KAJETAN KALINOWSKI POKONAŁ BARCZYŃSKIEGO, TERAZ MISZCZENKO

Kajetan Kalinowski (6-1, 4 KO) - zwycięzca turnieju kategorii cruiser organizowanego przez Krystiana Każyszkę, konsekwentnie schodzi do wagi półciężkiej. Dziś w umownym limicie 82 kilogramów spotkał się z Bartoszem Barczyńskim (4-5, 2 KO).

Pierwsze dwie rundy pod dyktando Kajetana. Od trzeciej obraz potyczki się wyrównał, ale w samej końcówce Kalinowski złapał drugi oddech i trafił kilka razy lewym hakiem w okolice wątroby bądź prawym sierpem na górę. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na jego korzyść 60:54 i dwukrotnie 59:55.

Promotor Każyszka poinformował, że w kolejne walce Kalinowski zaboksuje o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski w limicie 79,4 kilograma z dobrze znanym na naszym rynku Ukraińcem Maksem Miszczenką (9-2, 4 KO).

Wcześniej po ciekawych czterech rundach znany kickbokser Rafał Dudek (2-0-1, 1 KO) pokonał znanego z Gromdy Krzysztofa "Żołnierza" Rytę (0-2). Sędziowie punktowali 38:38, 39:37 i 40:36. Natomiast Angelika Krysztoforska (7-0, 5 KO) dobrze zaczęła, ale w końcówce spuchła i ledwo co dowiozła wygraną nad Jasminą Nad (11-27-5, 4 KO). Sędziowie punktowali 58:56, 59:55 i zupełnie absurdalne 60:54. Ostatnie dwie rundy dla doświadczonej Serbki.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 03-06-2023 00:53:55 
Kalinowski konsekwentnie schodzi nie tylko z wagi, ale i z formy. Na razie stracił siłę ciosu i kondycję, a jak zejdzie do stricte półciężkiej, to straci do tego jeszcze odporność i przegra z Miszczenką może nawet przed czasem. Chłopak popełnia straszny błąd bo jest młody i niedoświadczony, ale bardzo dziwie się jego trenerowi i promotorowi. Ten sam błąd popełnił parę lat wcześniej Parzęczewski i zmarnował sobie karierę. Przed nim np. Chad Dawson i wielu innych. Należy boksować w swojej naturalnej kategorii, a nie starać się poprawiać naturę.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 03-06-2023 12:24:07 
Każdy suchotnik chwieje się jak trzcina na wietrze oprócz powyżej wymienionych przykładów klasykiem staje się dmuchany ciężki Chris Byrd dla którego w sumie była to już naturalna dywizja, a który na koniec swojej przygody z boksem postanowił podbić wagę półciężką ostatecznie z mizernym skutkiem...
 Autor komentarza: Hugo
Data: 03-06-2023 16:13:16 
Na ten temat wiele lat temu wypowiedział się znakomity polski bokser Janusz Gortat, ojciec sędziego Roberta i koszykarza Marcina. W latach 70. zdecydowanie dominował w polskiej wadze półciężkiej, zdobywając wicemistrzostwo Europy i 2 brązowe medale olimpijskie. Kiedy jednak pojawił się wielki talent w osobie młodego Pawła Skrzecza, Gortat ustąpił mu miejsca w reprezentacji w swojej kategorii i na Mistrzostwach Świata w Belgradzie w 1978 wystąpił w wadze średniej. Przegrał w 1/8 przed czasem w 2 rundzie, co mu się chyba nigdy (a w każdym razie od bardzo dawna) nie zdarzyło. Jak sam wspominał, nadmierne zbijanie wagi spowodowało, że wysiadło mu dosłownie wszystko: cios, odporność, szybkość i kondycja. Już lepiej boksować w kategorii za wysokiej, niż za niskiej.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.