CANELO: PRZEZ KONTUZJĘ WALCZYŁEM Z BIWOŁEM NA 50% MOŻLIWOŚCI

Saul Alvarez (62-2-2, 39 KO) spróbuje w sobotnią noc po raz drugi zunifikować wszystkie cztery pasy wagi super średniej, mierząc się z Williamem Scullem (23-0, 9 KO).

Canelo nie opuszcza limitu 76,2 kilograma od czasu porażki z obecnym królem wagi półciężkiej, Dmitrijem Biwołem (24-1, 12 KO). Od tego czasu meksykański gwiazdor zanotował pięć kolejnych zwycięstw, co ciekawe, wszystkie na punkty, i po cichu myśli o rewanżu z Rosjaninem. Najpierw jednak w sobotnią noc musi pokonać Kubańczyka i odebrać mu tytuł IBF.

- Chciałbym dostać szansę zrewanżowania się Biwołowi. To jedyna walka w wadze półciężkiej, jaką zdecydowałbym się wziąć. Lubię wystawiać się na próbę i sprawdzać, a sporo z tamtej walki wyciągnąłem. Zresztą przez kontuzję lewej ręki byłem wtedy przygotowany na pięćdziesiąt procent możliwości. Nie mogłem podczas przygotowań sparować, tarczować, a nawet normalnie biegać. Możecie spytać o tamte przygotowania Aleksandra Gwozdyka, który pomagał mi wówczas na obozie. Trzymałem go u siebie miesiąc, ale i tak nie sparowaliśmy przez moją kontuzję. Zobaczymy co się wydarzy, być może uda się doprowadzić do tego rewanżu w przyszłym roku - powiedział Canelo.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: nonitek
Data: 30-04-2025 12:32:18 
szkoda to nawet komentować
 Autor komentarza: mchy
Data: 30-04-2025 12:46:24 
Ustaw się w kolejce.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-04-2025 13:03:47 
Podobno z Floydem miał sraczkę i musiał mocno spinać poślady aby nie popuścić - dlatego tak o wyglądało.
 Autor komentarza: Starykibic
Data: 30-04-2025 13:42:10 
Od tamtej walki było wystarczająco wiele czasu, żeby wyleczyć kontuzję i wyjść do Biwoła. Dmitrij był chętny w dowolnej kategorii wagowej. Sam jestem ciekaw; czy to tylko takie marudzenie, żeby już nie wypominano Mu tego Biwoła. A później okaże się, że niby chciał, ale się nie udało. Czy może jednak poczuł się na tyle pewnie i chce rewanżu. Mało prawdopodobne, ale kto wie. Byłby numer gdyby Dmitrij został niekwestionowanym mistrzem jednocześnie w dwu kategoriach. Szanse na to są niestety jak na wygraną w lotto. Jeśli do rewanżu dojdzie to pewnie w półciężkiej.
 Autor komentarza: LesterMolester
Data: 30-04-2025 14:11:24 
Pewnie chciałby "zaktualizować" sędziów na takich co mu dadzą 6-0 w rundach na start. Tylko że kolejka jest rdzawy wojowniku. Beterbijew III, potem Benavidez i możesz błagać o rewanż, o ile Crawford Ci wcześniej nie obije tego rudego pyska.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 30-04-2025 15:48:51 
Spoko, Biwoł walczył na 20%, więc w teorii szanse były wyrównane. No ale wyszło jak wyszło.
 Autor komentarza: golabek
Data: 30-04-2025 16:19:00 
Czemu oni tak mają, czy to jest kwestia EGO? Czemu nie może po prostu powiedzieć, kurde był lepszy. Następnym razem to ja będę lepszy. Tyle by wystarczyło, szacunek i do przeciwnika i do siebie w jednym zdaniu bez pitolenia.
 Autor komentarza: gerlach
Data: 30-04-2025 16:19:08 
Haha pekam ze smiechu
 Autor komentarza: gerlach
Data: 30-04-2025 16:20:06 
Canelo! Co? Benavidez! ; )

Bivola zostaw, to byla deklasacja
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 30-04-2025 17:19:30 
@gołąbek
"Oni" tak mają, bo taką mają konstrukcję psychiczną. Albo, jak w przypadku Bankomata albo Wildera otoczenie wmawia im, że są najlepsi i niepokonani tak długo, aż sami w to uwierzą, albo wmówią to sobie sami, patrzy Fury.

Później bardzo trudno się z tego wychodzi - przyznanie się do porażki przed samym sobą może takiemu zawodnikowi całkowicie złamać mental. Bo się wtedy okaże, że ktoś jednak może go pokonać. A skoro znalazł się ktoś lepszy, to może znajdzie się drugi taki ktoś? I tak dalej. Potem do ringu wychodzi Hamlet. Być, albo nie być. Wygrać, albo przegrać.

Więc żeby nie hamletyzować, wymyślają wymówki. Walczyłem na 50% możliwości, zamiast wołowiny podrzucono mi wieprzowinę, Weisfeld z Morettim schlali się przed walką a w trakcie zgubili okulary i źle zapisali punkty. Kostium był za ciężki, trener mnie otruł, rywal miał metal zamiast wyściółki w rękawicach. A tak poza tym to: "Pokonałem tego sk***a dwa razy i cały świat zna prawdę. Mogę z nim walczyć gdzie i kiedy tylko zechce. Tym razem w Wielkiej Brytanii".

Swoją drogą niezła schizofrenia. Gdzie i kiedy zechce, ale tym razem w UK :). Tak czy inaczej, to taka psychiczna tarcza podobnych bufonów. Zdarza się nie tylko wśród bokserów.
 Autor komentarza: DyktaT
Data: 30-04-2025 19:34:25 
Pozostałe 50% to większe dociśnięcie sędziów? Tak aby dali 7:0?
 Autor komentarza: 1Aleksandra1
Data: 30-04-2025 22:22:39 
On juz nawet nie jest żałosny on po prostu jest smieszny.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.