PACQUIAO: BARRIOS TO TWARDZIEL, ALE POWINIENEM WYGRAĆ
Legendarny Manny Pacquiao (62-8-3, 39 KO) pokazał się o wiele lepiej, niż chyba wszyscy się spodziewali, ale nadal czuje pewien niedosyt.
Filipińczyk docenił klasę rywala, zadeklarował chęć do rewanżu, choć jak sam przyznał, powinien wygrać na kartach punktowych osiem rund.
- Po walce spodziewałem się, że wygrałem osiem rund. To moja analiza i byłem nieco zaskoczony remisem - stwierdził mistrz sześciu wag.
- Owszem, pojedynek był wyrównany, a mój przeciwnik bardzo twardy. Barrios to znakomiy pięściarz. Szukałem różnych rozwiązań na zakończenie pojedynku, ale Barrios to naprawdę twardziel. Bił kombinacjami i ma dobrą defensywę. Ja z kolei jestem już dziś nieco bardziej wyrafinowany niż kiedyś, bardziej ostrożny. Potrzebuję jednak nieco więcej agresji, powinienem bić więcej.
- Myślę, że wrócę między liny i bardzo chętnie spotkam się raz jeszcze z Barriosem - podsumował 46-latek.
A Barrios to kelner ?
A gdzie mu tam do sławnego Sculla czy słynącego z granitowej szczęki Mungui?
No tak ,bo przecież liczą się tylko pieniądze nie? No widzisz ,38 letni Usyk bije się z młodym byczkiem realnie będącym w top 10 swojej kategorii,Manny wraca i daje równą walkę większemu i młodszemu przeciwnikowi a Canelo...no właśnie. Jak by Canelo postanowił walczyć z Clarissą Shields też byś pewnie się zachwycał jaki to postępowy i wspaniały jest Alvarez co? Nie musisz odpowiadać,to było pytanie retoryczne😂