CHAVEZ JR O PORAŻCE Z PAULEM: TO BYŁA DOBRA TAKTYKA
- Nie mam żadnych wymówek, być może po prostu zabrakło częstszych walk i nabrania pewności siebie - mówi Julio Chavez Jr (54-7-1, 34 KO), który w sobotnią noc przegrał z Jake'em Paulem (12-1, 7 KO).
Były mistrz świata wagi średniej przegrał wysoko - 99:91, 98:92 i 97:93, ale w końcówce mocno pogonił rywala i poważnie mu zagroził. Skąd więc i dlaczego tak spóźniony pressing?
- To była część mojej taktyki. Nie jest prawdą, że poczułem moc rywala i dlatego się w sobie zamknąłem. Siła ciosu Paula jest przyzwoita, ale przyjmowałem już mocniejsze uderzenia w karierze. Chciałem go po prostu zmęczyć w trzech-czterech pierwszych rundach, by potem mocno wrócić i go zastopować. Taktyka była dobra, bo wygrałem ostatnie trzy, może nawet cztery rundy, tylko czegoś zabrakło. Powinienem zadawać przede wszystkim więcej uderzeń. Zabrakło chyba trochę rytmu startowego - dodał Chavez Jr.
Bardzo możliwe, że po tej wygranej Paul, wciąż złośliwie nazywany przez niektórych youtuberem, w następnym rankingu federacji WBC wagi cruiser zostanie już sklasyfikowany. Bo owszem, Jake Paul był youtuberem, ale od kilki lat, przy nakładzie dużych pieniędzy i specjalistów wokół siebie, przekształcił się już w pełnowartościowego boksera.
Paul robi dokładnie to samo, tylko ze zdecydowanie większym rozmachem. Korzystając z dobrze opłacanego sztabu fachowców i dużych dawek rozmaitych wspomagaczy dzielnie bije przebrzmiałe, emerytowane gwiazdy MMA, starców w wieku przedemerytalnym oraz narkomanów z problemami psychicznymi. Do tego znakomicie na tym zarabia, w czym znacząco pomaga mu olbrzymia liczba fanów z YT. I biznes się kręci. W ten sposób może zarobić naprawdę gigantyczne pieniądze, nie szkodząc w zasadzie nikomu, poza boksem jako dyscypliną.
Który dzięki takim ludziom i takim walkom zaczyna być postrzegany jak cyrk. Jak jakaś odmiana wrestlingu. Brakuje już tylko pomalowanych twarzy, kostiumów z półmetrowymi frędzlami i budzących grozę masek, chociaż w tym względzie szlaki przetarł już niejaki Deontay Wilder. Podsumowując - występy Paula to cyrk, który niestety przestanie być śmieszny w momencie, w którym skorumpowane organizacje handlujące pasami faktycznie postanowią mu opchnąć jeden ze swoich fetyszy. Plując na rangę trofeum i badania antydopingowe. Ale cóż, skoro to się sprzedaje, to nie ma co boksować się z niewidzialną ręką rynku. Można tego najwyżej nie oglądać, co z gorzką satysfakcją czynię.
Nie wiem o co afera. Jeden bokser pokonał w ringu drugiego boksera po walce pięściarskiej. Chavez kiedyś niezły bokser, ma rekord 54-7, boksował o mistrzostwo i nawet posadził przeciwnika w ostatniej rundzie. Obecnie około nr 150 w boxrecu w LHW. Jake Paul #69.
"Ludzie, ludzie, zwariowałem, taką galę zmajstrowałem! Oto karta, życia warta - Naoya Inoue vs Saul Alvarez, limit umowny 90 kg, o mistrzostwo trzech kategorii na raz, od super średniej do cruiser! Kolejna walka - mężczyzna przerobiony na kobietę z kobietą przerobioną na mężczyznę! Przychodźcie tłumnie i dumnie, symbol radości i równości! W walce wieczoru zmierzą się ajatollah z Iranu z rabinem z Izraela. Obaj będą wykorzystywać oręż narodowy - Talmud i Koran. Walka na zasadach bokserskich, księgą w łeb lub na korpus!
Innymi słowy, nie mam nic przeciwko freak fightom, ale razi mnie mieszanie freaków z poważnym boksem :)
OK rozumiem, co do tego zgoda.
Nie ma sie chyba co emocjonowac, widac ograniczenia Jake i ciezko mu bedzie z top15. Bardzo.