SOCZYŃSKI WYGRYWA PRZED CZASEM, NOWICKI PRZEGRYWA NA PUNKTY

- Jestem mu wdzięczny, że w ogóle przyjechał - powiedział po wykonanej robocie Michał Soczyński (6-0, 3 KO), który pokonał przed czasem Juana Carlosa Rodrigueza (18-4, 17 KO).

Pojedynek trwał trzy rundy. Niski, "śliski" w defensywie i obniżający dodatkowo pozycję rywal sprytnie unikał tych najmocniejszych bomb Michała, ale on dzisiaj pokazał mądry boks, nie podpalał się i konsekwentnie boksował swoje. Być może zabrakło trochę ciosów na korpus, ale ogólnie walka na plus. W przerwie pomiędzy trzecią a czwartą rundą Rodriguez pozostał w narożniku. Ale dodajmy, że o walce dowiedział się na dzień przed terminem i miał prawo być na roztrenowaniu...

Wcześniej Tomasz Nowicki (10-3, 3 KO) przegrał po ośmiu starciach z Jewgienijem Makarczukiem (7-0, 3 KO). Pięściarz Tymexu miał dobre momenty w ataku, kilka razy trafił podbródkiem bądź sierpem, ale miał też zbyt duże przestoje w defensywie. Wywierający pressing Makarczuk urywał rundy i wygrał na kartach sędziów 79:73 i dwukrotnie 78:74.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 10-03-2023 23:42:36 
Soczyński pokazał mądry boks? Przecież jego występ to kompromitacja. Przez 3 rundy nie potrafił nic zrobić facetowi wywodzącemu się z półśredniej lżejszemu o co najmniej 15 kg, 40-latkowi ściągniętemu w trybie pospiesznym, który rękawice zakładał w taksówce wiozącej go z lotniska. Soczyński nie robi na zawodowstwie żadnych postępów, a wręcz cofa się w rozwoju. Jego repertuar ciosów ogranicza się do naprzemiennych szeroko bitych sierpowych, a poza tym nie umie nic. Silny fizycznie chłopak, ale kompletne beztalencie do boksu.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 11-03-2023 10:30:00 
Soczyński pruł dość często powietrze, choć wywierał presje, ale na pierwszy rzut oka niezbyt skuteczną. Rodriguez sprawiał wrażenie przeciwnika, który spokojnie dotrwa do ostatniego gongu, więc decyzja o kapitulacji, gdy całkiem dobrze się prezentował budzi pewne rozczarowanie.
 Autor komentarza: bison0516
Data: 11-03-2023 12:43:32 
Żal mi tego Nowickiego. Jakieś bezmózgi wypuściły chorego, nieprzygotowanego, napakowanego antydepresantami faceta, na twardego bijoka, z którym w obecnym stanie nie miał szans. Ciekawe jak się ta porażka odbije na jego stanie zdrowia. Nie sądzę, żeby mu się zrobiło lepiej. Słuchałem wywiadu z nim przed walką i widać było, że facet wmawia sobie na siłę, że jest fajnie. Kto nie miał do czynienia z depresją, ten może to kupuje...Nie można było mu było wystawić przeciwnika w rodzaju tych pozostałych z tej żenującej gali?
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 11-03-2023 15:39:46 
@bison0516
Wybacz, ale jedynym bezmózgiem jest tu sam Nowicki. Do momentu pierwszej porażki był prowadzony dobrze, z rozsądnym stopniowaniem trudności przeciwników. Nikt nie kazał mu chlać i ćpać przed walką z Greenem. Który miał być tylko kolejnym szczeblem w lokalnej, ale dobrze zapowiadającej się karierze. W związku z tym niektóre bezmózgi (na szczęście do nich nie należałem) postawiły na niego kasę u bukmacherów. Bez świadomości, że Nowicki postanowił pójść w totalne tango.

W kolejnej walce było jeszcze zabawniej. Nowicki nie dość, że nadal chlał i ćpał, to jeszcze zgodził się na walkę z Gibadłem. Bardzo doświadczonym amatorem, który na zawodowstwie nie osiągnie dosłownie nic, chyba że trafi na typa z prawie zerową amatorską podbudową. Takiego jak Nowicki. Chlanie i ćpanie było wisienką na torcie, Gibadło świętował swój pierwszy i pewnie ostatni nokaut na zawodowstwie. Nowicki nie musiał się zgadzać na tamtą walkę. Tak samo, jak na walkę z Makarczukiem. O którym było jasne, że go rozjedzie, bo to utalentowany amator. Tomasz mógł powiedzieć, że woli kogoś łatwiejszego. Na przykład Kiwiora. On był dla niego w sam raz. Ale wziął Makarczuka i zgodnie z przewidywaniami przegrał. Tyle w temacie.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 11-03-2023 17:02:40 
Zajrzałem w ulubione miejsce, czyli rankingi boxrec i Soczyński jest nadal #58, mimo zwycięstwa - pewnie dlatego, że rywal notowany w ósmej setce... Brak dominacji przy takiej dysproporcji notowań budzi pewien niesmak. Ciekawe, jak by z tym Plesniakiem wypadł.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.