DAWNY POGROMCA LEWISA WCIĄŻ WALCZY - REMIS 60-LETNIEGO McCALLA
Aż 60 lat musiał czekać Oliver McCall (61-14-1, 40 KO), by... sędziowie mogli ogłosić remis w jego walce. To już trzeci występ byłego mistrza świata wagi ciężkiej po niespodziewanym powrocie ze sportowej emerytury.
Kilka tygodni temu "Atomowy Byk" obchodził sześćdziesiątkę. Prezent trochę mu popsuł dziś w nocy Carlos Reyes (7-17-3, 5 KO). Też staruszek, ale jednak o dwanaście lat młodszy.
Początkowo McCall zyskał przewagę, dominował w walce, lecz z kolejnymi minutami tak uszło z niego powietrze, że w ostatnich dwóch rundach praktycznie nie wyprowadzał ciosów. Sędziowie po ostatnim gongu punktowali 58:56, 56:58 i 57:57. A więc remis.
Przypomnijmy, że McCall w swoim bogatym CV ma wygrane nad tak uznanymi rywalami jak Bruce Seldon (TKO 9), Jesse Ferguson (PKT 10), Francesco Damiani (TKO 8), Lennox Lewis (TKO 2 - zdobył pas WBC), Larry Holmes (PKT 12 - obronił pas WBC), Oleg Maskajew (TKO 1), Henry Akinwande (KO 10), Sinan Samil Sam (PKT 12), Lance Whitaker (PKT 10) czy Fres Oquendo (PKT 12). Było też kilka polskich wątków. W sierpniu 2005 roku zastopował Przemysława Saletę w czwartej rundzie, a na przełomie 2013 i 2014 roku przegrał na punkty z Krzysztofem Zimnochem, wypunktował Marcina Rekowskiego, po czym przegrał na punkty rewanż z "Reksiem". W latach 80. pozostawał etatowym sparingpartnerem będącego w szczycie kariery Mike'a Tysona. I do dziś szczyci się faktem, że ani na sparingu, ani w żadnej oficjalnej walce, nigdy nie był liczony.
Ps. ten gość jest kompletnie popier...ny ja chyyba nawet nie widzaiałem go nawet lekko naruszonego.