'CIĘŻKI' MARCIN BRZESKI (10-0) WSTAŁ Z DESEK I WYGRAŁ PRZED CZASEM

Po blisko ośmioletniej przerwie karierę wznowił Marcin Brzeski (10-0, 8 KO), niepokonany pięściarz wagi ciężkiej.

W kwietniu wygrał pierwszą walkę, a wczoraj drugą, choć tym razem będąc w sporych opałach. Wiek, waga i długa przerwa nie wróżą wielkiej kariery, warto jednak ten występ odnotować.

Naprzeciw Polaka stanął ważący w granicach 150 kilogramów Tornike Puritczamiaszwili (9-18, 6 KO), który siedem lat temu przegrał na punkty z Marcinem Siwym. Wczoraj już w pierwszej rundzie zaskoczył Brzeskiego i posłał go na deski. Ten jednak pozbierał się, wygrał drugie starcie, a zmęczony krótkim szturmem Gruzin nie wyszedł po przerwie do trzeciej rundy.

Może Kacper Meyna (13-1, 9 KO) zamiast od razu rzucać się na Deontaya Wildera, powinien najpierw spotkać się z kimś takim jak Marcin? Ciekawszy byłby Wilder, ale chyba bardziej realny wydaje się Brzeski...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.