TYSON FURY: NIE MYŚLĘ O RYZYKU, TYLKO O WYGRYWANIU

- Cunningham w mojej ocenie był lepszym zawodnikiem niż jest teraz Usyk. I według mnie pokonałby Usyka. Nie zapominajcie, że Usyk ma to, co ja już kiedyś miałem. Poza tym jestem dziś bardziej dojrzałym i lepszym bokserem niż wtedy, gdy mierzyłem się z Cunninghamem - mówi Tyson Fury (32-0-1, 23 KO).

Panujący mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC chętnie spotka się z Aleksandrem Usykiem (20-0, 13 KO) w przyszłym roku. Najpierw jednak musi w sobotę znów pobić Derecka Chisorę (33-12, 23 KO). Znów, bo pokonał go już w 2011 i 2014 roku. Jak długo jeszcze "Król Cyganów" pozostanie w grze? Co go jeszcze napędza do ciężkich treningów?

- Boks to moje uzależnienie. Z natury jestem narażony na różnego rodzaju uzależnienia, ale uwierzcie mi, boks uzależnił mnie dużo mocniej niż wszystkie narkotyki. Na moim obozie pojawiają się młodzi, najczęściej niepokonani zawodnicy, którzy liczą na to, że zobaczą jakieś słabszy punkty u mnie i pewnego dnia mnie pobiją. Kiedyś tak zapraszał młodych zawodników na swoje obozy Władimir Kliczko. Ja również byłem na jego obozie, ale nigdy nie sparowaliśmy. Ja wtedy byłem potrenować u Emanuela Stewarda. Również chętnie sprowadzę na swoje przygotowania każdego młodego i niepokonanego zawodnika. Ale nie staram się zastraszyć takich bokserów, w nadziei, że zaprocentuje to kiedyś w przyszłości, gdybyśmy mieli kiedyś walczyć. Nie jestem tu po to, żeby pobić jakiegoś zawodnika z dziesięcioma walkami na koncie. Nie dbam nawet o to, żeby wygrywać rundy na takich sparingach - przyznał Brytyjczyk.

- Boks to bardzo niebezpieczny sport. Po trzeciej walce z Wilderem nie pamiętałem niektórych jej fragmentów. Ale wiemy wszyscy na co się godzimy podpisując kontrakt. Nie myślę o zagrożeniu, ja skupiam się tylko na wygrywaniu. Nie stawiam już przed sobą żadnych celów, nie interesują mnie żadne rekordy, dziś po prostu chcę cieszyć się tym boksem i byciem zawodowym pięściarzem. Kiedy zaczynałem, chciałem wygrywać dla pieniędzy i sławy. Dziś już tego nie ma, choć głód boksu i ciężki trening pozostał na takim samym poziomie jak dawniej - dodał Fury.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Scross
Data: 01-12-2022 05:33:21 
Przy okazji myśli o waleniu konia, kokainie i jak tu znowu wykpić się depresją.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 01-12-2022 07:28:36 
Trylogia Fury'ego z Chisorą jest zarazem karykaturalna, jak i komiczna rodem z Jasia Fasoli, gdzie jego szczytowy humor ociera się o katastrofizm, trzy pojedynki o których nikt nie będzie pamiętał i ten bubel znajdzie nabywców. Z drugiej strony ten sam człowiek wystąpił w thrillerze pod tytułem Fury - Wilder do którego nie raz się sięgnie. Dr. Jekyll and Mr. Hyde, albo jak kto woli choroba dwubiegunowa w pełnej krasie.
 Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 01-12-2022 15:59:46 
Ten "pijany mistrz" nie mający nic wspólnego Jackie Chanem wszytstkich naokoło ocenia, wycenia i oczywiście umniejsza nie dając nic w zamian. Kłapać można, trudniej to udowodnić - on udowadniać jak na razie nie chce bo się do tego nie poczuwa. Choćby Tajson Dżipsiking Fjury faktycznie był najlepszy w historii to z takim podejściem to gówniany mistrz, bo prawdziwy mistrz nie kłapie jadaczką tylko zamyka kłapiące jadaczki w ringu.
 Autor komentarza: babyfat
Data: 02-12-2022 08:35:20 
poszukiwacz

Absolutnie tak. Dobrze powiedziane, nie kłapie nią, tylko je zamyka XD
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.