HRGOVIĆ O ADELEYE: DOBRY, ALE NIE WIDZĘ W NIM NIC NADZWYCZAJNEGO
- Spieprzyłem sprawę w walce z Dubois, wyglądałem wtedy źle, wciąż jednak uważam siebie za jednego z najlepszych - mówi Filip Hrgović (18-1, 14 KO), który za dwa tygodnie podczas gali w Rijadzie spotka się z Davidem Adeleye (14-1, 13 KO).
- Szczerze mówiąc byłem trochę zaskoczony, gdy zaoferowano mi ten pojedynek. Naprzeciw mnie stanie dobry rywal, z drugiej strony jednak nie widzę w nim nic nadzwyczajnego. To po prostu przyzwoity i solidny rywal, fajny na tym etapie mojej kariery. Bije mocno, lecz mierzyłem się z dużo groźniejszymi puncherami niż on. Każda walka jest ryzykowna, za mną przemawia jednak większe doświadczenie, zarówno na ringach olimpijskich, jak i zawodowych. Generalnie uważam, że jestem po prostu na wyższym poziomie. Ciężko trenuję i jestem przekonany, że go pobiję - dodał Chorwat.
Obaj panowie są wysoko notowani w światowych rankingach - odpowiednio Hrgović WBC #5, WBA #5, IBF #11, WBO #2 oraz Adeleye WBC #28, WBO #9.
.
Adeleye nie jest nikim specjalnym, nie wspominając o jego walce z Sokołowskim, to z Tshikevą uratował go ten wątpliwy KO, bo na punkty przegrywał, a przecież Tshikeva nie jest na pewno nikim wybitnym.
Ogólnie Hrgovic bardzo mocnym faworytem.