WOJNA - MAKARCZUK PRZEŁAMAŁ JASIEWICZA

Niemal dokładnie rok temu Aleksander Jasiewicz (6-4) dał świetną walkę z Michałem Leśniakiem. Teraz stoczył równie interesującą wojnę z Egeniuszem Makarczukiem (10-0, 4 KO).

Pierwsze trzy rundy to zażarte wymiany w półdystansie. Mocniej bił Makarczuk, ale Jasiewicz trafił kilka razy prawym sierpem z kontry. Od czwartej odsłony przewagę zaczął jednak zyskiwać Makarczuk. Rzucał przeciwnika na deski w starciu czwartym, piątym i siódmym, lecz do ostatniego wychodził z porozcinanymi oboma łukami brwiowymi.

Kiedy białorusko-polski zawodnik podkręcił jeszcze tempo w ostatniej rundzie, z narożnika dzielnego Jasiewicza poleciał ręcznik na znak poddania. Zwycięski Makarczuk schodził z ringu zakrwawiony i porozcinany. Obu należy się mała premia...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Pismen
Data: 16-03-2024 09:16:24 
Aż mnie wszystkie plomby bolały od oglądania Jasiewicza. Podziwiam za serce do walki i twardy łeb, bo zebrał niesamowicie dużo. No tylko w imię czego tak naprawdę. Żal mi takich zawodników bo to są właśnie późniejsze ofiary wojen ringowych co kończą z problemami neurologicznymi albo i gorzej. Dziwny ten nasz sport serio mam mieszczanie uczucia jak coś takiego oglądam.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 16-03-2024 11:39:47 
"Gdzie drwa robią tam wióry lecą". Prawdziwa wojna, a więc i na polskim podwórku można zrobić ringi świata. Jasiewicz po raz kolejny nie zawiódł, choć nie wygrał pozostawił naprawdę dobre wrażenie, innymi słowy lokalny bohater w pełnej krasie.
 Autor komentarza: mchy
Data: 16-03-2024 14:43:48 
Jeszcze ze dwie walki i Jasiewicz może kończyć
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.