RYAN GARCIA RZUCA RĘKAWICĘ MANNY'EMU PACQUIAO
Ryan Garcia (24-2, 20 KO) wyglądał źle na początku maja na tle Rolando Romero, ale wyczuł swoją szansę i rzuca teraz rękawicę Manny'emu Pacquiao (62-8-3, 39 KO).
Blisko 47-letni "Pac-Man" zaskoczył w minioną sobotę remisując z mistrzem WBC wagi półśredniej Mario Barriosem. Byli nawet tacy, którzy widzieli wygraną filipińskiej legendy. Ale przecież czas płynie nieubłaganie dla każdego, a "KingRy" potrzebuje dużego zwycięstwa, aby wrócić do gry.
- Już od jakiegoś czasu chcę walki z legendarnym Mannym Pacquaio. To coś, o czym się po prostu marzy, a ja zawsze pozostaję otwarty na wyzwania. Jeśli tylko on tego zechce, zróbmy to, nawet pod koniec tego roku. Jestem zupełnie innym zawodnikiem niż Barrios, a stare przysłowie mówi, że styl robi walkę. Sposób walki Pacquiao będzie idealnie pasował do mojego stylu. Potrafię świetnie skontrować, szczególnie lewym sierpowym, a on pozostaje momentami otwarty przy swoich atakach. Wykorzystałbym te błędy i znokautował go niczym kiedyś Juan Manuel Marquez. Nie zmienia to jednak faktu, że mam dla tego legendarnego zawodnika mnóstwo szacunku - powiedział Garcia.
Niech się trochę obeżre, chudzielec jeden, i zawalczy z Jake Paulem.
Nie mowie, ze Manny juz sie nie liczy, czy ze latwo go ograc, ale jednak sam fakt wyzywania do ringu 47latka...
Swoja droga nie mialby Ry latwej przeprawy
Z tym Jakiem Paulem to uwaga, bo rzuca wyzwanie Joshui. Moze sie okazac, ze Jake pozno zaczynal, ale ze jaja ma ;)
http://www.bokser.org/content/2024/11/19/165356/index.jsp#CommentsAnchor
To jest jakieś nowe trende normalnie, wyzywanie na pojedynek emerytów i rencistów.
A nie, wait. To skok na kasę i parcie na szkło.
A Joshua, cóż, umotywowany odpowiednio by takiego Paula rozgniótł na miazgę. Już z jednym freakiem sobie poradził bez większych problemów. BTW. Może ktoś blondaskowi powiedział, że Joshua to już 45-latek?
Skończy jak ten, no, młodszy Chavez. Będzie robił rundki. Psychiatryk -- Sala -- Jakaś walka -- Dealer -- Knajpa / Cwana baba -- Psychiatryk. I tak aż do samego końca. Swojego lub kasy na koncie. Z tym, że za każdym razem będzie gorzej. Bo dragi, szczególnie kokaina wywołują paranoję i manię prześladowczą, płynnie dokładając jeszcze całkowite zniesienie "systemu nagród" w mózgu. Innymi słowy taki nieszczęśnik bez narkotyków nie będzie w stanie odczuwać jakiejkolwiek przyjemności. A jak będzie miał pecha, to sobie jeszcze zafunduje wczesnego Parkinsona.