MATEUSZ MASTERNAK JUŻ W POLSCE: MOJE SERCE PŁACZE!

- Kilka razy mocno go trafiłem, wchodził mi lewy prosty, ale wtedy przytrafiła się ta kontuzja. Można boksować na przykład jedną ręką, ale jeśli nie możesz nawet nabrać powietrza... W ostatniej rundzie walczyłem już z samym sobą, a nie rywalem. W końcu ten ból złamał mnie w pół - powiedział po przylocie do Polski Mateusz Masternak (47-6, 31 KO), który prowadząc na punkty z mistrzem WBO poddał walkę z Chrisem Billamem-Smithem (19-1, 13 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 12-12-2023 10:12:36 
Niestety takie rzeczy się zdarzają nie pierwszy raz i nie ostatni, także w walkach mistrzowskich: Vitek Kliczko doświadczył tego z Chrisem Byrdem, Lennoxem, Wiaczesław Głazkow z Czarlsem Martinem. To dowodzi, że mistrzowie świata, zawodnicy na mistrzowskim/światowym poziomie też są ludźmi i czasem przegrywają nie tylko z przeciwnikami ale i własnym zdrowiem. A jak kilku forumowych idiotów na takiej podstawie pisze o "blamażu", wykorzystuje to do dalszego "udowadniania" jakiejś "bezpłciowości" to świadczy tylko o głupocie i ignorancji.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-12-2023 10:20:34 
WIerzę Masterowi, że nie mógł kontynuować walki. Zbyt wiele widziałem jego walk na pełnym dystansie w których toczył bardzo wyrównane boje z bardzo mocnymi zawodnikami, by teraz założyć, że chłop zrezygnował, bo coś go bolało. Gdyby mógł kontynuować, to by kontynuował, przecież dokładnie sobie zdaje sprawę z tego na jakim etapie kariery jest.

Co do kontuzji, to generalnie nie lubię tego określenia używanego w takim kontekście. Kontuzja kojarzy się z jakimś przypadkowym zdarzeniem, a tu mieliśmy zwykłą konsekwencję przyjętych ciosów. To tak jakby ktoś przyjął cios, który złamał mu szczękę, czy nos.

Mateusz przegrał wskutek przyjętych ciosów, pomimo, iż prowadził. Czegoś zabrakło.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 12-12-2023 10:22:49 
Może i byla kontuzja może i nie mógł ..walkę dał dobra ale jak zwykle nic więcej ..trudno ..
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 12-12-2023 10:25:15 
Vitkowi mało oko nie wypłynęło w walce z LL bo chciał zmazać ten niesmak z Burdęm i ksywkę odpuszczacz..Bokserzy podczas walki mają różne problemy ..chodzi żeby je przezwyciężać..nie dało się to trudno ..ale też żeberka same się nie uszkodziły ..
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 12-12-2023 10:38:04 
rocky86
A co napiszesz w przypadku potwierdzenia się rewelacji ludzi CBS o tym zauważony przed walką guzie? Wtedy czego niby zabrakło? Profesjonalizmu? Czyjego? Może Mastera? Może zabrakło tylko szczęścia do odpowiednich ludzi wokół. Może jedynym odpowiednim człowiekiem był nieżyjący Gmitruk, swego czasu zbyt zajęty aby się w Mastera odpowiednio zaangażować. Może Uli Wegner też był odpowiednim człowiekiem ale już promotorzy nie. Może to błędne poza ringowe decyzje Mastera, może jakby był na początku w miejscu Diablo albo przynajmniej po pokonaniu Łukasza Janika. A może to było niemożliwe? Bo tam był Łapin a nie Gmitruk? Master był trochę jak taka "Zosia samosia" zostawiany sam sobie, zawsze u obcych. Samo to, że po ciężkich walkach wyjazdowych nadal nie miał nic a dopiero po tylu latach z Wasylem dostał szansę walki o tytuł. Miał nie skorzystać nawet jakby już wtedy widoczna/odczuwalna była jakaś kontuzja, może w tamtej ocenie drobna, do przejścia ?
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-12-2023 11:07:26 
@poszukiwacz

Mateusz w żadnej wypowiedzi nie wskazał, że wszedł do ringu z kontuzją, która pogłębiła się w trakcie walki. A nawet jeśli, to jest to powszechne, że zawodnicy wchodzą z kontuzjami nabytymi w okresie przygotowawczym. Nic w tym nadzwyczajnego nie ma. To część tej gry,
Walka to konfrontacja fizyczna, ludzie potrafili wygrywać walki samą fizycznością, albo odpornością na ciosy, albo pojedynczym mocnym ciosem.

Co do perypetii Mateusza, to sam podjął decyzję, ze idzie do Sauerlanda. Gdyby wcześniej przyszedł do Wasyla, to title shota dostałby przed 36 rokiem życia
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 12-12-2023 11:21:38 
rocky86
I zgadza się... Jak widzisz jednak nie wszyscy pamiętają, że walka to występ boksera przed publiką, gdzie robi on krzywdę przeciwnikowi i czasem przypadkiem sobie (Głazkow) na oczach tłumu widzów.A jeszcze jest obóz przygotowawczy (o którym wspomniałeś) na którym także robi sobie krzywdę, praktycznie zawsze. Chodzi o to aby bilans zysków w przygotowaniach był a nie było istotnych strat. Zdrowie także podczas treningu się naraża i czasem się wydaje, ze wszystko jest ok a wychodzi podczas startu, występu, walki. Wygląda na to, ze tak mogło być tutaj. Master o tym nie wspomina. W każdym bądź razie obóz CBS coś takiego zauważył. Trzeba jednak brać też pod uwagę pecha a nie wszystko umniejszać i jak pływadełko skupiać się na tym, że to tylko i absolutnie tylko i wyłącznie to wynik ciosów, bo żeberka się samie "nie uszkodziły". Wiesz jak to może być przy takiej "jedynej" wyczekiwanej "szansie" Mastera, niby zapewniali, że nie przeszarżują ale jednak Master pisał, że tak rok się bujał z przygotowaniami. Czy takie długie przeciąganie często ciężkich treningów nie pachnie ci tematem ryzyka powstania jakiś przeciążeniowych urazów? Takie urazy to największe cholerstwo, bo i doświadczonego sportowca/trenera mogą zmylić, wszystko jest niby w porządku a tu nagle bach w najmniej odpowiednim momencie. Obóz CBS takim gospodarskim okiem, obiektywnie z boku mógł to rzeczywiście zauważyć.
 Autor komentarza: Sikso4
Data: 12-12-2023 11:32:14 
Tzn słuchajcie Mateusz chodź by miał przed walką jakąś kontuzję to i tak o tym nie powie prosta sprawa to była walka o tytuł i tak by jej nie odpuścił proste a ten guz czy jak to nazwać był bardzo wyraźny nie wiem co to było ale to było duże i nawet trener Anglika to zauważył przecież i kazał mu bić właśnie tam to nie przypadek
 Autor komentarza: mchy
Data: 12-12-2023 11:37:44 
Nie było kontuzji przed walką, złamanie żeber również wykluczone.
 Autor komentarza: Yaponka
Data: 12-12-2023 11:55:01 
Mateusz opisał już na FB. To nie złamanie żeber tylko zerwane mięśnie międzyżebrowe. Czyli nie po ciosie tylko wynik próby wyrwania się z klinczu. Wiec pech a nie taktyka przeciwnika
 Autor komentarza: Hugo
Data: 12-12-2023 12:40:21 
Jeśli zerwane mięśnie międzyżebrowe, to raczej wynik nadmiernego ich przeciążenia ciągłymi treningami, a nie pechowego wyrywania się z klinczu. Klincz mamy w prawie każdej walce i takie rzeczy się nie dzieją. Masternak to bokser "trwale przetrenowany". Zawsze w treningu, zawsze bez nadwagi i organizm w końcu powiedział: "Dość. Tak dalej nie można". Po każdej walce powinno być roztrenowanie i czas relaksu, a nie trening ciągle, w kółko i bez przerwy.
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 12-12-2023 13:41:19 
Oby nie skończyło się jak z Główką, że kontuzje go zżarły. Oby doszedł do pełni zdrowia to jeszcze co nieco namiesza. Rewanżu nie dostanie. Może atak na tytuł mostowiaków na koniec na osłodę?
 Autor komentarza: ErykEsch
Data: 12-12-2023 14:29:10 
@Hugo

Poza Masternakiem jest dwóch bardzo znanych sportowców, którzy permanentnie byli "fit"...

Mayweather Jr skończył z trwałą kontuzją dłoni a Ronnie Coleman chodzi przy pomocy tzw. "balkonika".
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 12-12-2023 16:43:59 
@Hugo
Tak jak mówiłem, z opinią poczekam na osteteczny wynik badań, jednak zgadzam się, że mięśnie same się nie zrywają i bardzo możliwe, że to kwestia treningu lub wyeksploatowania organizmu. I że wtedy nie do końca można mówić o pechu. Żeby być mistrzem trzeba umieć nie tylko się bić, ale i trenować. Nie zmniejsza to mojego szacunku dla Masternaka za to, co pokazał w ringu do kontuzji.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 12-12-2023 18:28:26 
@ErykEsh
Akurat Colemana to bym tu jako przykład bycia "fit" nie przywoływał:) Facet brał anaboliki wiadrami, hodując na sobie coś, co nie ma nic wspólnego ze zdrową i proporcjonalną sylwetką. Balkonik to pikuś, jak dla mnie cudem jest, że facet w ogóle żyje. Albo że w ogóle porusza się na tym balkoniku. Nerki powinny mu siąść już dawno. Zwyrodnienia stawów, poza stawami biodrowymi, powinny obejmować też stawy barkowe, łokcie i kolana.

Tymczasem typ żyje i nawet sobie kuśtyka z balkonikiem. Wybryk natury. Co do Masternaka, zerwania mięśni mają zazwyczaj charakter "zmęczeniowy". Czyli występują wskutek zmęczenia materiału. Albo z powodu jakichś chorób czy niedoborów. Być może Mateusz faktycznie przygotowywał się zbyt ciężko. A być może miał po prostu pecha.
 Autor komentarza: bison0516
Data: 12-12-2023 18:58:11 
Najlepsze jest, że lekarze nie stwierdzili żadnej kontuzji, o połamanych zebrach to nawet mowy żadnej nie ma. Dostał po prostu pare strzałów na schaby i go złamało. Zdarza się. Nie ma co z tego robić wielkiej sprawy. Winnym niespełnionej do końca kariery jest on sam. Szczególnie chodzi tu o okres jego konszachtów z grupą niemiecką. Coś go wtedy zatrzymało. Zrobił sie jakiś sztywny i to juz nie był dobry boks. Teraz zaczął sie odradzac, ale czas już nie pracował dla niego.I to już jest koniec...
 Autor komentarza: JasonX
Data: 12-12-2023 21:05:58 
Szkoda go
 Autor komentarza: Boks4ever
Data: 13-12-2023 02:10:30 
@ErykEsch

Aleś dał przykład z tym Colemanem. Miałem cos napisac jako byly kulturysta, ale Stieczkin już wyjaśnił co i jak. I chwała mu za to.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-12-2023 11:09:21 
Szukając analogii wśród innych zawodników sportów walki na myśl przychodzi mi Marcin Held z MMA. Zawodnik utalentowany ze sporym potencjałem, ale równie niefartowny, wygrał turniej w Bellatorze, a potem walczył bez sukcesu o mistrzostwo tejże federacji, zaliczył UFC, gdzie raz go nawet przekręcono, a w innej walce przegrał przez nokaut właściwie wygrany pojedynek. Potem zaliczył kolejne organizacje i tak dotarł do KSW, ale jak na razie bez kropki nad "i" w karierze. Identycznie jak Masternak, obaj nawet są podobni mentalnie, natomiast Ronnie Coleman to strzał w płot i kiepskie porównanie, gość to istny Czarnobyl, prawie jak gigant kurczak z turbo fermy GMO.
 Autor komentarza: killjoy
Data: 13-12-2023 11:35:08 
Na forum widzę wysyp specjalistów od żywienia, treningów, regeneracji i jeszcze dopingu.. można walczyć na ringu, trenować zapasy a dysk wypadnie przy kichnięciu!
Master wygrywał i głownie pech zadecydował o przegranej bo umówmy się, tak obijane doły to zdarzają się w prawie każdej walce.
Ustawiony był jakoś dziwnie albo szarpnął się na wdechu czy wydechu i stąd to naderwanie.
Szkoda Mateusza bo tak słabego mistrza może już nie być za jego kariery!
Pozdrowienia
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.