jedną kategorię w górę. To gość, który zaczynał w lekkiej, super średnia to zupełnie nie jego bajka. Jedyna korzyść będzie taka, że zarobi kasę na emeryturę.
Ps. Szkoda, że nie doszło do walki z Diablo, Terenc był już wtedy schyłkowy, jednak, to kawał pięściarza.
Duran vs Barkley - czyli lekki vs półciężki, kawał kariery Toney, Pacquiao, Leonarda, Usyka
No i oczwiście argument że Usyk "tylko" 1 wagę - jest komplenie nietrafny - przeciwnicy Uska ważyli - Joshua +10%, Chisora plus 18% Doubis plus % Fury plus 18-25%. ile będie miał Rudy w ringu więcej? max plus 10%.
No i Rudy nigdy nie porafił naprawdę mocno cisnąć- a jest do ogrania. sczególnie jeśli się obejrzy jego popisy e scullem czy dawnie z khanem
Barkley zaczynał od średniej i walczył w niej osiem lat, zanim poszedł wyżej. Z kolei Duran zanim zawalczył z Barkleyem, siedział w średniej już osiem lat, wiedział, czy to się je. Leonard, jakby nie było - geniusz, też nigdy nie skakał od razu dwie kategorie wyżej. To samo Pacquiao. Mistrzostwo, zmiana kategorii na wyższą, "rozejrzenie" się w niej, zebranie pasów, znów przeskok. O Usyku to w ogóle nie ma sensu mówić, bo to jest, jakby nie było, kawał chłopa.
A nawet on miał bardzo dobrze zaplanowane stopniowanie trudności. Najpierw Gassijew, z którym walczył niby w cruiser, ale powszechnie wiadomo, że w dniu walki ważył zwykle koło stówy. Potem był Bellew, który wtedy walczył w ciężkiej (z Haye) a do starcia z Usykiem mocno zbijał. Potem Whiterspoon i Chisora - już wtedy schyłkowy, chociaż wciąż solidny. Nawet Usyk nie startował do Joshuy czy Fury'ego "wprost" z cruiser.
A Crawford startuje. Do gościa o którym powszechnie wiadomo, że jest maksymalnym krętaczem (sędziowie, doping, kolosalna waga w dniu walki), jednocześnie z łbem twardym jak kamień i mocnym uderzeniem. Sam będąc w zupełnie niewypróbowanej wadze. Nie jestem Crawfordem, ale kiedy próbowałem walczyć w wadze 82 kg w takim samym stylu jak wtedy, kiedy ważyłem 71, to spuchłem kondycyjnie po dwóch rundach. I jeszcze się dziwiłem "co jest?". Kiedy ostatni raz walczył Crawford? Rok temu. A przedtem dwa lata temu. Jedna walka w roku i przeskok o 10 kilo? Będzie miał szczęście, jeśli nie dostanie KO.
Walka nie ma zadnego sensu - bedzie owszem iluzja bliskosci wyniku, ale Craw nie zagrozi Canelo. A nawet jakby to sa sedziowie.