ZHANG ZHILEI WCIĄŻ LICZY NA WALKĘ Z JOSHUĄ LUB FURYM
Zhang Zhilei (27-3-1, 22 KO) wciąż ma nadzieję na duże walki i nazwiska. I pomimo 42 lat na karku, oraz dwóch porażek w trzech ostatnich walkach, wciąż należy do szerokiej czołówki wagi ciężkiej.
- Nie lubię i nie potrafię dużo gadać, jak na przykład Fury, ale on ostatnio powiedział coś o tym, że mógłby walczyć ze mną nawet w Chinach. Zróbmy to więc. To zawsze było moim marzeniem, zorganizować dużą walkę w mojej ojczyźnie. Ale zamiast dużo o tym gadać w wywiadach, wolałbym przemówić swoimi pięściami w ringu. Przez lata pojawiał się również temat mojego ewentualnego pojedynku z Joshuą. I zawsze chciałem tego rewanżu za igrzyska w Londynie. Wciąż chcę, pytanie tylko, co chce ta druga strona? Niedługo znów pojawię się w ringu, a Fury i Joshua na pewno będą na moim radarze - powiedział Chińczyk, jeden z największych puncherów współczesnego boksu.
Przypomnijmy, że pod koniec lutego Zhang, choć miał rywala w piątej rundzie na deskach, przegrał w szóstej po ciosach na korpus Agita Kabayela.
Dziwie sie, ze Edzik czy Łorren nie robia tych gal w Chinach, bo hajsy bylyby ogromne, rynek, potencjal niesamowity. O to sie juz prosilo lata temu. Zaprzepaszczona szansa, choc koniec koncow teraz wypelnili kule Saudowie. Ale moze w UK boja sie, ze Chiny to podlapia i zaczna robi mega gale i zgarniac tort ze stolu
KABAYEL - JOSHUA, ZHILEI - FURY, BAKOLE - HRGOVIC, ITAUMA - ANDERSON, USYK - PARKER - za taka karte place 200pln
Tam większość społeczeństwa klepie biedę, to nie jest jak UK że prawie każdego stać na przyjazd, hotel i oglądanie walki. Chiny to są na dobrym poziomie rozwoju może w Szanghaju i paru innych miastach, ale one skupiają z 50 mln ludzi, reszta siedzi gdzieś tam dalej w dużym mniejszym braku możliwości niżby się to mogło nam wydawać.
Kolejna rzecz, tam boks naprawdę nie należy do zbyt interesujących ludzi sportów. Oni tam mają jakieś swoje pokazówki innego typu, zapomniałem jak to się zwie.
Dodatkowo to wciąż komunistyczne myślenie, nie wyobrażam sobie żeby tam ludzie byli skorzy płacić jakieś PPV za walki.
W ogólności na dziś dzień to rynek fatalny.
Trzeba by duuuże pranie kultury im zrobić aby oni byli choć trochę podobnym kibicem do tych z UK.
Ludnościowo w teorii potencjał ogromny, ale w praktyce?
Przecież to są ludzie biedni jak mysz kościelna, do tego mieliby płacić jakieś PPV, to w praktyce jest kulturowo praktycznie nierealne. Ewentualnie tylko bogata elita. Ale i ona musiałaby czuć, że to coś prestiżowego, ciekawego - dla nich nie do końca.
Ale tam - zupełnie inna publika i inni ludzie. Ewentualnie takie walki to może w Japonii jak Pride - MOŻE. Bo Japonii najbliżej kulturowo Zachodu i naszej normalności.
"Według szacunków Banku Światowego i analiz siły nabywczej (PPP), około 70–75% Chińczyków żyje poniżej 20 USD dziennie (PPP).
To odpowiada około 980–1 050 milionom ludzi (z populacji ok. 1,4 miliarda)."
"Prawie cała populacja dorosła w UK – ok. 95–98% – żyje za więcej niż 20 USD dziennie (PPP).
To oznacza ok. 63–65 milionów ludzi (z 67 mln mieszkańców)."
Mój drogi przyjacielu, rozumiesz już o czym my tak naprawdę mówimy?
Ja wiem, że teraz jest hype na Chiny, jasne że są dość rozwojowi, ale co innego wynalazki, a co innego poziom życia WIĘKSZOŚCI LUDZI.
3/4 Chińczyków nie zarabia nawet 20 USD dziennie, czyli nędznych 75 zł!
W Polsce tylko 1/4 nie zarabia 20 USD dziennie.
W UK tylko 2% nie zarabia 20 USD dziennie.
No więc właśnie; te 3/4 Chińczyków nie tylko nie przyjedzie na żaden stadion, ale i o jakimkolwiek PPV zapomnij chyba że byś im zrobił za 2 dolary. 1 PPV w normalnej cenie to są 4 dni pracy dla prawie każdego Chińczyka. Zostaje tylko 1/4 bananów z dużych miast.350 mln ludzi w teorii, ale wśród nich też tak naprawdę musiałbyś wziąć co najmniej takich co zarobią te 40-50 USD dziennie aby liczyć że taki jegomość przyjedzie na stadion, kupi bilet, hotel. Ewentualnie że kupi PPV.
Więć tak naprawdę to może 10-15% populacji. I jeszcze musiałbyś ich przekonać znakomitym marketingiem bo oni nie przywykli do boksu, chodzenia i płacenia na to. Więc teoria jest różowa, w praktyce jest to katastrofalny rynek.
Klocic sie o to nie bede bo mozesz miec racje w tym temacie..swoje wnioski oparlem na tym ze przez 4 lata pracowalem z Chinczykami, sciagalem metale..Ich zarobki oscylowaly wtedy na poziomie okolo 1000 euro ale mowimy tu pracownikach biurowych z regionow bardzo uprzemyslowionych..zatem oni zarabiali jak na chinskie realnia niezle i dosc niezle sobie zyli..ale moze byc tak jak napisales..moze to poprostu moje mylne wnioski ze tak jest tak juz wszedzie..
Trochę się na świecie "poluzowało" ale generalny hegemon postanowił zpowrotem przy pomocy buta poustawiać wszyskich w szeregu. I idzie mu to świetnie.
Oczywiście oni uwielbiają sobie jeździć na motorkach, to takie życie samotnego jeźdźca, ale jaką wartość dla gospodarki ma jak 90% młodych chłopa jest bezrobotnych a 50% z nich jeździ cały dzień na jeździdełku szukając klienta na podwózkę. Widział ktoś w Polsce żeby co drugi młody chłop był taksówkarzem? A tam tak jest, w rejonach gdzie ja byłem.
Jeśliby ktoś wyguglował zarobki Kenijczyka wyszłoby mu, że wcale nie są aż takie małe. Tylko że kto tam ma taką pracę? 5%? tam z 90% młodych chłopa jest BEZROBOTNYCH. Bo tam nie ma roboty. I sobie tak dorabiają wożeniem na taksie i inne podobne. Albo czasem siedzą cały dzień na krześle. Nikt się tam za bardzo nie stresuje.
Ale mimo wielu ludzi - to jest ZEROWY potencjał do zarabia dla Chin.
Więc Chiny zarabiały na Europie i USA. Ale powoli Europa przykręca im kurek do europejskiego klienta. I zobaczymy jak to się skończy.
To są ludzie robotycznie inteligentni - w taki robotyczny sposób. Biali mają ten gen innowacji, wizjonerstwa. U Chińczyków tego nie zaobserwowałem.
No więc tak naprawdę, nie dość że zostaje może z 10% Chińczyków których faktycznie byłoby stać na zapełnienie stadionu/PPV, to jeszcze te 10% też kulturowo w ogóle nie jest zainteresowana jakimś boksem. Oni nic nie wiedzą o boksie poza jakimiś zapaleńcami. Nie ma tam nawet kultury tego typu dopingowania.
Może w stylu komuny jak za ruskich można by zrobić tam "walkę stulecia" z wstępem prawie darmo - i zareklamowaliby kraj, ale jaka tam jest wartość sponsorska? też niska, przecież Chińczyk i tak w większości nic nie kupi z tego co będzie tam reklamowane. Bo albo ich nie stać, albo nie mają kultury związanej z nami, mają inne potrzeby i podejście.
Klient to wbrew pozorom dość słaby pod robienie masówki. A USA ich pod but weźmie CHYBA że wybuchnie duża wojna, co jest możliwe - a Chiny zaatakują Rosję. Wtedy może się wszystko zmienić. Zdobyliby duże tereny surowcowe, pod składowanie i produkcję broni, etc.
Pieniądze, ale tak naprawdę, bez hype'owania, to mają napełnione brzuchy z Holandii, Szwajcarii, USA i im podobnych. Tam ludzie są tak naprawdę nieprzyzwoicie bogaci. Mediana majątku przeciętnego Holendra to 150 tys USD czyli prawie 600 tys. zł. Tyle ma przeciętny zwykły Holender majątku całościowego. Przeciętny, jeden człowiek, nie gospodarstwo domowe. Mediana, nie średnia.
Ale o nich się za duży nie słyszy. To są tłuste koty z Europy Zachodniej o której inni mogą sobie tylko nagadać, jak to zaraz ich imigracja pochłonie, jak to to, jak to tamto. I tak sobie mogą gadu gadu najwyżej o nich. A tłuste koty mają największe kawałki tortu tego świata.
W obecnej wersji, czyli 42 lata i 130 kg, widziałbym ewentualnie walki z kimś ciężkim i statycznym, typu Bakole albo Miller.