BIWOŁ STRACI RÓWNIEŻ PAS IBF?
International Boxing Federation zarządziła obowiązkową obronę w wadze półciężkiej. Czy to więc oznacza, że Dmitrij Biwoł (24-1, 12 KO) straci drugi z czterech mistrzowskich pasów?
Rosjanin oddał już pas WBC. Wszystko dlatego, że zamiast obowiązkowej obrony z Davidem Benavidezem wybrał - jak chcieli saudyjscy szejkowie - trylogię z Arturem Beterbijewem (21-1, 20 KO). Czekamy wciąż na potwierdzenie daty trzeciej walki pomiędzy nimi, ale do gry włączyła się teraz federacja IBF.
Nakazuje ona Biwołowi obronę z Michaelem Eifertem (13-1, 5 KO), który status challengera nabył pokonując niespodziewanie na punkty Jeana Pascala. Było to w marcu 2023 roku i od tego czasu anonimowy wręcz Niemiec czeka na swoją szansę.
Jeśli Biwoł ze swoim zespołem wybiorą lepiej płatny pojedynek z Beterbijewem, wówczas Eifert zaboksuje o wakujący tytuł IBF z drugim na liście rankingowej Conorem Wallace'em (16-1, 11 KO).
Cóż to byłby za nowy mistrz...
Nie sądzę aby Bivolowi chciało zniżać się do poziomu ok 50 miejsca na liście LHW aby bronić jakić sparciały pasek od gaci...
Czy zreszta obecnie Bivol potrzebuje tego paska?