OUMIHA Z PIERWSZĄ PORAŻKĄ, WŚCIEKŁY PEREZ

Mocno zawiedziony schodził z ringu Mike Perez (31-3-1, 22 KO), bowiem jego walkę uznano za nieodbytą.

Mocny Kubańczyk niemal równo z gongiem kończącym czwartą rundę, zdaniem sędziego ułamek sekundy po gongu, uderzył Fabiana Luisa (12-4, 8 KO), a ten nie był  stanie kontynuować potyczkę. Opcji było trzy - wygrana Pereza przez nokaut, porażka przez dyskwalifikację, ale skończyło się na ostatniej - walka została uznana za nieodbytą.

Podczas tej samej gali niespodziewanej porażki doznał Sofiane Oumiha (6-1, 3 KO). Trzykrotny mistrz świata i dwukrotny srebrny medalista olimpijski w trzeciej rundzie po ciosie Francisco Fonseci (37-4-2, 29 KO) był liczony i przegrał na kartach wszystkich sędziów - 92:97 i dwukrotnie 94:95.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 09-08-2025 08:27:33 
W bardzo podobnej sytuacji niedawno Paddy Donovan został zdyskwalifikowany w walce z Lewisem Crockerem, więc Perez niech się cieszy, że jego nie spotkało to samo. Cios był po gongu, a w ogóle Kubańczyk boksował słabo.

Oumiha okazał się kolejnym wybitnym amatorem, który nie sprawdził się na zawodowstwie. Przy słabej fizyczności nawet najlepsza technika nie pomoże.

W półciężkiej Albert Ramirez znokautował Pampellone'a i zdobył WBA Interim.
 Autor komentarza: MirKiewicz
Data: 09-08-2025 10:37:20 
Oumiha - kolejny gość, który wynikami mnie zadziwiał, ale wydawało mi się że na profi znajdzie szybko pogromców. Szybko, to nie znaczy na tym etapie. Perez fizycznie nadal dobrze, ale do motoryki już chyba nie wróci.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 09-08-2025 11:29:11 
Czy Perez fizycznie dobrze, to by się okazało w dalszych rundach. Zaczął dobrze, ale każda kolejna runda była gorsza. Czwartą to już chyba przegrał.
 Autor komentarza: MirKiewicz
Data: 09-08-2025 12:18:53 
Fizycznie dobrze = dobrze wygląda (to skrót). Genetyka + jakiś trening (ew. coś jeszcze). Tak na marginesie, tylu juz od lat 80 uciekło Kubańczyków i w HW de facto nikt się za bardzo nie pokazał, nie mowiąc o dominacji. Dawno temu wielki (gabarytowo) J.L. Gonzalez, potem świetny z amatorki Solis (zacumował w Hamburgu) wielkie nadzieje i klapa, a teraz jakoś Sanchez.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 09-08-2025 16:03:06 
@MirKiewicz
Jeśli chodzi o Kubańczyków, mam pewną teorię. Zaznaczając, że jest to teoria, a nie jakaś prawda objawiona. Obejmuje kilka aspektów. Kuba ma świetną szkołę boksu amatorskiego. Zaplecze, kadrę, "głodnych" zawodników, bo taki bokser wyjeżdżający na międzynarodowe imprezy ma się w tym skansenie znacznie lepiej, niż zwykły ludzik. Pięściarzy szkoli się więc ściśle pod amatorkę. Sparingi też są z amatorami, więc tacy bokserzy nie mają jak zetknąć się ze szkołą boksu zawodowego.

Dochodzi eksploatacja. Kuba nie chce wypuszczać z kraju swoich amatorskich gwiazd. Więc kiedy ich w końcu puści, zazwyczaj jest już za późno na zaadaptowanie się do zawodowstwa. Tutaj dobrym przykładem jest Polak - Mateusz Polski. Bardzo utytułowany amator, który na tej amatorce dosłownie zgnił. Kiedy w końcu przeszedł na zawodowstwo, było już o 5-6 lat za późno. W efekcie na pro nie osiągnął nic i nic już nie osiągnie.

Ostatnią kwestią jest szeroko pojęta dyscyplina. Dopóki taki bokser siedzi na Kubie, dopóty ma koszarowy dryl treningowo-bytowy. Jak tylko z tej Kuby wyjeżdża, z reguły do USA, zaczyna być "wolnym człowiekiem". To znaczy, że wolno mu olewać/luzować treningi, obżerać się (odrażającym amerykańskim żarciem) i imprezować, łącząc to z konsumpcją... wszystkiego. Wszystko to sprawia, że Kubańczycy na zawodowstwie jakoś sobie radzą, ale nie błyszczą. Albo zyskują tytuły, ale mają za słabe zaplecze marketingowo-osobowościowe, patrz Rigondeaux.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 09-08-2025 16:15:01 
Kuba od wielu lat wypuszcza każdego i nawet sama organizuje gale boksu zawodowego. Skończmy więc wreszcie z tą fałszywą wizją bokserów przepływających na Florydę na dętce od traktora i opędzających się wiosłem od rekinów. Osleysa Iglesiasa to prądy morskie i wiatry przywiały do Niemiec, a paru innych Kubańczyków to nawet do Polski.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 09-08-2025 22:50:30 
@Hugo
Dobrze. Jak w takim razie wytłumaczysz tę kubańską mizerię jeśli chodzi o zawodowych mistrzów albo nawet "półmistrzów"? Wiedza (zaplecze trenerskie, szkoleniowe, amatorskie) na Kubie jest. Młodzi ludzie, którzy dzięki boksowi mogą się wyrwać ze strasznej nędzy - są. Tradycje bokserskie - olbrzymie. Mimo to Kubańczycy w zawodowej czołówce są prawie niewidoczni. W czym tkwi problem?
 Autor komentarza: Hugo
Data: 09-08-2025 23:27:27 
@Stieczkin
Po pierwsze, masz rację co do charakteru Kubańczyków. Oni z natury są imprezowi, co nie sprzyja dyscyplinie, którą bokser zawodowy (w przeciwieństwie do amatorskiego) musi narzucać sobie sam.
Po drugie, poza nielicznymi wyjątkami (Andy Cruz, David Morrell) są totalnie olewani i wręcz tępieni przez promotorów w podobnym stopniu jak Uzbecy czy Kazachowie. Mógłbym wymienić obecnie z 6-7 Kubańczyków z potencjałem na zawodowe mistrzostwo świata (w tym mistrzowie olimpijscy i amatorscy mistrzowie świata), którzy jako zawodowcy są kompletnie nieznani i boksują po jakichś peryferiach (Rosja, kraje arabskie, południowa Ameryka, podrzędne gale w Niemczech).
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.