AJAGBA POKONAŁ SHAWA, RICE ZNÓW SPRAWIŁ NIESPODZIANKĘ

Efe Ajagba (17-1, 13 KO) to zaplecze światowej czołówki wagi ciężkiej, co potwierdził wygraną nad niezwyciężonym dotąd Stephanem Shawem (18-1, 13 KO).

W pierwszych minutach działo się mało. Obaj panowie czuli do siebie respekt. Od czwartej rundy Nigeryjczyk zaczął spychać rywala mocnym lewym prostym. Jego nokautująca bomba z prawej ręki najczęściej pruła powietrze, ale boksował w swoim dystansie, samemu często lokując celne jaby. I właśnie długi lewy Ajagby kontrolował późniejsze odsłony. Wykazywał również większą inicjatywę. Shaw udowadniał, że jest "śliski" i trudny do trafienia, jednak oddawał punkty, dbając przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo.

Shaw miał swoje momenty, pojedyncze akcje, ale więcej pokazał dziś Ajagba. A po ostatnim gongu sędziowie punktowali wyjątkowo zgodnie - 96:94, wszyscy na korzyść Nigeryjczyka.

Wcześniej 125-kilogramowy Jonathan Rice (16-6-1, 11 KO) zanotował trzecie cenne zwycięstwo z rzędu. Co prawda to Guido Vianello (10-1-1, 9 KO) rozdawał karty w tej grze, lecz akcja lewy-prawy Amerykanina w szóstym starciu rozciął włoskiemu olimpijczykowi z Rio lewą powiekę. Początkowo sędzia uznał, że kontuzja nastąpiła po przypadkowym zderzeniu głowami, ale od czego jest technologia i pomoc? Po dokładnej analizie przyznał, że rozcięcie było spowodowane uderzeniem Rice'a i w siódmej rundzie, po konsultacji z lekarzem, walka została przerwana, a 35-letni Amerykanin uznany tryumfatorem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 15-01-2023 09:04:10 
Szkoda mojej zarwanej nocy na taką nędzna galę. Cała czwórka głównych bohaterów wypadła słabo i zademonstrowała umiejętności na poziomie niesolidnych średniaków z perspektywą na trwałe miejsce na poziomie 30-60 miejsca w światowej HW.

Ajagba to jest dobry na nokautowanie bumów bez jakiejkolwiek obrony. Przeciwnika o w miarę znośnym wyszkoleniu znokautować nie potrafi, bo brakuje mu zarówno warsztatu bokserskiego, jak i charakteru. W jeszcze większym stopniu można odnieść te słowa do Shawa, który nie podjął walki o zwycięstwo, choć mógł się o nie pokusić. Być może liczył na sędziów, którzy i tak punktowali dla niego bardzo łaskawie. Ja dałem mu 2 rundy, może dałoby się naciągnąć trzecią, ale nie więcej.

Zapuszczony nygus Rice przegrywał walkę do wiwatu i nagle jednym udanym ciosem odmienił jej losy. Z całej wczorajszej czwórki ma chyba najwięcej talentu, ale ze swoja mentalnością journeymana i lenistwem nic wielkiego nie zwojuje. Vianello miał wielkiego pecha, ale też nie jest materiałem na czołówkę HW. Technika i motoryka OK, ale ewidentnie brak mu krzepy. Do tego wyjątkowa podatność na kontuzje łuku. Chyba więcej zwojowałby w boksie amatorskim.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 15-01-2023 10:32:10 
He he, zarywanie nocy dla takiej gali kwalifikuję jako problem z bezsennością albo lekki masochizm :) Jej przebieg jedynie potwierdził rzeczywistą wartość jej uczestników. Jonathan Rice ugruntował pozycję gatekeepera i journeymana. Taki Sokołowski, tylko z lepiej wyglądającym rekordem. Ajagba potwierdził, że jest bardzo tanią podróbką Wildera. Wygląda trochę jak on i podobnie nokautuje. Jak ktoś stanie w miejscu, opuści ręce i wystawi szczękę.

Stephen Shaw potwierdził, że fakt, iż do tej pory nie miałem pojęcia o jago istnieniu nie był żadnym przypadkiem. Po prostu nie był wart tego, żeby się nim interesować. Zaplecze zaplecza i zapychacz na prowincjonalnych galach. Guido Vianello również pokazał, na co go stać, a w zasadzie, na co go nie stać. A nie stać go na dotarcie nawet do pierwszej 20 wagi ciężkiej. Gdyby nie obecna porażka z Ricem, skończyłby tak jak Yoka. Ale do etapu "rozjechania przez ciężkiego z prawdziwego zdarzenia" raczej już nie dojdzie. Sądzę, że ograniczy się do Włoch, ewentualnie Europy. Jakieś EBU to szczyt jego możliwości.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 15-01-2023 11:07:43 
No cóż przecież nie wszyscy bokserzy są przyszłymi mistrzami świata :)))
 Autor komentarza: puncher48
Data: 15-01-2023 11:23:25 
Ajagba monotonny jak syntezator mowy Iwona, nadal repertuar ciosów ubogi jaki był taki jest, więc papierów na mistrza brak, a co najwyżej na solidnego gatekeepera. Vianello dobrze się prezentował i wydawało się, że dowiezie zwycięstwo do końca ale ołowiany prawy w stylu Don Diego - Maximus odwrócił całkowicie losy pojedynku. Teraz zapewne rewanż, a potem ktoś pokroju Kiladze, Coffie choć bardziej widziałbym go z Australijczykiem Huni.
 Autor komentarza: Introwertyk
Data: 15-01-2023 11:39:04 
Kiedyś sam pewnie wstałbym na taką galę, 20 lat i dwójkę dzieci później trzeba trochę inaczej czasem zarządzać..
 Autor komentarza: dawsur
Data: 15-01-2023 11:43:54 
czesc panowie rzaTko sie loguje itp bo te wypociny sa malo tego warte ,nie czepiam sie ,tylko pytam ,walczyl pan kiedys z kims w ringu? ,albo lepiej kimkolwiek? proste pytanie ,najlepszego ,nie pozdrawiam
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 15-01-2023 12:15:28 
@dawsur
Walczyłem. I w ringu i poza nim. Zdarzało się też z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Walczyłem z ludźmi, również z psami. Ze słownikiem ortograficznym ani razu, ale wszystko jeszcze przede mną.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 15-01-2023 12:23:19 
Nigeryjczyk jest atletyczny, silny ma czym uderzyć i nadal wciąż młody, ale potrzebuje powiewu świeżości, urozmaicenia swego ofensywnego arsenału, bo jak na razie to jest jego główny problem, aby wskoczyć poziom wyżej, chyba że będzie go zadowalała rola solidnego, a może i najlepszego wartownika elity. Nie ma co ukrywać, że już czas na starcia Ajagba - Zhang/Martin/Chisora.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 15-01-2023 13:09:08 
Widzę mistrzostwa w narzekaniu :). Gala słaba, ale ostatnio była - i jeszcze jakiś czas będzie - tak wielka bieda, że na tle ostatnich i najbliższych miesięcy to niemal rarytas. Planowałem to oglądać w nocy, ale dałem się złapać na stry numer z rękawiczką, że najpierw przez 3 godziny lecą walki karzełków, także szybko dałem sobie spokój.

Co do przebiegu walk, jakieś emocje były pewnie dla tych, co obstawiali, bo potwierdziło się 50/50. Vianello pokazał się średnio (czyli zgodnie z oczekiwaniami), jest jakiś spięty i z tej motoryki, którą ma, nie potrafi korzystać. Rice zgodnie z przewidywaniami, albo i gorzej, 0 kondycji. A i tak starczyło. Zaskoczyło mnie stwierdzenie, że z nich wszystkich Rice może mieć najwięcej talentu, i co gorsza to może być prawda. Shaw warto jednak pamiętać, że był jedną rundę od remisu, ale mimo zgodnej końcowej punktacji chętnie zajrzałbym w karty po rundach i zgaduję, że tu był spory rozrzut wśród sędziów. W swoim stylu Shaw był w miarę skuteczny i chętnie zobaczyłbym go z takim np. Jermainem Franklinem.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 15-01-2023 13:31:18 
Shawa można testować, a i wręcz trzeba i dobrze byłoby go skonfrontować z Yoką, Andersonem czy takim Franklinem. Demirezen i Pulev też są mile widziani w tym aspekcie.
 Autor komentarza: Scross
Data: 15-01-2023 13:57:44 
Nie zaskoczył mnie rezultat pojedynku ale 96 94 chyba dobrze świadczy o Shaw'ie.
 Autor komentarza: sumoiz
Data: 15-01-2023 14:15:44 
ale nudy, nie moglem zasnac bo cos tam pochlalem w koncu weekend. Dwoch bezjajecznych bokserow sie spotkalo, w sumie zaczalem sie zastanawiac czy to nie aby jakas walka transow w tej nowejj kategorii Edka. Walka tak nudna, ze zobaczylem dwwie rundy i wylaczylem bo postanowilem ze nie bede na to tracic czasu. Najbardziej mnie smieszy jak są tutaj wnikliwie przeprowadzane analizy karier ajaby czy rice, dwoch przzecietniakow, ktorzy nie zrobia nawet kariery takiej jak Szpilka, trzeba byc chyba jakims dzieckiem z autyzmem by sie tym interesowac
 Autor komentarza: sumoiz
Data: 15-01-2023 14:22:19 
dawac tego Ajaba Kownasiowi, rozbije go jak Washingtona
 Autor komentarza: Hugo
Data: 15-01-2023 14:29:06 
W walce Vianello vs Rice mieliśmy do czynienia z przykładem rażącej niekompetencji sędziego, która o mało co nie doprowadziła do wydania błędnego werdyktu. Nie rozumiem, jak sędzia ringowy mógł uznać kontuzję Vianello za efekt zderzenia głowami, skoro sam takiego zderzenia nie sygnalizował. Dopiero interwencja supervisora i trenera Rice'a spowodowały, że odstąpił od zamiaru ogłoszenia wygranej Włocha na punkty, sprawdził VAR i ogłosił TKO dla Rice'a.

W Polsce niedawno była sytuacja odwrotna. W walce z Iglesiasem po dwóch zderzeniach głowami sygnalizowanych przez ringowego Welikowski na skutek kontuzji przegrał przez TKO, chociaż powinna być punktacja i werdykt TD. Przez czyjąś bezmyślność lub niedbalstwo walecznemu Ukraińcowi zapaskudzono bilans porażką przed czasem, na którą nie zasłużył.
 Autor komentarza: Scross
Data: 15-01-2023 20:03:24 
Akurat Ukrainiec jakby był waleczny to byłby gdzie indziej
 Autor komentarza: puncher48
Data: 15-01-2023 21:02:30 
Kreatywność arbitra zdała się na nic, gdyż wielki brat czuwał. Prawdopodobnie chęć nie zapaskudzenia cv lepiej rokującego, ale i prezentującego się między linami Włocha miała wziąć górę. Vianello to w chwili obecnej materiał na co najwyżej mistrza Starego Kontynentu, tym bardziej, iż Włosi lubią tą federacje, a i ofensywny styl, choć czasami bez ładu i składu da się obejrzeć i jakby poprawił parę rzeczy to będzie z niego solidny, a zarazem mobilny zawodnik. już dziś bym zobaczył Vianello - Kabayel, gdyby nie ta wpadka.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 15-01-2023 22:27:42 
Nie wydaje mi się, żeby dalsze losy Vianello miały być jakoś szczególnie ciekawe. Tak jak pisałem, w ringu dużo zbędnych ruchów, a jak faktycznie trzeba było się ruszyć, to stał jak kołek i jeszcze dał się zmierzyć lewym. Dodajmy do tego bilans na amatorce 26-24 oraz na zawodowstwie naciągany remis z mieszczącym się poza setką Ibehem. Nie ma papierów nawet na top 50.
Podsumowując, daleko pada Vianello od Canello :).
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 15-01-2023 22:33:46 
Z kolei Rice awansował na #33 i będzie bardzo łakomym kąskiem dla kogokolwiek ruszającego się sensowniej od Włocha. Np. taki Lerena, obecnie 2 oczka niżej, trudno sobie wyobrazić by miał jakiekolwiek problemy z obskoczeniem Rice'a do zera.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.