'POTWÓR' INOUE PRZEŁAMAŁ BUTLERA W WALCE O 4 PASY WAGI KOGUCIEJ!

Naoya Inoue (24-0, 21 KO) przez ponad pół godziny obijał Paula Butlera (34-3, 15 KO), aż w końcu przełamał go, zastopował i do pasów WBC, WBA i IBF wagi koguciej dorzucił ten ostatni - WBO, zostając bezdyskusyjnym mistrzem świata na granicy 53,5 kilograma.

"Potwór" zaczął ostro. Brytyjczyk trzymał wysoko ręce, więc w końcówce pierwszej rundy reprezentant gospodarzy uderzył lewym hakiem pod prawy łokieć. Mistrz WBO aż się zgiął, ale pierwsza odsłona bez nokdaunów. Po przerwie Japończyk spychał przeciwnika sztywnym lewym prostym, a już przy linach ładował w niego mocne sierpy i haki. Butler cierpiał po akcjach na korpus, ale zagryzał zęby i dzielnie stawiał czoła niszczycielowi z Jokohamy. W trzeciej rundzie Inoue bił przez gardę na górę, polował cały czas lewym hakiem w okolice wątroby, jednak twardy Brytyjczyk ani myślał oddawać pas bez walki. I momentami szukał mocnej kontry. Podobnie wyglądały kolejne trzy minuty. Inoue lewym prostym spychał szczelnie zasłoniętego Butlera do lin, a tak krótkimi zrywami i mocnymi kombinacjami z obu rąk szukał przełamania.

Po kolejnej rundzie z podobnym scenariuszem - piątej, w szóstej wygrywający wyraźnie, ale trochę zirytowany reprezentant gospodarzy zaczął zmieniać pozycję, opuszczać ręce i wciągać przeciwnika na ewentualną kontrę. Ten jednak nie wyrywał się do ataków i wciąż szczelnie zasłaniał się za swoją skorupą. na półmetku "Potwór" sam cofnął się na liny, zapraszając Butlera do siebie i szukając mocnej kontry. Mijały kolejne minuty, pojedynek był bardzo jednostronny, ale tak naprawdę Butler ani przez moment nie był na skraju porażki przed czasem. Inoue pod koniec dziesiątej rundy włączył wyższy bieg. Wtedy to jeszcze nic nie dało, lecz w jedenastym starciu w końcu udało mu się skruszyć skałę. Trafił prawym sierpowym na górę, podłączonego rywala dopadł przy linach, władował parę sierpów i haków i Butler osunął się na matę i dał wyliczyć.

Wcześniej startujący w kategorii junior piórkowej Yoshiki Takei (6-0, 6 KO) rzucił w pierwszej rundzie Bruno Tarimo (26-4-2, 5 KO) na deski, potem długo boksował z kontry, aż na tyle porozbijał twarz rywala, że sędzia, w porozumieniu z lekarzem, zastopował potyczkę w jedenastej odsłonie. Tuż przed głównymi bohaterami Andy Hiraoka (22-0, 17 KO) obronił pas WBO Asia Pacific dywizji junior półśredniej. Japończyk zaczął ospale, ale w ósmej rundzie najpierw lewym hakiem na korpus, a potem lewym podbródkowym, dwukrotnie przewrócił i zastopował Min Ho Junga (13-4-2, 3 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Furmi
Data: 13-12-2022 13:04:01 
Kozak... Wyższą kategorię też powinien zdominować, choć Fulton wysoko zawiesi poprzeczkę.
 Autor komentarza: Turuu7
Data: 13-12-2022 13:12:59 
Ale lanie Inoue zafundowal Butlerowi. Przez moment przypominalo mi to walke Suleckiego z Andrade, poprostu przepasc i zadnych szans na cokolwiek, wrecz osmiaszanie rywala. Inoue chyba powinien isc juz wyzej tym bardziej ze mial problemy z waga do tej walki. Szkoda ze niema partnera do tanca w tych niskich wagach bo oglada sie go swietnie.
 Autor komentarza: Polakos
Data: 13-12-2022 13:20:45 
Taylor, Charlo, Inoue, Haney, słynny Canelo - tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach jeśli chodzi o niekwestionowanych mistrzów, ciekawych czasów dożyliśmy pod tym względem.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 13-12-2022 13:31:54 
Furmi - ciekawe bo Fulton już będzie przy nim wygldał na naprawdę dużego. A wiele bokserów z niskich wag bardzo dużo traci wychodząc do większych gości (np. Donaire - Walters).
A przy np Figueroe to w warunkach fizycznych będzie przepaść, choć ten nie bardzo je wykorzystuje. Za to niekoniecznie przegrał z Fultonem mimo, że ten czysto boksersko był wyraźnie lepszy.
 Autor komentarza: nonitek
Data: 13-12-2022 15:02:56 
Walka unifikacyjna, a na Inoue kursy 1,02. Rzadkość
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 13-12-2022 15:17:00 
@Stonka
Powinien dać radę. Rozmiar to nie wszystko. Wystarczy sobie przypomnieć, jak wyglądała walka Biwoła z Ramirezem i jaka była różnica w gabarytach.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 13-12-2022 16:07:55 
Stieczkin - no pewnie, że powinien. Ale jakoś tak dziwnie jest, że niektórzy jak wychodzą do większych to im to bardzo przeszkadza - np Donaire kompletna deklasacja z dużym Waltersem... potem świetna walka z Inue mimo że wiek emerytalny bo inue był mniejszy(?)
Biwol walczy wyprostowany, dużo prostych. więc powinno mu być trudno z wielkoludami ale tu pewnie zdecydowała różnica klas.
 Autor komentarza: NOSFERATU1922
Data: 13-12-2022 21:53:41 
Zawsze mozna zrobic myk jak Canelo, isc do gory, dac rywalowi 5tyg na przygotowanie po ciezkiej walce oraz limit w dniu walki.(vs Kovalev) wtedy nawet 4-0 w rundach na starcie jak z Bivolem nie bedzie konieczne.
 Autor komentarza: b0ndevi4nt
Data: 13-12-2022 23:51:30 
To nie wyglądało jak walka unifikacyjna- to było jak obijanie ogórka do rekordu. Aż dziw bierze, że to prawie cały dystans trwało
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.