WIDEO: YAFAI Z PIERWSZĄ PORAŻKĄ W KARIERZE

Galal Yafai (9-1, 7 KO) - mistrz olimpijski z Tokio, doznał pierwszej porażki w karierze i stracił pas WBC wagi muszej w wersji tymczasowej. Francisco Rodriguez Jr (40-6-1, 27 KO) rzucił go na deski w samej końcówce i wygrał 118:109 oraz dwukrotnie 119:108. Oto skrót pojedynku.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Polakos
Data: 22-06-2025 10:59:30 
Ponoć prawie 600 celnych ciosów doprowadził Rodriguez, ładny wynik i chyba też kompromitująca defensywa rywala.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 22-06-2025 16:39:28 
Niezłe jaja, znowu ściągają Meksykanina nr ileś tam w rankingu, żeby go lokalny bohater obił, a tu zonk! Warrington, Galahad (co prawda z Hiszpanem, ale blisko :)), teraz ten gość z 6 porazkami w rekordzie...
Uważałem Yafaia za potencjalnego kozaka, zwłaszcza po wygranej z Edwardsem, ale jednak chyba nie ma papierów na zawodowe mistrzostwo.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 22-06-2025 17:25:03 
@Ariosto
No niezupełnie. Ten Meksykanin to żaden "nr ileś w rankingu" tylko ktoś z co najmniej pierwszej 15. Teraz wylądował na 4, przedtem obstawiam na 9 albo coś koło tego. Dalej, większość jego porażek to jakieś zamierzchłe czasy sprzed 10 lat, podczas gdy ostatnią ma z Nakatanim - liderem drabiny. Nie, ten Rodriguez to żaden emeryt odcinający kupony. Dlatego dziwię się, że wpuścili na niego Yafai. Odważna i niepotrzebna decyzja. Jeżeli, tak jak pisze Polakos, Brytyjczyk (zapewne arabski) przyjął w tej walce 600 ciosów, to stracił też mnóstwo zdrowia. Bardzo kiepsko dobrali mu rywala.

P.S. Poza tym ja bym się zastanowił już na sam widok. Przecież ten Rodriguez wygląda jak młody Gołowkin :)
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 22-06-2025 19:35:20 
Przed walką był chyba 10, bo sprawdzałem :), ale nie pamiętam na pewno. Oczywiście że to nieprzypadkowy gość, chodziło mi o to, że nawet nie był pierwszy w rankingu w swoim kraju (podobnie Mauricio Lara, obecnie jest 6. w Meksyku, a przed niespodzianką z Warringtonem chyba było podobnie). Myślę, że wygrana z Edwardsem, który sporo potrafi, uśpiła promotorów. Jednak Meksyk to trochę inna bokserska kultura - na nich nie wystarczy być super technikiem :).
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.