WARREN: PRZECIEŻ JOYCE ZNOKUTOWAŁBY JOSHUĘ I FRANKLINA TEJ SAMEJ NOCY
Frank Warren, promotor tak uznanych zawodników wagi ciężkiej jak Fury, Joyce i Dubois, nie był po wrażeniem sobotniego występu Anthony'ego Joshuy (25-3, 22 KO). I chętnie wystawi naprzeciw niego swoich chłopaków.
AJ wypunktował na dystansie dwunastu rund Jermaine'a Franklina (21-2, 14 KO). Wczoraj promujący go Eddie Hearn wymienił trzy nazwiska potencjalnych rywali Joshuy na lipiec. W tej trójce padło nazwisko Joe Joyce'a (15-0, 14 KO), który najpierw musi 15 kwietnia uporać się z mocno bijącym Zhangiem Zhilei (24-1-1, 19 KO).
- Potencjalna walka z Joyce'em to znakomita szansa dla Joshuy, by przejąć jego pas WBO w wersji tymczasowej, miejsce w rankingu i stać się obowiązkowym pretendentem do pasa WBO. Bardzo chętnie przyjmiemy taki pojedynek. Jestem pewien, że Joe pobiłby przed czasem Joshuę i Franklina tego samego wieczoru - mówi pewny swego Warren.
Wspomniany wcześniej Daniel Dubois (19-1, 18 KO) w lecie ma zaatakować mistrzowskie pasy Aleksandra Usyka (20-0, 13 KO). Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
Polecam cofnąć się do komentarzy pod walką z Bryantem Jenningsem gdzie nawet redakcja widziała walkę jako remisową. I nie pisze tego żeby jakoś specjalnie zdyskredytować Joe bo to świetny pięściarz z wieloma atutami ale trochę ludzie płyną w tych zachwytach robiąc z niego już nr 1 czasami.
Joshua to nie Parker który wyglądał przy juggernaucie jak młodszy brat. To facet większy, mocniej bijący i zdecydowanie szybszy i zdolniejszy. Joe jest wolny ale metodyczny natomiast Joshua ma nad nim pewne przewagi. Joshua by się z nim nie bił bo umie walczyć na dystans a śmiem sądzić że jest w tym lepszy.
No i Anthony nie łykał by ciosów prostych bez pomysłu aż by mu oczodół się zapadł jak Dubois.
Dobra walka.
Od 2013 trochę się zmieniło. Zresztą Joshua to nadal czołówka. Ja wiem, że nieogary rozróżniają w boksie jedynie mistrza świata i bumów.
Z Joshuą jest dokładnie na odwrót bo zawsze był faworytem (nawet minimalnie z kliczko) a wtopił już 3 razy z czego raz naprawdę okrutnie.
Osobiście uważam, że Joyce jest świetny ale swoje ograniczenia ma i dobry zwinny bokser z kondycją by go wypunktował.
Joshua ostatnio wypadł według mnie blado i nijak i nie mógł zgnoic gościa duzo mniejszego i dużo słabszego - nawet jak się ten pchał w wymiany i klincze.
Ogólnie walka wolny, twardy, konsekwentny kołek vs troczę szybszy kołek ale nie tak twardy i często bez pomysłu na walke -
ale pierdolisz. Joshua zrobił fantastyczną karierę i zalicza się do grona najlepszych ciężkich wszech czasów (nr 24 wg boxrec obecnie).
Co do walki z Joycem, to uważam, że Joshua jest wyraźnie lepszy i nawet nieustępliwy styl Joyce'a na niego nie powinien wystarczyć. Ale tutaj jedno zastrzeżenie: nie wiem, ile zostało z Joshui z najlepszych lat, ostatniej walki nie widziałem, ale z tego co czytam zawalczył słabo. Tam coś mental nie dojeżdża chyba od pewnego czasu.
AJa przed głupotą którą prezentujesz jak najbardziej można ale nie trzeba bronić bo sam się obroni historycznie u kibiców - nie jako być może jakiś wybitny mistrz ale na pewno prawdziwy . Obrona to nie zachwyt nad nim ale i mam nadzieję, że twój śmieszny "atak" to nie zazdrość, że on ma grubszy nadgarstek niż ty bicka, bo mam wrażenie, ze ci co tak eksploatują nadal ten oklepany temat "kulturysty" chyba takie mają motywy. Sam Dżoszuła zdaje sobie sprawę, że to jest jego słabość więc po co tyle o tym pierdolić."sterydy"? Niedozwolone środki to akurat były przyczyną banicji pewnego samozwańczego króla.